Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smolorz przeciwko połączeniu instytucji kultury w Katowicach

Michał Smolorz
Michał Smolorz
Mamy do czynienia z bezbrzeżną arogancją, z jakąś tandetną odmianą woluntaryzmu, który sprowadza się do deklaracji bo ja tak chcę - zaś w stronę pytających obywateli wyciąga się wyprostowany środkowy paluszek...

Klamka zapadła : radni stołecznego metropolitalnego miasta Katowice pod dyktando prezydenta dokonali połączenia dwóch miejskich instytucji artystycznych (Górnośląskiego Centrum Kultury i Estrady Śląskiej). Fuzję uchwalono wbrew jednomyślnej krytyce ze strony środowisk twórczych, wbrew wszelkiej dostępnej logice, nie przedstawiając opinii publicznej żadnych przekonywujących argumentów.

Sprawa wykracza poza lokalny interes miasta, obie instytucje od dawna (Estrada Śląska od 60 lat !) produkują dobra kultury o zasięgu regionalnym, a nawet ogólnokrajowym - i dotąd wywiązywały się z tych zadań wzorowo.

Za przyjętym przez władze rozwiązaniem nie przemawiały żadne racje finansowe (Estrada np. od lat utrzymuje się sama i nie obciąża budżetu miasta). Nie było też jakichkolwiek racji artystycznych (obie instytucje mają swoją markę i równolegle zbierają dobre oceny swojej działalności). Tym bardziej nie ma racji organizacyjnych (obie firmy działają na zupełnie innym polu, a ich zadania nawet w części się nie dublują).

Być może istnieją jakieś ważne argumenty, które przekonały prezydenta (a po nim rajców) do podjęcia takiej decyzji. Jednak niezbywalnym prawem obywateli jest ich poznanie. Elementarne reguły demokracji obywatelskiej ciągle są u nas w powijakach, a władze najwyraźniej uzurpują sobie prawo do działania wedle zwykłego widzimisię. Mamy tu do czynienia z bezbrzeżną arogancją, z jakąś tandetną odmianą woluntaryzmu, który sprowadza się do deklaracji bo ja tak chcę - zaś w stronę pytających obywateli wyciąga się wyprostowany środkowy paluszek.

Trudno bowiem za uzasadnienie uznać ukutą w urzędzie zdawkową formułkę, jakoby rzecz miała "zrestrukturyzować GCK i Estradę, a tym samym przyczynić się do lepszej realizacji przez miasto zadań z zakresu kultury, lepszego funkcjonowania obu instytucji oraz podniesienia rangi i znaczenia Katowic na arenie krajowej i międzynarodowej, a także zintensyfikowania działań zmierzających do uzyskania dla Katowic tytułu Europejskiej stolicy kultury 2016. Proszę darować, ale to nie jest żadne uzasadnienie, to jest urzędniczy bełkot, który nie wyjaśnia niczego.
Co ma przynieść owa mityczna restrukturyzacja GCK i Estrady i w jaki sposób polepszy funkcjonowanie obu instytucji ? W budynku osławionego Dezember Palast, eksploatowanym dotąd przez GCK, dalej będą organizowane te same imprezy, ponieważ gmach ten do niczego innego się nie nadaje.
Przypomnijmy: został on wybudowany 31 lat temu z przeznaczeniem na komunistyczne parteitagi, a dla potrzeb kultury został ledwie zaadaptowany w czasach solidarnościowego karnawału 1980-1981. Sala koncertowa nie nadaje się do celów teatralnych ani widowiskowych; dziesiątki innych pomieszczeń nie nadają się w ogóle do niczego.

Trzy lata temu miasto snuło plany gruntownego remontu i przebudowy obskurnego budynku, jednak zostały one zarzucone. Żadna nowa instytucja nie zdoła zrobić tu nic więcej niż dotychczasowy użytkownik : okazjonalne koncerty bez wymagań scenograficznych i oświetleniowych, konferencje bez zaplecza socjalnego, wystawy. To wszystko co można z tego niefunkcjonalnego obiektu wyciągnąć.

Estrada Śląska, wyspecjalizowana w imprezach plenerowych i impresaryjnych, dysponująca ku temu odpowiednim zapleczem technicznym i doświadczonym zespołem, też nie wzbogaci na tej fuzji swych działań. A co ma do tego Europejska Stolica Kultury? Na to pytanie najtrudniej odpowiedzieć. Do tego przedsięwzięcia zostały powołane oddzielne struktury (rada programowa, biuro, komitet organizacyjny, dyrektor, pełnomocnik prezydenta) i fuzja GCK-ES nie ma z tym nic wspólnego!

