Defibrylatory ratują życie w momencie zatrzymania krążenia. Do tych niezwykle groźnych, zwykle śmiertelnych incydentów, może dojść praktycznie wszędzie, a los chorego zależy od jak najszybszego udzielenia mu pomocy. Ale sprzęt to nie wszystko.
- Sfinansowane zostanie także szkolenie pracowników, żeby umieli się posługiwać defibrylatorem - mówi katowicki radny Adam Warzecha, który ponad rok temu złożył interpelację, by miasto wydało środki na ten cel. Zachęcił go artykuł w naszej gazecie, w którym napisaliśmy, że coraz więcej samorządów (m.in. tyski), instytucji i centrów handlowych wyposaża się w defibrylatory.
Z danych Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego wynika, że najwyżej w jednym przypadku na 20 lekarz pogotowia ratunkowego zdąży dotrzeć do pacjenta w czasie umożliwiającym wykonanie ratującej życie defibrylacji. Dlatego tak ważny jest dostęp do sprzętu. Obecnie w naszym województwie w miejscach publicznych stoi kilkadziesiąt defibrylatorów. Są np. w katowickiej szkole policji, w jasnogórskim klasztorze Ojców Paulinów, a nawet w kościele w Leśnej na Żywiecczyźnie, o co postarał się tamtejszy proboszcz ks. Piotr Sadkiewicz.
- Na naszym lotnisku jest ich dziewięć, ale jeszcze nigdy nie były użyte. Jednak dzięki nim wzrasta poczucie bezpieczeństwa pasażerów - przekonuje Cezary Orzech, rzecznik prasowy Międzynarodowego Portu Lotniczego Katowice Pyrzowice.
Nagłe zatrzymanie krążenia występuje rocznie u 375 tysięcy Europejczyków. W Polsce u kilkudziesięciu tysięcy osób. Z dostępnych dla nas danych Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach dotyczących tylko jednego roku wynika, że ekipy ratunkowe jeździły prawie 1200 razy do pacjentów z zatrzymaniem krążenia i zaledwie w 24 proc. przypadków udzielona została pomoc przez świadków zdarzenia: przechodniów czy członków rodziny.
Ostatnio powstała internetowa mapa defibrylatorów, którą można obejrzeć na stronie www.aed24.pl. Serwis internetowy w pigułce podaje wszystkie informacje na temat defibrylatów, ich budowy oraz sposobu użycia, a autorzy serwisu czekają na kontakt z czytelnikami, którzy mogą stale uzupełniać dane dotyczące rozmieszczenia urządzeń.
Wicedyrektor WPR ds. medycznych dr Wojciech Miciński mówi, że zgodnie z międzynarodowymi dyrektywami defibrylatory powinny być umieszczone w tych miejscach publicznego użytku, w których w ciągu minionych dwóch lat doszło do incydentu zatrzymania krążenia.
Obecnie Oddział Intensywnej Terapii Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu oraz Oddział Intensywnej Terapii Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach Ochojcu prowadzą nowatorski w skali kraju program terapeutycznej hipotermii, a więc schładzania osób z zawałem serca, u których przed przyjęciem do szpitala nastąpiło nagłe zatrzymanie krążenia. Lekarze m.in. przetaczają pacjentom lodowate płyny, chłodzą też mózg, najmniej odporny na niedotlenienie, za pomocą specjalnego urządzenia.
- Realizacja tego programu jest trudna, pacjenci często docierają do nas zbyt późno, a śmiertelność jest wysoka. Nie wolno się jednak poddawać. Światowe statystyki mówią, że na każdych sześciu ochłodzonych chorych wygrywa się jedno życie. Metoda ta robi furorę na świecie, ale w Polsce jest zbyt rzadko stosowana - przekonuje prof. Piotr Knapik z zabrzańskiego Centrum.
Tym większy sens ma zwiększanie dostępu do defibrylatorów, a przede wszystkim uczenie Polaków pierwszej pomocy. - To powinien być system szkoleń, które mogłyby się zaczynać już w podstawówce - twierdzi prof. Przemysław Jałowiecki konsultant wojewódzki w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii.
- Ze swojej strony zachęcam do odbycia zaledwie czterogodzinnego kursu, po którym defibrylator nie będzie miał przed potencjalnym użytkownikiem żadnych tajemnic - twierdzi dr Miciński.
Defibrylator jest prosty w użyciu. Wystarczy przypiąć do klatki piersiowej nieprzytomnego chorego dwie elektrody i postępować wedle instrukcji. Sprawę ułatwia fakt, że jest ona nagrana i po rozpoczęciu defibrylacji osoba udzielająca pierwszej pomocy otrzymuje komendy od przewodnika z taśmy.
W kraju coraz więcej osób szkoli się z zakresu pierwszej pomocy, choć wciąż są to liczby zbyt małe., np. w woj. śląskim to ok. 2 tys. nowych osób rocznie. W skali kraju jest przeszkolonych od 5 do 20 proc. Polaków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?