Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejna pikieta pracowników bielskiej fabryki Proseat

Jacek Drost
W piątek związkowcy i pracownicy po raz drugi pikietowali przed bielską fabryką Proseat
W piątek związkowcy i pracownicy po raz drugi pikietowali przed bielską fabryką Proseat Fot. Jacek Drost
Dyrekcja nie chce nas widzieć, ale może nas usłyszeć! - krzyczeli w piątek pracownicy przed bielskim zakładem Proseat, gdzie Solidarność, domagająca się podwyżek płac, już po raz drugi w ostatnich dwóch tygodniach zorganizowała pikietę.

Dyrektor bielskiego Proseatu, Danny Wauters, zapowiedział tymczasem, że jeśli związkowcy będą trwali przy swoich żądaniach, to nie jest wykluczone, iż produkcja zostanie przeniesiona z Polski do Czech.

- To ma być straszak, żebyśmy zrezygnowali z naszych żądań. Jak tylko domagamy się podwyżek, straszą nas, że przeniosą produkcję - komentuje Rafał Tyrała, przewodniczący zakładowej Solidarności.
Spór trwa od lutego. Związkowcy domagają się 450 złotych brutto dla każdego pracownika. Negocjacje płacowe utknęły w martwym punkcie, kiedy pracodawca zaproponował - według związkowców - jedynie po 50 złotych podwyżki. Uważają, że to śmieszna propozycja, bo kryzys na rynku motoryzacyjnym ominął fabrykę szerokim łukiem - produkcja idzie pełną parą, przyjmowani są nowi pracownicy.

- Taka podwyżka to jest kpina - uważa operator wózka widłowego z czteroletnim stażem pracy. Jego kolega, montażysta, pracujący w fabryce od 38 lat, dodaje, że zarobki są niskie i nie motywują do pracy.
Dyrektor Wauters wyjaśnia, że w ostatnich dwóch latach pensje pracowników znacząco wzrosły w produkcji - średnio o 440 złotych brutto.

- Informacja przekazywana przez związki, że w tym roku zaproponowaliśmy 50 złotych podwyżki jest niekompletna. Zaoferowaliśmy pracownikom pakiet, zgodnie z którym średnie podwyżki w tej grupie wyniosłyby 100 złotych. Dodatkowo zaproponowaliśmy wdrożenie systemu premiowego, bazującego na wynikach pracy - utrzymuje Danny Wauters. Dodaje, że fabryka traci niektóre zamówienia, więc grupa Proseat szuka nowych możliwości produkcji. - W związku z aktualną sytuacją Proseat zastanawia się, czy przenoszenie produkcji do zakładu w Bielsku ma sens. Zwłaszcza, że drugą opcją są nasze zakłady w Czechach, gdzie koszty wytwarzania są porównywalne- informuje Wauters.

Według Tyrały, podwyżki objęły pracowników produkcji, ale w administracji były dużo wyższe. - Domagamy się równych podwyżek dla każdego zatrudnionego - zaznacza.
W środę w fabryce pojawił się mediator. Spotkał się ze związkowcami i dyrekcją. Związkowcy liczyli, że dzięki temu negocjacje ruszą z kopyta, tymczasem ich termin zaplanowano dopiero na 30 marca. To ich skłoniło do zorganizowania pikiety.
- Odwlekanie rozmów niczego nie da - zaznacza Tyrała.

Produkują dla znanych marek

W bielskim Proseacie (dawniej Gesting Poland) pracuje około 600 osób. Firma produkuje elementy wyposażenia samochodów, m.in. kierownice, zagłówki, podłokietniki, kołpaki i gałki zmiany biegów dla Fiata. Proseat posiada swoje fabryki m.in. w Czechach, Francji, Włoszech, produkując części dla np. VW, Audi, BMW i Fiata.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera