Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrz Jonak blisko nokautu. Dostał kolejny pozew

Rafał Musioł
ARC DZ
W miniony wtorek w restauracji hotelu Katowice Damian Jonak formalnie rozwiązał kontrakt, który wiązał go z Andrzejem Grajewskim. Byłego młodzieżowego mistrza świata WBC na pewno nie będzie więc w ringu podczas sobotniej gali Diamond Boxing Night w katowickim Spodku, ale jego problemy są poważniejsze niż rezygnacja z pojedynku o pas mistrza Europy.

- Mój poprzedni promotor złożył pozew przeciwko mnie za, jego zdaniem, nieprawne zerwanie kontraktu i chce odszkodowania w wysokości pół miliona złotych. Teraz dostałem jeszcze pismo, że sprawa będzie się także toczyła przed niemieckim sądem - stwierdził Jonak.

Poprzedni promotor to Bul-lit Knockout Promotions.

- Według naszych prawników kontrakt jest jasny i Jonak powinien być pięściarzem Bullita do końca 2011. Pozew złożyliśmy wspólnie z naszym niemieckim partnerem, Sauerlandem, ale w Niemczech na razie chcemy tylko stwierdzenia ważności kontraktu, a później będziemy występować o odszkodowanie, bo Damian także tam podpisał stosowne umowy - mówi współwłaściciel grupy Piotr Werner.

Jonak nie ukrywa, że przeżywa kryzys. - Tak naprawdę nie wiem jeszcze co zrobię. Myślałem, że umowa z Andrzejem Grajewskim zamyka te sprawy, bo w kontrakcie miałem zagwarantowaną pomoc prawną, tymczasem nic takiego nie miało miejsca, a jego prawnik po prostu odesłał mi papiery - twierdzi pięściarz.

- Punkt o obsłudze prawnej dotyczy okresu od podpisania umowy, przecież prawo nie działa wstecz. Byłem jednak gotowy pomóc Damianowi tak-że w sporze z poprzednim promotorem, ale do dziś nawet nie dał nam znać, kto prowadził tę sprawę. Nie chcę jednak na razie ciągnąć tego wątku, bo mam sporo pracy związanej z organizacją sobotniej gali. Szkoda tylko, że chłopakowi zamotano w głowie, bo na własne życzenie zamiast iść do przodu sam niszczy swoją karierę - replikuje Grajewski.

- Mnie prywatnie też jest żal tego chłopaka, bo wyraźnie się pogubił. Ale powinien pamiętać, że często ginie się od tego, czym się wojuje. W każdym razie my spokojnie przyglądamy się sytuacji - dodaje filozoficznie Werner.

- A ja nie chcę mieć z nim już nigdy do czynienia. I powinien wiedzieć, że podobnie myślą ludzie z Polsatu, który w dużej mierze finansuje wszystkie poważne gale w Polsce - kończy Grajewski.
Jonak znalazł się między młotem a kowadłem.

- Nie wiem kiedy wyjdę znów do ringu. Nie wiem nawet czy w ogóle... Najpierw muszę załatwić sprawę pozwów. A czy rozważam na przykład powrót do Bullita? Nie wiem, potrzebuję czasu na decyzje - przyznaje Jonak, nie ukrywając przygnębienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!