Między goździkiem, manifą i parytetem

Kupowanie "rośliny" z konieczności wypełnienia "męskiego obowiązku" (to zasłyszane przedwczoraj od płci męskiej rzeczywiste określenia!) jest schyłkowym reliktem.

Pewnie dla wnuczek poniedziałkowych demonstrantek równy dostęp do stanowisk samorządowych i rządowych będzie oczywistością

Teraz kobiety w niczym już nie przypominają uległością tamtych żon. Dzień Kobiet? OK. Wspólne kino, czasem róża, czasem czekoladki, a czasem wytworna kolacja - co tam kto woli i na co ma finansowe pokrycie. Czasem nic - bo Dzień Kobiet można ignorować - ciekawe zresztą, że z reguły demonstracyjnie przemilczają go panowie, którzy mają kłopoty z wyrażaniem uczuć w ogóle - no, ale to już całkiem inna historia.

Kobiety zwykle uważają, że każda okazja do powiedzenia sobie kilku miłych słów jest dobra. Najlepiej zresztą, żeby to był każdy z siedmiu dni każdego tygodnia. Ale niestety, nie jest. Szkoda, bo, jak ktoś mądry stwierdził - związek dwojga ludzi stanowi jedyną w swoim rodzaju okazję do bezkrytycznego i bezwstydnego wychwalania się nawzajem przy każdej nadarzającej się okazji. A to pomaga. Generalnie w życiu.

Poza tym wszystkim wiele kobiet wie, że Dzień Kobiet to nie tylko okazja do słodzenia sobie. To w końcu rocznica wyrywania się pań spod męskiej dominacji - brzmi nieznośnie, ale właśnie wczoraj minęło sto lat od dnia, kiedy Międzynarodówka Socjalistyczna w Kopenhadze ustanowiła obchodzony na całym świecie Dzień Kobiet. Zrobiła to na pamiątkę nowojorskiego strajku pracownic przemysłu odzieżowego przeciw nieludzkim warunkom pracy. Potem też było się o co upominać - o powszechne prawa wyborcze dla kobiet, prawo do obejmowania stanowisk publicznych, do pracy i szkoleń zawodowych, do zaprzestania dyskryminacji w miejscu pracy. Dziś to już sprawy oczywiste - przez stulecie zmieniło się wiele. Choć nie wszędzie i nie zawsze - trzy lata temu roku irańska policja pobiła sto osób, które planowały zgromadzenie w obronie praw kobiet w Teheranie.

W Polsce też jest się jeszcze o co upominać - równość mamy często bardzo wybiórczą. W obie strony. Z okazji Dnia Kobiet demonstracje odbywają się od trzech dni. Wczoraj w Katowicach też była manifa pod hasłem boju o parytety. Pewnie dla wnuczek wczorajszych demonstrantek równy dostęp do stanowisk samorządowych i rządowych będzie oczywistością. Ciekawe tylko, czy wtedy będzie jeszcze obchodzony Dzień Kobiet. Jeśli nie, to panie chyba jednak trochę stracą.