Rywalizacja o brązowy medal MP może nie stoi na najwyższym poziomie, ale jest bardzo zacięta i kto wie, czy nie potrwa dłużej niż walka o złoto. Po piątkowej porażce tyszanie w sobotę zrewanżowali się Zagłębiu i wygrywając objęli prowadzenie w play off 2:1. Teraz zmagania przenoszą się do Sosnowca, a kolejne spotkania zaplanowano na 17 i 18 marca (godz. 18).
Bohaterem drugiego meczu "małego finału" był Przemysław Witek. - Już po meczach w Nowym Targu chciałem dać szansę Witkowi, ale zdecydowałem się dopiero dzisiaj - powiedział szkoleniowiec GKS Jan Vavreczka, który stawiając na rezerwowego bramkarza swojej drużyny wykazał się trenerskim nosem.
Witek znakomicie spisał się zwłaszcza w sytuacjach sam na sam z Vladimirem Luką dwukrotnie wychodząc zwycięsko z pojedynków z czeskim snajperem Zagłębia.
- Cieszę się, że trener na mnie postawił. Broniło mi się bardzo dobrze, ale nie czuję się bohaterem meczu. Kluczowe dla wyniku były bramki chłopaków zdobyte w przewadze - powiedział Witek, którego nazwisko skandowali po meczu kibice.
Wszystkie gole dla tyszan były dziełem pierwszego ataku GKS, który w zestawieniu z sezonu zasadniczego wychodził tylko na przewagi i osłabienia, lecz to wy-starczyło, by doskonale się rozumiejący na lodzie Robin Bacul, Ladislav Paciga i Adrian Parzyszek zaliczyli po jednym trafieniu.
- To było bardzo ważne zwycięstwo, które pozwoli nam odbudować się psychicznie. Nie zagraliśmy może pięknie, ale ambitnie - cieszył się trener Vavreczka.
W zupełnie innym nastroju był po meczu opiekun Zagłębia Milan Skokan. - Oddaliśmy więcej strzałów od rywali, ale mieliśmy słabą skuteczność. Szkoda zwłaszcza zmarnowanych sytuacji Luki. W sezonie zasadniczym punktował najwięcej, a w play off jakoś nie może się odblokować - powiedział trener sosnowiczan.
Jego podopiecznym tylko raz udało się pokonać dobrze broniącego Witka. Krążek do siatki z bliska wepchnął Tomasz Kozłowski. W kolejnych sytuacjach górą był już jednak bramkarz GKS.
- Jedziemy teraz do Sosnowca po dwa zwycięstwa - stwierdził wyraźnie podbudowany Witek.
- Ta rywalizacja tak szybko się nie skończy - odparł bramkarz Zagłębia Tomasz Rajski.
Finał
Comarch Cracovia - Wojas Podhale Nowy Targ 4:5 (2:1, 2:2, 0:2)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?