Jastrzębska Spółka Węglowa wspólnie z władzami Jastrzębia i Mszany szukają pomysłu na zagospodarowanie 120 hektarów zdegradowanych terenów górniczych, położonych w tzw. dolinie Szotkówki na granicy obydwu gmin.
Projektowa współpraca JSW ze studentami daje obopólne korzyści
Mają w tym pomóc studenci wydziału architektury Politechniki Śląskiej w Gliwicach, dla których spółka przygotowała konkurs na stworzenie koncepcji rewitalizacji terenu.
- Będzie to pierwsze tego typu przedsięwzięcie, realizowane przez naszą spółkę. Gościliśmy studentów, którzy na miejscu zapoznali się nie tylko z dokumentacją techniczną, ale obejrzeli także dolinę Szotkówki. Teraz ich zadaniem jest wymyślenie atrakcyjnej recepty na zagospodarowanie terenu - mówi Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW.
W ciągu ostatnich kilkunastu lat firma wydała na rekultywację pokopalnianego gruntu miliony złotych. Sama tylko droga Moszczeńska kosztowała spółkę 6 milionów złotych.
- To bardzo rozległe i trudne do zagospodarowania tereny. Zapadły się po latach pracy kopalni, która fedrowała tam od lat 60. Nieciekawie jest zwłaszcza w rejonie szybów zachodnich. Choć całość jest już w miarę uporządkowana, to żeby kontynuować prace, musimy dysponować spójną i perspektywiczną koncepcją. Chodzi o to, żeby odpowiednio wyrównać i zalesić teren. Trzeba to zrobić według projektu - dodaje Katarzyna Jabłońska-Bajer.
Szefowie firmy zapewniają, że zarezerwowali już pieniądze na dalszą rekultywację.
- Chcemy, żeby studenci Politechniki Śląskiej wykorzystali swoje pomysły i zaproponowali takie rozwiązania, które pozwolą nie tylko uczynić z tych terenów miejsce atrakcyjne dla mieszkańców, ale również takie, które w przyszłości będzie na siebie zarabiać i stworzy nowe miejsca pracy - wyjaśnia Jarosław Zagórowski, prezes JSW.
Jednak jeśli chodzi o dalsze inwestycje, to miałyby się nimi już zająć samorządy, którym najbardziej zależy na realizacji projektu.
- Dziś, jak okiem sięgnąć jest tam księżycowy krajobraz, choć natura w wielu miejscach potworzyła olbrzymie rozlewiska. Największe z nich ma ponad 20 hektarów i czystą wodę, bo żyją w niej nawet raki - mówi Jerzy Grzegoszczyk, wójt Mszany, który widziałby w tym miejscu oazę sportową dla turystów.
- Centrum sportów wodnych, torowiska dla quadów, ścieżki spacerowe i rowerowe, a może nawet stoki narciarskie zimą - takich atrakcji ludziom brakuje - mówi wójt. Jego zdaniem pomysł, żeby koncepcję zagospodarowania doliny wymyślili studenci, to strzał w dziesiątkę. - Gdybyśmy złożyli zamówienie w biurze projektowym, zapłacilibyśmy kilkaset tysięcy złotych za każdy pomysł, a tak będziemy mieli kilka koncepcji. Mając je w ręku, można szukać inwestorów. Jako gmina moglibyśmy się zaangażować - mówi Grzegoszczyk.
Młodzi ludzie mają już pomysły, ale nie chcą ich jeszcze zdradzać. - W grę wchodzi park rekreacji albo pole golfowe - mówi Michał, jeden ze studentów.
W którym kierunku zmierzają koncepcje, nie chce też mówić opiekun studentów, dr hab. Krzysztof Gasidło, dziekan Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej w Gliwicach.
- Nie chcę niczego sugerować studentom. Ich wizje, lekko temperowane przez pracowników, mogą przecież pójść w każdą stronę - mówi Krzysztof Gasidło.
Dodaje, że taka współpraca przynosi obopólne korzyści.
- Studenci mogą pomóc w załatwieniu realnych problemów, a to jest najlepsza nauka. W podobny sposób przygotowaliśmy pomysły na rewitalizację terenów zdegradowanych w Zabrzu i w Gliwicach. Nasi studenci przygotowują też projekt odnowy osiedla familoków w Radlinie - przekonuje Gasidło.
Prace gliwickich studentów mają być gotowe do końca czerwca.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?