Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krezusi rodem z woj. śląskiego

Aldona Minorczyk-Cichy
Grafika: Marek Michalski
9 osób z województwa śląskiego lub też mocno związanych z naszym regionem znalazło się na liście 100 najbogatszych Polaków opublikowanej przez "Forbes", miesięcznik o tematyce biznesowej.

Najwyżej w klasyfikacji, na szóstym miejscu, znalazł się Jarosław Pawluk - absolwent Politechniki Śląskiej, założyciel CTL Logistics, największej prywatnej firmy logistycznej w kraju. Jego majątek szacowany jest na 1,6 miliarda złotych.

6,4 mld zł wynosi majątek najbogatszego Polaka, Jana Kulczyka

To dla przeciętnego śmiertelnika kwota niewyobrażalna, ale i tak o wiele mniejsza od tej, na jaką wyceniono najbogatszych Polaków. Za takich uznano - Jana Kulczyka (6,4 mld zł) i Zygmunta Solorza (6,2 mld zł).

W tym roku po raz pierwszy nasz region na liście najbogatszych Polaków reprezentuje (na 96 miejscu) Adam Bogdani z rodziną (165 mln zł). To założyciel Optopol Technology S.A. Swoją przygodę z biznesem rozpoczynał w 1981 roku od małego sklepu i warsztatu z okularami korekcyjnymi w Zawierciu. Dziewięć lat później już sam produkował oprawki, a teraz jego firma produkuje znany w całej Europie specjalistyczny sprzęt diagnostyczny.

Prof. Andrzej Barczak z Akademii Ekonomicznej w Katowicach za dobry znak uznaje to, że śląscy milionerzy wywodzą się ze zróżnicowanych branż, a nie tylko z kojarzonego głównie z naszym regionem węgla.

- Wreszcie zaczynamy być normalnym regionem i nie boimy się podejmować rywalizacji w biznesie - podkreśla Barczak i dodaje, że do prawdziwych fortun, nie tylko w naszym regionie ale i w całej Polsce, jeszcze daleka droga. - Żeby majątek urósł i okrzepł trzeba co najmniej dwóch pokoleń.

Podobnie uważa Krzysztof Łęcki, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego. - Pozwólmy tym fortunom nabrać trwałości. Musi minąć okres potrzeby "nachapania się", chociaż już i teraz mamy przykłady szczytnych inicjatyw ze strony bogaczy. Na pewno będzie ich przybywać - podkreśla dr Krzysztof Łęcki, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego.
Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich, do rankingu najbogatszych Polaków podchodzi z rezerwą: - To trochę tak, jak wybory miss gospodarki, które z punktu widzenia ekonomii są bez znaczenia. Pokazywanie najbogatszych ma jednak swoje dobre strony - mobilizuje mniej zamożnych, do podejmowania prób wejścia do grona krezusów. A że jednocześnie irytuje zazdrośników, to już zupełnie inna sprawa.

Nasz region jest bogaty w prężne umysły - nic więc dziwnego, że milionerów przybywa co roku
Na naszych oczach rosną fortuny śląskich rodów. W czołówce regionalnych krezusów najwięcej jest osób, które dostarczają maszyny i urządzenia dla górnictwa. Inni budują osiedla i najlepsze w Europie pole golfowe, tworzą sprzęt do diagnostyki oka albo produkują kawę i herbatę. Co to oznacza? Że region rozwija się prawidłowo.

- Idziemy w dobrym kierunku. Gospodarka w regionie się różnicuje - mówi prof. Andrzej Barczak z Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Dodaje, że milionerów na Śląsku przydałoby się więcej, tak co najmniej dwukrotnie. - To dopiero pierwsze ich pokolenie. Musimy poczekać jakieś 20 lat na prawdziwą eksplozję rodzinnych kapitałów.

Sukces nie zależy od miejsca zamieszkania. Z danych Izby Skarbowej w Katowicach wynika, że w małym Żywcu jest niemal tyle samo milionerów (38) co w Zabrzu (44) i Rudzie Śląskiej (31). Znajdziemy ich w Kłobucku (36), Pszczynie (66) i Jaworznie (23).

Jarosław Pawluk (6. na liście Forbesa) pierwszy przełamał monopol PKP na przewóz towarów. Założył w Sosnowcu firmę transportową Chem Trans Logistics i kupił 61 proc. udziałów kopalni piasku Maczki-Bór, dzięki czemu przejął tabor kolejowy tej firmy. W 2008 r. sprzedał 75 proc. akcji CTL za ok. 1 miliard złotych (zachował 25 proc.). Jego majątek Forbes oszacował na 1,6 mld zł.

