Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie przegrywają wojnę z fetorem

Beata Marciniak
Mieszkańcy ulicy Gruszowej mają już dość uciążliwego sąsiedztwa i zatykania nosów
Mieszkańcy ulicy Gruszowej mają już dość uciążliwego sąsiedztwa i zatykania nosów Marek Barczyński
Od czterech lat mieszkańcy posesji przy ul. Gruszowej nie mogą się doprosić interwencji jakiejkolwiek instytucji w sprawie dokuczliwego fetoru, jaki wydostaje się z pobliskiego zakładu. Na ostatnią skargę (podpisało ją 60 osób) wysłaną do wojewody nie dostali odpowiedzi.

- Nie ma norm określających jaki zapach jest niedopuszczalny. Nie możemy w tej sprawie nic zrobić. Przekazaliśmy problem nadzorowi budowlanemu - informuje pełniąca obowiązki naczelnika Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta Elżbieta Rosicka.

Inspektorzy nadzoru mają ocenić czy zakład, na który skarżą się mieszkańcy, działa zgodnie z pozwoleniami.

Na ul. Gruszowej częstymi gośćmi są funkcjonariusze policji i Straży Miejskiej. Ci ostatni w ub. roku odwiedzali Gruszową osiem razy. - W tej okolicy nie pachnie pięknie. Dla ludzi jest to faktycznie bardzo uciążliwe i irytujące - potwierdza Artur Kucharski ze Straży Miejskiej.

Psująca powietrze firma jest pod nadzorem powiatowego lekarza weterynarii.

- Monitorujemy zakład. Właściciel ma zgodę na działalność, której ubocznym skutkiem jest przykry zapach - wyjaśnia Jerzy Smogorzewski, powiatowy lekarz weterynarii.

Ludzie mają już dosyć życia w smrodzie, bezradności urzędników i funkcjonariuszy. Są zdesperowani i gotowi pójść do prokuratora.

- Właściciel firmy okłamuje nas, obiecuje, że będzie lepiej, a smród nie daje nam żyć. Będziemy chyba musieli zawiadomić o tym prokuraturę - mówi Stanisław Czyż.

Tymczasem właściciel firmy Tomasz Hafciarek twierdzi, że działa zgodnie z prawem.

- To ludzka zawiść i nic więcej - mówi Hafciarek. - Tu ludzie mają szklarnie i kominy i nikomu to nie przeszkadza. Mam kalibrownię, a nie jeliciarnię. Pakuję i mierzę jelita, które nie są śmierdzące. Kupiłem już działkę w strefie przemysłowej i tam się przeniosę, bo sąsiedzi mi dokuczają - deklaruje.

Mieszkańcy w to nie wierzą. Boją się ocieplenia.- Zbliża się wiosna, smród będzie się nasilał. Nie chcemy żyć przy wiecznie zamkniętych oknach - mówi Małgorzata Kić.

W 2005 r. do Sejmu wpłynął (i utknął) rządowy projekt zmiany ustawy o ochronie środowiska, którego celem było dostosowanie naszego prawa do unijnych norm, które określają również metody ograniczania i eliminowania szkodliwych odorów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!