Pierwszy dzień w służbie na czterech łapach

Rozi, Cocolina i Franek stawili się w miejscu pełnienia służby, czyli w Granicznym Referacie Zwalczania Przestępczości Izby Celnej w Katowicach. Dotychczas w tym właśnie miejscu służbę pełniła ich mama - biszkoptowa labradorka Sonia. Wydała na świat kolejne pokolenie czworonożnych stróżów prawa w grudniu.

Rozi już na starcie do nowego miejsca pracy swe kroki skierowała w stronę szefa referatu. Pierwszym zadaniem przydzielonym Rozi była obsługa sekretariatu. Suczka wykonała polecenia bez ociągania i z wrodzonym wdziękiem próbowała pyskiem odbierać telefony. Pozostałe dwa psiaki także nie próżnowały. One z kolei postanowiły rozpocząć pracę w Służbie Celnej od zapoznania się z kolegami celnikami. Dopiero w dalszej kolejności postanowiły sprawdzić ewentualne miejsca noclegowe - wiadomo przecież, że po solidnie wykonanej pracy należy się chwila odpoczynku.

- Psy ewidentnie wykazują predyspozycje do pracy w Służbie Celnej, toteż nie zdziwiliśmy się, że na niektórych podróżnych korzystających z usług lotniska w Pyrzowicach padł blady strach, już na sam widok "czworonożnej ekipy" - śmieje się Aldona Węgrzynowicz, rzeczniczka Izby Celnej w Katowicach. - Bardzo cieszymy się, że młode labradorki tak szybko zaadoptowały się w nowym środowisku. Żywimy szczerą nadzieję, że nowa praca przypadła im do gustu i szybko będą nas wspierać w powierzonych nam zadaniach.

Matka szczeniaków, suczka Sonia, od wielu lat wspiera w pracy śląskich celników. Jest jednym z siedmiu wyszkolonych psów, które pełnią służbę w katowickiej Izbie Celnej. Pięć z nich zostało wyszkolonych do wyszukiwania narkotyków, dwa są postrachem przemytników papierosów.