18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bunt sprzątaczek w częstochowskiej przychodni

Beata Marciniak
W Wojewódzkim Zakładzie Opieki Zdrowotnej w końcu zabraknie sprzątaczek
W Wojewódzkim Zakładzie Opieki Zdrowotnej w końcu zabraknie sprzątaczek Fot. 123RF
W Wojewódzkim Zakładzie Opieki Zdrowotnej nad Matką, Dzieckiem i Młodzieżą przy ul. Sobieskiego trwa bunt sprzątaczek. Kobiety twierdzą, że dyrekcja placówki je zastrasza i poniża.

Te które odeszły, planują iść do sądu pracy. - To mobbing. Pracujemy ile możemy, to duży obiekt, przez który przewijają się tysiące pacjentów dziennie i nie da się go sterylnie posprzątać - mówią.

Przychodnię odwiedza codziennie kilka tysięcy pacjentów

Placówkę sprząta firma z Krakowa. Zatrudnia teraz pięć pań na umowę o dzieło (cztery rzuciły pracę kilka dni temu). Dostają po 750 zł miesięcznie na rękę. Sprzątają cztery kondygnacje. - Tutaj jest sterylniej niż w szpitalu - mówią kobiety. - Sprzątamy przez sześć godzin dziennie bez odpoczynku. A pani z administracji rano przechadza się z białą szmatką i sprawdza, czy kurzu nie ma nawet za obrazami. Ona nas poniża. Pisze codziennie raporty z naszego sprzątania. Twierdzi, że wszystko robimy nie tak. Przecież do samego laboratorium i rejestracji jest 500 osób dziennie i nie da się dobrze wymieść piachu.

Kobiety są zdesperowane, mają już dość pracy ponad siły i wygórowanych wymagań. - Tutaj na każdym piętrze powinny być po trzy sprzątaczki, żeby błyszczało - denerwują się.

Małgorzata Lemańska, dyrektor placówki twierdzi, że jest niezadowolona z firmy sprzątającej i dlatego pod koniec lutego wymówiła jej z miesięcznym wypowiedzeniem umowę. - Panie te nie sprzątają całego budynku, tylko część. Nie zamiatają dobrze piachu z korytarzy, a wiadomo, jaka jest pogoda. Na dodatek środki chemiczne, których używają są za słabe - wyjaśnia Lemańska. Dyrektorka mówi, że obiekt jest po remoncie, że są nowe wykładziny na podłogach, o które należy dbać. - Kilka dni temu trzy sprzątaczki odmówiły pracy i poszły sobie do domu - wylicza Lemańska. - Moja pracownica kontroluje codziennie czystość i sporządza notatki. Wtedy wiem co zostało posprzątane, a co nie. I wtedy firmie płacę za pracę wykonaną.

O tym, że w przychodni trzeba dbać o czystość, świadczy wisząca na drzwiach wejściowych kartka z napisem "Proszę wycierać obuwie". Dyrektor regionalny "Żak-System" z Krakowa mówi, że jeszcze negocjuje z przychodnią wypowiedzenie. - Źle nie sprzątamy - wyjaśnia Tomasz Machała. Natomiast Lidia Sikora, koordynator sprzątaczek wyjaśnia, że przychodnia ma nierealne wymagania i że jest chyba jedyną w Polsce, która chce mieć sterylną czystość. - Sprzątaczki tam na kolanach szorują podłogi, a dyrekcja jest wciąż niezadowolona - stwierdza Sikora. - Od listopada dużo osób tam sprzątało i rezygnowało przez te

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!