Istnieją trzy możliwe wytłumaczenia tej irracjonalnej decyzji. Pierwsze jest takie, że chodzi o pozbycie się konkretnych osób. To stara polska specjalność, że jak chce się kogoś niewygodnego zwolnić i obsadzić nowego człowieka - to najlepiej przeprowadzić restrukturyzację. Jest nowa firma, jest nowy człowiek, a starzy mogą się do woli procesować w sądach pracy. Owszem, działali świetnie, mieli osiągnięcia, byli nagradzani - ale wysoki sądzie musieliśmy zreorganizować działalność, a do nowych zadań trzeba było nowych ludzi. Czas płynie, zmieniają się ustroje polityczne, ale przemożna urzędnicza chęć obsadzania posad wedle koteryjno-towarzyskich potrzeb się nie zmienia. Choćby wszystko przeczyło zdrowemu rozsądkowi, ale musi być po naszemu. Osiem lat temu niesławnej pamięci SLD-owski minister zdrowia Mariusz Łapiński postanowił zmienić ustawę - tylko po to, aby wywalić znienawidzonego szefa regionalnej kasy chorych i wstawić na jego miejsce swojego człowieka. Czy to słuszna spekulacja, przekonamy się po powołaniu nowego dyrektora.

Jest i drugie możliwe wytłumaczenie, bazujące na zasadzie, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o... Kawałek miasta, który obecnie zajmują obiekty Estrady Śląskiej, to niezwykle łakomy kąsek dla okolicznych deweloperów, którzy od dawna przesiadują w urzędowych przedpokojach z ofertą kupna. Najlepsza lokalizacja na budowę ekskluzywnych apartamentowców : ledwie kilometr od ścisłego centrum miasta i to ze znakomitą komunikacją, a przy tym bezpośrednie sąsiedztwo Parku Kościuszki i innych terenów rekreacyjnych. Marzenie każdego inwestora, takie domy sprzedadzą się na pniu nawet w czasach stagnacji, wysoka rentowność zapewniona. Czy ta spekulacja ma podstawy, zobaczymy za rok : kto zacznie budować na odzyskanym terenie.

Mamy też wyjaśnienie trzecie, wręcz banalne: że chodzi o prosty ruch w interesie. Zamiast zajmować się kłopotliwymi wizjami perspektywicznego rozwoju miasta, zamiast rozwiązywać dziesiątki realnych problemów, które wyłażą z każdej miejskiej dziury - wykonuje się działania pozorne, zwłaszcza w roku wyborczym. 25 lat temu Andrzej Mleczko narysował jeden ze swoich pamiętnych, wiekopomnych rysunków : na łące stoi byk z wytrzeszczonymi oczami i wywalonym rozkosznie jęzorem. W okolicy jego podbrzusza siedzi na zydelku młode dziewczę i usiłuje go wydoić. A z boku rozmawia dwóch panów : Panie kierowniku, byk zadowolony, praktykantka ma zajęcie, gdzie tu pomyłka ? Czy może ta spekulacja okaże się prorocza - dowiemy się wówczas, jeśli po fuzji obu firm nic się nie zmieni.
Wolelibyśmy jednak nie snuć spekulacji, tylko dowiedzieć się u źródeł, jakie są realne przyczyny tej absurdalnej decyzji i jakie będą jej wymierne efekty. I proszę nas nie rozśmieszać bajeczkami, że oszczędzi się jeden etat księgowego, bo niby teraz każda firma ma swojego, a po fuzji będzie księgowość wspólna. Otoczenie prezydenta Piotra Uszoka od dawna wyspecjalizowało się w organizacji masowych konsultacji społecznych w sprawach błahych i pozorowanych. Do historii polskiej demokracji przejdą ubiegłoroczne konsultacje z pytaniem do obywateli miasta, czy "wolą kanalizację ogólnospławną, czy też oddzielną kanalizację sanitarną i oddzielną burzową" (to naprawdę nie dowcip, tak było !). Nie oczekujemy konsultacji w sprawie instytucji kultury, ale mamy normalne, obywatelskie prawo do informacji.

Ani kultura, ani żadna inna agenda życia miasta, to nie jest prywatny folwark pana prezydenta i jego zauszników. W stołecznym metropolitalnym mieście najwyraźniej komuś pomyliła się demokracja przedstawicielska z centralizmem demokratycznym epoki PRL-u.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!