Jednak 44 kobiet to nie uspokaja. Chcą gwarancji, że nie zmienią się ich warunki zatrudnienia, a więc comiesięczne pensje.
Kobiety mają żal do dyrektora Urbana, że nie chce z nimi rozmawiać
Kobiety twierdzą, że na spotkaniu z przedstawicielami nowego pracodawcy usłyszały, że będą dostawać najniższą krajową, czyli 1317 zł. Przeraziły się.
- To oznacza praktycznie o połowę mniejsze pensje niż mamy teraz. Powiedziano nam też, że nie będzie nam płacone za pracę w dni wolne oraz odpadnie dodatek za wysługę lat - relacjonuje Liliana Nowak.
Salowa z 11-letnim stażem pracy w zabrzańskim Szpitalu Specjalistycznym zarabiała do tej pory "na rękę" 1400-1500 zł. A były i takie, które miały 200-300 zł więcej, bo pracowały np. od 20 lat i często sprzątały w dni świąteczne.
- Jak mamy wyżyć za 900 zł "na rękę"? Mamy kredyty do spłacenia i musimy z czegoś żyć - mówi Jolanta Bąk. - Od kilku dni przedstawiciele firmy namawiają nas do podpisania dziwnych deklaracji. Dlaczego mamy to robić, skoro mamy umowy o pracę? Ktoś chce nas oszukać - denerwuje się pani Jolanta.
Kobiety mają ogromny żal do dyrektora szpitala, że o czekających je zmianach dowiedziały się po fakcie, gdy już została wyłoniona w drodze przetargu firma sprzątająca. - Pracujemy w tym szpitalu od lat piątek, świątek i niedziela. Nigdy nie strajkowałyśmy i nie narzekałyśmy na swoje zarobki. A teraz dyrektor nawet nie chce z nami porozmawiać - opowiada Renata Kuchta.
Tymczasem Tadeusz Urban, dyrektor Szpitala Specjalistycznego, mówi, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Tłumaczy, że lecznica będzie miała niższy o milion 650 tys. zł kontrakt z NFZ.
- O zmianach w szpitalu związki zawodowe wiedziały już w zeszłym roku. Wszystko odbyło się zgodnie z prawem - twierdzi Urban. - Muszę ratować cały szpital. Moim obowiązkiem jest dbać o dobro pacjenta, dobro lekarzy i pielęgniarek. Sprzątanie jest ważne, ale nie najważniejsze - podkreśla dyrektor.
Zdesperowane kobiety poprosiły o pomoc prawnika, który współpracuje z zabrzańską delegaturą NSZZ Solidarność. Okazuje się, że mają 12-miesięczną gwarancję zatrudnienia.
- To zostało zapisane w specyfikacji istotnych warunków zamówienia przetargu. Firma Impel Cleaning go wygrała i obowiązują ją wszystkie warunki przetargu. Pracownicy nie mogą podpisywać żadnych dodatkowych dokumentów - podkreśla Jarosław Wyrwa.
A co z wysokością pensji 44 salowych? Katarzyna Marszałek, rzeczniczka firmy Impel Cleaning, napisała nam w mejlu, że ich poziom spółka będzie systematycznie dostosowywała do poziomu, który obowiązuje w spółce i dotyczy pracowników zatrudnionych przy wykonywaniu tego typu usług na terenie całej Polski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?