Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystkie kobiece role

Krystyna Bochenek
W polskim Senacie jest więcej panów Stanisławów (9) niż razem wziętych pań (8)

Miało być cieplej, a tymczasem... Rano śnieg, w południe słońce, pod wieczór mróz - kto to może wytrzymać? Zwłaszcza osoby starsze mają już takich wahań serdecznie dosyć. Ale trzeba się pocieszać, że już niedługo nadlecą bociany, a kamery ustawione przy ich gniazdach rozpoczną przekaz na żywo. Bociany, jak wiadomo, lubią przynosić dzieci. I tutaj nasuwa się fundamentalne pytanie: czy to powinien być chłopiec, czy dziewczynka, czy może parka? Najlepiej parka, córka i syn, bo to byłby niezły sposób na zachowanie parytetu. Parytet, czyli kwota pięćdziesięcioprocentowa, to jedno z najpopularniejszych ostatnio słów, zwłaszcza w ustach działaczek feministycznych oraz ich ideowych przeciwników. Nawiasem mówiąc, muszę tutaj podkreślić, że nie każda ,,kwota" jest ,,parytetem", chociaż każdy parytet jest kwotą. Wiele osób pyta mnie o różnicę. Parytet - to równy udział obojga płci na liście wyborczej, kwota - to określony procentowo udział, niekoniecznie połowa.

W ubiegłym tygodniu gazety były pełne tekstów o niesprawiedliwości wobec pań. Rzeczywiście, wymowa liczb jest okrutna: panie na ogół mniej zarabiają za tę samą pracę (wyjątkiem są kobiety zajmujące się windykacją długów, których zarobki są ponoć wyższe od zarobków ich kolegów po fachu). Panie mają trudniejszy dostęp do stanowisk, mniej liczą się w życiu gospodarczym, są dyskryminowane na polu politycznym. Zwłaszcza to ostatnie zjawisko budzi wiele emocji i jest podnoszone jako dostateczny powód do wprowadzenia rozwiązań ustawowych.

Kilka tygodni temu w Sejmie wystąpiła profesor Małgorzata Fuszara, socjolog i twórczyni ,,gender studies" (ciekawe, że ten angielski termin nie przyjął się po polsku "studia płci"), mówiąc o tym, że za równością praw nie następuje w Polsce równość szans. Na temat obecności kobiet w polityce wypowiada się wielu teoretyków socjologii, politologii, filozofii i pozostałych nauk. Ja jestem praktykiem polityki, nie teoretykiem. Wkroczyłam do niej na obcasach dopiero kilka lat temu. Nie powiem, mocne doświadczenie. I choć też wolałabym mieć w pracy więcej koleżanek (w polskim Senacie zasiada więcej panów o imieniu Stanisław - aż 9, niż wszystkich kobiet razem wziętych, których jest 8), to trudno mi pogodzić się z narzucaniem czegoś z góry.
Sama, gdzie tylko mogę, zachęcam kobiety do większej aktywności, ale nic na siłę. Nawiasem mówiąc, nie znam zbyt wielu kobiet, które marzą jedynie o tym, by zajmować się polityką i cierpią, bo im się to nie udaje. Chociaż - jak to w życiu - nie każda zajmie w niej takie miejsce, o jakim by marzyła. Z uwagą śledzę gorące dyskusje, czytam wypowiedzi prof. Magdaleny Środy, ale podzielam poglądy prof. Doroty Simonides (senatora pięciu kadencji), która twierdzi, że "(…) droga na skróty nie pomoże kobietom, a wręcz może zaszkodzić, gdyż pojawiają się wówczas hasła "pułapki" , które czasem niwelują wręcz różnicę między kobietą a mężczyzną i prowadzą do absurdu (…) ".

Kobieta ma w życiu więcej ról do spełnienia. Nie jest łatwo w polityce te wszystkie role pogodzić. Koszty takiej decyzji mogą być bardzo duże. Córki lekarek zostają często lekarkami, aktorek aktorkami, ale córki kobiet polityków rzadko wybierają drogę swych matek. To też coś znaczy. I o tym także trzeba mówić.

Skoro wspomniałam o córkach. Mamą ośmioletniej Hortensji jest pani Catherine Vautrin, wiceprzewodnicząca francuskiego Zgromadzenia Narodowego, poprzednio minister ds. parytetu i jedności społecznej. Miałam okazję z nią w styczniu rozmawiać. Wiem, że ustawowe regulacje we Francji nie przyniosły spodziewanych efektów, nadal mniej kobiet niż w Polsce zasiada tamtejszym w parlamencie.

Ale tak w ogóle to marzec, choć humorzasty, jeśli idzie o pogodę, jest dosyć łaskawy dla pań. Zaczął się od udanej premiery "Iwony, księżniczki Burgunda" w Teatrze Śląskim, potem oklaskiwaliśmy złotą Justynę. W marcu Kathryn Bigelow została pierwszą kobietą - laureatką Oscara za reżyserię. W sobotę, 13 marca, 13. raz (!) odbędzie się Zjazd Krystyn z Polski i z zagranicy. Tym razem blisko tysiąc imienniczek spotka się w Szczecinie. Podobno Bożeny, które tego samego dnia mają imieniny, protestują. Domagają się parytetu dla siebie. W tej kwestii zdecydowanie opowiadam się "za".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!