Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląskie zimowe transfery w Ekstraklasie 2010

Marek Olejnik/Wiadomości24.pl
Zmiany personalne nie wpłynęły na poprawę poziomu gry Odry Wodzisław
Zmiany personalne nie wpłynęły na poprawę poziomu gry Odry Wodzisław Mikołaj Suchan
We wtorek 2 marca 2010 o godzinie 0:00 zakończyło się zimowe okienko transferowe w Polsce. Czy śląskie kluby wzmocniły się czy osłabiły? Jaką drogę wybrały chcąc wzmocnić skład i czy im się to udało?

Przez 2 miesiące (styczeń, luty) drużyny Ekstraklasy mogły dokonywać transferów. Jednak tak długi okres nie zaowocował wcale wielkim ruchem na tym polu. Większość klubów dokonała tylko kosmetycznych zmian, a zupełnie nieliczni poszli na całość i zaszaleli.

Zdecydowanie najciekawiej tej zimy było w Wodzisławiu gdzie za sprawą anonimowej do tej pory osoby w środowisku piłkarskim działy się transferowe cuda. Mowa o piekarzu, lokalnym patriocie Dariuszu Kozielskim, który postarał się o to żeby śląski klub miał jak największe szanse w walce o utrzymanie. Do Odry przybyło aż 10 piłkarzy, większość z głośnymi jak na nasze realia nazwiskami. Czy jednak nie przedobrzono? Dokonano całkowitej rewolucji w składzie, a model taki zupełnie nie sprawdził się ostatniej zimy w Górniku Zabrze czy Cracovii, które też kupowały kogo się dało, a ostatecznie i tak zajęły 2 ostatnie pozycje w lidze. Przy czym Cracovię uratował brak licencji dla ŁKS, Górnik natomiast spadł z hukiem. Jednak jest pewna równica w poczynaniach wodzisławian chociażby w odniesieniu do Górnika. Zabrzanie sprowadzili piłkarzy z drużyn także walczących wtedy o utrzymanie jak Piast, Polonia Bytom, Jagiellonia. Z kolei Odra sięgnęła po kilku piłkarzy z sukcesami jak chociażby 5-krotny mistrz Polski i zdobywca 2 pucharów naszego kraju Mauro Cantoro z Wisły, Arkadiusz Onyszko bramkarz z sukcesami w Danii nie mający klubu tylko dlatego, że wywołał aferę swoją książką, czy Brasília zwycięzca azjatyckiej Ligi Mistrzów. Kolejne kilka nazwisk to piłkarze mający coś do udowodnienia swoim poprzednim pracodawcą jak: Jakub Grzegorzewski, Robert Kolendowicz, Paweł Magdoń czy Marcin Chmiest. Na pewno liczą, że uda im się odbudować w śląskim klubie jak miało to miejsce już wielokrotnie w jego historii. Przy okazji pozbyto się zawodników, którzy zupełnie się nie sprawdzili w rundzie jesiennej. Co będzie widoczne tej wiosny to niewątpliwie brak zgrania poszczególnych zawodników, który może okazać się to kluczowym powodem niepowodzenia Odry biorąc pod uwagę fakt, że runda trwa tylko 2,5 miesiąca, a pozostało zaledwie 12 spotkań.

Kolejnym klubem, w którym panował wzmożony ruch była Polonia Bytom. Tej zimy w Bytomiu przetestowano masę zawodników z których wybrano najlepszych. Przed sezonem taka taktyka się opłaciła, gdyż zupełnie nieznane wcześniej nazwiska pokazały, że stać ich na bardzo dobrą grę.
Bytomianie z powodu lichych finansów radzą sobie właśnie w ten sposób próbując wypromować ludzi nieznanych szerszemu gronu. Właściwie tylko 3 nazwiska są dobrze znane: Maciej Bykowski, Jacek Kuranty oraz Błażej Telichowski. Równie duża liczba zawodników opuściła zespół, jednak w dwóch przypadkach klub zachował się beznadziejnie. Blokowanie transferów zawodnikom, którym kończą się kontrakty nie wpłynie dobrze na drużynę. Tym bardziej, że są to piłkarze, którzy zrobili coś dobrego dla klubu. Całe szczęście, że Michał Zieliński już jest w Koronie. Niewiele brakowało, a fatalna mogła być sytuacja lidera środkowej formacji Rafała Grzyba, który podpisał kontrakt z Jagiellonią mający obowiązywać dopiero od lata. Przez to został przez Polonię zawieszony w prawach zawodnika, oraz nie zgłoszony do rozgrywek. Jednak w ostatniej chwili działacze nie chcąc zepsuć atmosfery w szatni, co niewątpliwie miałoby miejsce, porozumieli się z Żubrami. Z niewolnika nie ma przecież pracownika.

Jak radzili sobie z łataniem dziur w składzie inni kandydaci zagrożeni spadkiem? Piast Gliwice sprowadził graczy znanych już na polskich boiskach i jeszcze mających coś do udowodnienia: Bartosza Iwana syna słynnego Andrzeja, Mariusza Zganiacza swego czasu jednego z lepszych pomocników czy też Adriana Paluchowskiego niespełnionego w Legii pomimo dobrej gry. Zdaniem trenera Fornalaka zabrakło tylko jednego transferu chodzi o obrońcę Pavola Stano, który już strzelił gola dla nowego klubu - Korony. Drużynę opuścili piłkarze, którym się nie powiodło w klubie z różnych powodów m.in. Damian Seweryn, Jakub Szmatuła czy Marcin Bojarski.

W Ruchu Chorzów bliska odejścia była większość wyróżniających się graczy. Chorzowianie nie cierpią na nadmiar pieniędzy jednak należy uznać za ich wielki sukces utrzymanie stanu posiadania, bo ofert sprzedaży było sporo. Tylko jeden ząb trzonowy został wyrwany, a był nim Tomasz Brzyski. W celu zabezpieczenia się przed odejściem kogoś ze znakomitej dwójki napastników Sobiech - Niedzielan pozyskano Arkadiusza Piecha, który zdobył już gola w swoim debiucie ligowym. Awaryjnie powrócił też do Chorzowa Grzegorz Goncerz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!