Miejsce ósme zajmują Krzysztof i jego matka Anna Jędrzejewscy (1 300 mln zł) - właściciele KOPEX-u SA. Na 19. uplasował się Tomasz Domogała (850 mln zł), współwłaściciel FAMUR-u. Na 34. miejscu Forbesa są Andrzej i Zyta Olszewscy z Tychów, właściciele większościowego pakietu akcji giełdowej hurtowni farmaceutycznej Farmacol. Firma w końcu 2007 r. była wyceniana na 494 mln zł. Mają majątek szacowany przez Forbesa na 480 mln zł. Andrzej Olszewski za komuny pracował w górnictwie. W 1990 r. z żoną kupił aptekę, potem otwierali kolejne. W końcu utworzyli hurtownię farmaceutyków. Dziś są też właścicielami luksusowego hotelu Belweder w Ustroniu i restauracji Burbon w Katowicach.

W Poraju koło Częstochowy w 1990 r. jako 24-latek Przemysław Sztuczkowski założył punkt skupu złomu za 500 dolarów, które zarobił na handlu w republikach ówczesnego ZSRR. Jego biuro mieściło się w pokoiku wynajętym od fabryki wózków dziecięcych. Z czasem utworzył sieć punktów o nazwie Złomrex. Dziś należy do niego kilka hut. Na liście Forbesa jest 35. Jego majątek szacuje się na 450 mln zł.
Dalej na miejscu: 59. są Teresa i Kazimierz Mokryszowie, właściciele MOKATE (310 mln zł), na 73. Arkadiusz Muś (225 mln zł) - udziałowiec Press-Glas, na 89. Stanisław Kurnik (185 mln zł) - akcjonariusz Stalproduktu, związkowiec, na 96. Adam Bogdani z rodziną (165 mln zł) - założyciel Optopol Technology SA. Ten ostatni zaczynał w 1981 r. od sklepu i warsztatu z okularami korekcyjnymi w Zawierciu. 9 lat później sam robił oprawki. Teraz jego firma produkuje specjalistyczny sprzęt diagnostyczny.
- Nasz region jest bogaty w prężne ludzkie umysły. To nieoceniony kapitał. Do tego Śląsk to dobre miejsce do robienia interesów. Rodzi się klasa średnia, która ma ogromny wpływ na rozwój gospodarki, a bez tej nie ma demokracji - dodaje prof. Barczak.
Współpraca: Beata Sypuła

Wciąż jeszcze nie lubimy milionerów

Z Krzysztofem Łęckim, socjologiem z Uniwersytetu Śląskiego, rozmawia Aldona Minorczyk-Cichy

Właściciele dawnych śląskich fortun dbali nie tylko o siebie. Rody Giesche i Donnersmarcków prowadzili działalność charytatywną. Zależało im, by ich pracownicy godnie żyli. Kiedy nasi milionerzy dorosną do takiej świadomości?
Niektórzy zamożni ludzie już coś dla społeczeństwa robią. Takie inicjatywy obserwujemy na co dzień, a z biegiem czasu będą coraz częstsze. Ale do nich, do prospołecznych postaw trzeba dojrzeć. Część naszego biznesu nadal jest na etapie "trzeba się nachapać". Kiedy ci ludzie przejdą pewną barierę, w tym mentalną - wszystkim nam będzie lepiej.

Czy lubimy milionerów?
Zdecydowanie nie. Kiedy w latach 80. dochody w społeczeństwie miały rozpiętość 1:10 - wybuchła Solidarność. Teraz to zróżnicowanie i rozwarstwienie społeczne jest dużo większe. Do tego dochodzi myślenie, że u podstaw fortun nie zawsze leży ciężka praca, że są one wynikiem układów. Nadal funkcjonuje powiedzenie, że pierwszy milion trzeba ukraść. A podobno jak się go już ukradnie, to na drugi nikomu nie chce się już uczciwie pracować.

Jak zmienić tę świadomość? Przecież nie żyjemy wśród samych kombinatorów i cwaniaków. Większość fortun to efekt ciężkiej pracy i wiedzy.
W kraju, przez który ciągle przeorują się komisje śledcze: bankowa, a teraz hazardowa, można sobie łatwo wyobrazić, że nie jest się milionerem tylko dlatego, że nie zna się Rycha, który koleguje się ze Zdzichem. Trudno mieć ludziom takie przekonanie za złe.

Jesteśmy zazdrośni, nie lubimy tych, którym się udało?
Społeczeństwo nie rozumie, że 20 lat po transformacji zaczęły obowiązywać zupełnie inne reguły. Ciągle ktoś bogaty kojarzy się nam z nieprzejrzystością, manipulacją, brakiem jasnych reguł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Krezusi rodem z woj. śląskiego - Dziennik Zachodni