18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdy serce stanie, defibrylator może uratować życie

Agata Pustułka
By system ochrony życia działał niezbędne są szkolenia obsługiwania defibrylatorów
By system ochrony życia działał niezbędne są szkolenia obsługiwania defibrylatorów Fot. Mikołaj Suchan
W Spodku, w izbach wytrzeźwień i w Górnośląskim Centrum Kultury, a także w wielu innych instytucjach znajdą się niebawem defibrylatory, które kupi katowicki Urząd Miasta. Właśnie rozpisano na nie przetarg.

Defibrylatory ratują życie w momencie zatrzymania krążenia. Do tych niezwykle groźnych, zwykle śmiertelnych incydentów, może dojść praktycznie wszędzie, a los chorego zależy od jak najszybszego udzielenia mu pomocy. Ale sprzęt to nie wszystko.

- Sfinansowane zostanie także szkolenie pracowników, żeby umieli się posługiwać defibrylatorem - mówi katowicki radny Adam Warzecha, który ponad rok temu złożył interpelację, by miasto wydało środki na ten cel. Zachęcił go artykuł w naszej gazecie, w którym napisaliśmy, że coraz więcej samorządów (m.in. tyski), instytucji i centrów handlowych wyposaża się w defibrylatory.

Z danych Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego wynika, że najwyżej w jednym przypadku na 20 lekarz pogotowia ratunkowego zdąży dotrzeć do pacjenta w czasie umożliwiającym wykonanie ratującej życie defibrylacji. Dlatego tak ważny jest dostęp do sprzętu. Obecnie w naszym województwie w miejscach publicznych stoi kilkadziesiąt defibrylatorów. Są np. w katowickiej szkole policji, w jasnogórskim klasztorze Ojców Paulinów, a nawet w kościele w Leśnej na Żywiecczyźnie, o co postarał się tamtejszy proboszcz ks. Piotr Sadkiewicz.

- Na naszym lotnisku jest ich dziewięć, ale jeszcze nigdy nie były użyte. Jednak dzięki nim wzrasta poczucie bezpieczeństwa pasażerów - przekonuje Cezary Orzech, rzecznik prasowy Międzynarodowego Portu Lotniczego Katowice Pyrzowice.

Nagłe zatrzymanie krążenia występuje rocznie u 375 tysięcy Europejczyków. W Polsce u kilkudziesięciu tysięcy osób. Z dostępnych dla nas danych Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach dotyczących tylko jednego roku wynika, że ekipy ratunkowe jeździły prawie 1200 razy do pacjentów z zatrzymaniem krążenia i zaledwie w 24 proc. przypadków udzielona została pomoc przez świadków zdarzenia: przechodniów czy członków rodziny.

Ostatnio powstała internetowa mapa defibrylatorów, którą można obejrzeć na stronie www.aed24.pl. Serwis internetowy w pigułce podaje wszystkie informacje na temat defibrylatów, ich budowy oraz sposobu użycia, a autorzy serwisu czekają na kontakt z czytelnikami, którzy mogą stale uzupełniać dane dotyczące rozmieszczenia urządzeń.
Wicedyrektor WPR ds. medycznych dr Wojciech Miciński mówi, że zgodnie z międzynarodowymi dyrektywami defibrylatory powinny być umieszczone w tych miejscach publicznego użytku, w których w ciągu minionych dwóch lat doszło do incydentu zatrzymania krążenia.

Obecnie Oddział Intensywnej Terapii Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu oraz Oddział Intensywnej Terapii Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach Ochojcu prowadzą nowatorski w skali kraju program terapeutycznej hipotermii, a więc schładzania osób z zawałem serca, u których przed przyjęciem do szpitala nastąpiło nagłe zatrzymanie krążenia. Lekarze m.in. przetaczają pacjentom lodowate płyny, chłodzą też mózg, najmniej odporny na niedotlenienie, za pomocą specjalnego urządzenia.

- Realizacja tego programu jest trudna, pacjenci często docierają do nas zbyt późno, a śmiertelność jest wysoka. Nie wolno się jednak poddawać. Światowe statystyki mówią, że na każdych sześciu ochłodzonych chorych wygrywa się jedno życie. Metoda ta robi furorę na świecie, ale w Polsce jest zbyt rzadko stosowana - przekonuje prof. Piotr Knapik z zabrzańskiego Centrum.
Tym większy sens ma zwiększanie dostępu do defibrylatorów, a przede wszystkim uczenie Polaków pierwszej pomocy. - To powinien być system szkoleń, które mogłyby się zaczynać już w podstawówce - twierdzi prof. Przemysław Jałowiecki konsultant wojewódzki w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii.

- Ze swojej strony zachęcam do odbycia zaledwie czterogodzinnego kursu, po którym defibrylator nie będzie miał przed potencjalnym użytkownikiem żadnych tajemnic - twierdzi dr Miciński.
Defibrylator jest prosty w użyciu. Wystarczy przypiąć do klatki piersiowej nieprzytomnego chorego dwie elektrody i postępować wedle instrukcji. Sprawę ułatwia fakt, że jest ona nagrana i po rozpoczęciu defibrylacji osoba udzielająca pierwszej pomocy otrzymuje komendy od przewodnika z taśmy.
W kraju coraz więcej osób szkoli się z zakresu pierwszej pomocy, choć wciąż są to liczby zbyt małe., np. w woj. śląskim to ok. 2 tys. nowych osób rocznie. W skali kraju jest przeszkolonych od 5 do 20 proc. Polaków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!