Mężczyzna szukał kupca w internecie. Gdy zgłosił się amator drogiego czasomierza, właściciel zegarka umówił się z nim. Mężczyźni spotkali się w bramie jednej z kamienic przy ul. Piłsudskiego.
Sprzedający pokazał towar, a kupujący zwitek banknotów. Handel poszedł szybko, z ręki do ręki. Jednak nabywca zegarka wyraził wątpliwość, czy zapłacił tyle, ile trzeba. Poprosił o możliwość ponownego przeliczenia pieniędzy. Zwitek banknotów wrócił do rąk klienta. Rachunek się _zgadzał _i banknoty znalazły się w kieszeni byłego właściciela zegarka.
Po powrocie do domu zadowolony z transakcji mężczyzna zabrał się za liczenie pieniędzy. Nie bardzo było co liczyć, bo tylko na wierzchu pliku jeden stuzłotowy banknot był w porządku. Reszta to walory wycofane z obiegu.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?