18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zarzuty za gradobicie w gminie Niegowa

Krzysztof Suliga, Beata Marciniak
Tak wyglądała po sierpniowym gradobiciu jedna ze stodół w Antolce
Tak wyglądała po sierpniowym gradobiciu jedna ze stodół w Antolce fot. Krzysztof Suliga
Dziesięcioro urzędników stanie przed sądem. Są oskarżeni o poświadczenie nieprawdy przy rozliczaniu odszkodowań za szkody, jakie wyrządziło 15 sierpnia 2008 r. gradobicie w gminie Niegowa.

Tymczasem rolnicy, którym żywioł zniszczył uprawy i zabudowania gospodarcze, nie dostali do tej pory ani grosza odszkodowania.

Rolnicy do tej pory nie dostali odszkodowań za zniszczenia pól w 2008 roku

Podejrzani urzędnicy to członkowie dziesięcioosobowej komisji powołanej przez wojewodę do oszacowania strat w uprawach i gospodarstwach rolnych.
- Postawiono im zarzut poświadczenia nieprawdy - potwierdza Aleksander Zając z myszkowskiej prokuratury. Nie chce jednak zdradzać szczegółów śledztwa.

W skład komisji wchodzili pracownicy Urzędu Gminy w Niegowie, Ośrodka Doradztwa Rolniczego i Izby Rolniczej. Część członków komisji przyznała się do winy. Potwierdzili, że wycen szkód u rolników dokonywano bez oględzin gospodarstw.

Niebawem akt oskarżenia w tej sprawie trafi do sądu. Policja przesłuchała ponad 600 świadków.
Okazuje się jednak, że ani Skarb Państwa, ani żadna instytucja nie poniosły strat, bo ostatecznie żaden z rolników gminy Niegowa pieniędzy na oczy nie zobaczył. Wyjątkiem byli ci, którzy mieli polisy ubezpieczeniowe od tego typu nieszczęść.

- U mnie komisja była. Nie pamiętam ile osób, ale wydaje mi się, że około siedmiu - zapewnia Stanisław Morel, rolnik z Bliżyc. - Wnioski miały być przyjmowane do 30 września 2008 roku, ale pieniędzy na odszkodowania zabrakło już 23 września. Nie dostaliśmy ani złotówki i nie wiem po co te korowody. Rolnicy szacowali swoje straty na 15 sierpnia, a zanim komisja została powołana i dotarła do każdego, zbierali już z pól to, co udało się ocalić. Na drugi raz, jak coś takiego się zdarzy, nikt nie będzie chciał słyszeć o komisji, bo wyszły z tego same kłopoty.

Zdaniem wójta Niegowy Krzysztofa Motyla, policja i prokuratura nie chcą zrozumieć tej sprawy.
- Nie wierzę w to, że członkowie komisji chcieli się dopuścić jakichkolwiek nieprawidłowości. Faktycznie, czasami szacowali straty bez właściciela gospodarstwa, bo akurat nie było go w domu, choć dostał zawiadomienie, że komisja przyjdzie. Później, przy podpisywaniu protokołu, też mogło nie być wszystkich członków komisji. Jednak państwo nie zostało naciągnięte na żadne wydatki. Tymczasem ludzie muszą odpowiadać przed sądem, tłumaczyć się w prokuraturze i na policji. A przecież oni wszyscy pracowali wyłącznie społecznie - zapewnia wójt.

Gradobicie w gminie Niegowa poprzedziło trąbę powietrzną, która szalała w regionie częstochowskim. Wszyscy zajęli się jednak skutkami trąby, a o zniszczeniach w gminie Niegowa było cicho. Dopiero kiedy wójt osobiście pojechał do wojewody ze zdjęciami dokumentującymi klęskę, uwierzono, że faktycznie do niej doszło. Później gminę odwiedził nawet wicewojewoda Adam Matusiewicz.

W wyniku gradobicia zostały zniszczone w gminie uprawy na powierzchni 569 hektarów. Straty na polach, łąkach, w sadach, zabudowaniach gospodarczych oraz wśród zwierząt hodowlanych wyceniono w sumie na 1,141 mln zł. Gradobicie uszkodziło dachy domów prawie 600 rodzin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!