To czesne, ich zdaniem, sytuacji finansowej wyższych uczelni nie uzdrowi, ale jak podkreśla prof. Jerzy Woźnicki, prezes Fundacji Rektorów Polskich, sprawi, że studenci bardziej zainteresują się uczelnią i poważniej podejdą do studiów. Większej bzdury już dawno nie słyszałam.
Jestem matką dwóch studentek i szczerze mówiąc mam dość drenowania mojego portfela przez podobno darmowe studia państwowe. Kolejnych wydatków - po prostu mogę nie udźwignąć.
Podręczniki, które trzeba kupić lub nielegalnie skopiować, bo w uczelnianych bibliotekach ich nie ma. Dodatkowe kursy angielskiego, bo uczelnie tak naprawdę mają w nosie umiejętności lingwistyczne swoich absolwentów. Korepetycje, bo tylko niektórym pracownikom naukowym chce się przyjść na dyżur i pomóc żakom w zrozumieniu zawiłości prowadzonych przez siebie przedmiotów. Do tego wydatki na pomoce naukowe, programy komputerowe, wydruki, ksero, zajęcia sportowe, bilety i mnóstwo innych, których nie jestem w stanie spamiętać.
W sumie miesięcznie na dwie osoby rzekomo bezpłatnie wykuwające na śląskich uczelniach swoją przyszłość - około tysiąca złotych. To jednak mądrze wydane pieniądze. Dlatego płacę i nie dyskutuję. Ale kolejne 450 złotych? I to bez pewności, że zostaną dobrze wydane? To budzi mój sprzeciw.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?