Nasi internauci są czujni. Dawno nie było wiadomości, która aż tak nimi wstrząsnęła. I nic dziwnego, bo zagadkowa śmierć małego dziecka, którego na dodatek nikt nie szuka, obudza wyobraźnię. Ale i pobudza do myślenia i wyciągania wniosków.
- Jeśli mówi się, że chłopiec ma 100 cm wzrostu, to jakim cudem może mieć góra 1,5 roku? Musiał być starszy. Półtoraroczne dzieci mają najwyżej 90 cm wzrostu - pisze nasza internautka poruszona śmiercią chłopca.
Kolejna internautka podaje kolejny trop i nieścisłość: - Dlaczego w opisie odzieży nic nie ma o pieluszce? Jeśli to roczniak, to musiał mieć pieluchę! Albo ktoś go po śmierci na szybko przebrał.
Istotnie, jak się okazuje w policyjnym rysopisie chłopca i opisie odzieży doszukać się można wielu nieścisłości. Po ich zweryfikowaniu policja będzie je uwzględniać w kolejnym opisie.
Jak na razie więcej jest pytań niż odpowiedzi. Mnożą się też hipotezy, co do wypadków, które spowodowały śmierć chłopca. Jedną z nich jest ewentualne morderstwo jego opiekunów lub rodziców - to by wyjaśniało, dlaczego się nie odzywają.
Właśnie dlatego dzisiaj rozpoczęto spuszczać wodę ze zbiornika sąsiadującego ze stawem hodowlanym Mewa w Cieszynie, w którym 19 marca znaleziono zwłoki małego chłopca. Ta operacja ma potrwać co najmniej dobę. To oznacza, że dzisiaj lub jutro strażacy i policjanci w poszukiwaniu dowodów będą badać dno stawu. Jedna z hipotez zakłada, że właśnie tam mogą tam znajdować się... zwłoki opiekunów dziecka.
- Musimy zbadać każdą, nawet najmniej prawdopodobną wersję. Ciągle weryfikujemy dziesiątki zgłoszeń - wyjaśnia podinsp. Andrzej Gąska, rzecznik śląskiej policji.
Do cieszyńskiej straży pożarnej informacja o konieczności przeszukania stawu jeszcze nie dotarła. - Jednak w razie potrzeby chętnie pomożemy - podkreśla mł. bryg. Krzysztof Zaczek.
Funkcjonariusze nadal odwiedzają rodziny, w których są chłopcy w wieku od roku do półtora. Tylko w województwie śląskim jest ich około 50 tysięcy.
Problem w tym, że mimo ponad dwóch tygodni, jakie minęły od znalezienia zwłok, informacje przekazywane na temat zmarłego są sprzeczne. Tylko w oficjalnym komunikacie na stronie internetowej śląskiej policji podawane są trzy wersje wieku dziecka: około 3 lat, od 1,5 roku do 3 lat oraz od 2 do 5 lat. Do tego błędnie podany jest wzrost zmarłego.
- Chłopiec miał 82 cm wzrostu, a nie metr, jak podawano. Ważył 11 kilogramów. Jego wiek na podstawie badań radiologicznych kości oraz stanu uzębienia specjaliści określili na 1-1,5 roku i informacji o zniknięciu takiego właśnie dziecka szukamy - tłumaczy prokurator Małgorzata Borkowska, wiceszefowa Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej.
Przyznaje też, że ciągle nie ma pełnych wyników sekcji zwłok. Wiadomo, że przyczyną śmierci dziecka był uraz jamy brzusznej. Konało nawet kilka dni. Do stawu w Cieszynie jego ciało zostało wrzucone już po śmierci.
Mimo ogromnych starań służb, przełomu w śledztwie nie ma. Dotychczasowe tropy nie naprowadziły do rodziców czy opiekunów chłopca. Opracowane przez naukowców z Uniwersytetu Śląskiego zdjęcia martwego dziecka, zostanie wydrukowane na pięciu tysiącach plakatów. Będą rozwieszone w przychodniach, urzędach, sklepach.
Ponieważ chłopca nikt nie szuka, najbardziej prawdopodobną hipotezą wydaje się ta, że pochodzi z innego kraju i był przeznaczony do nielegalnej adopcji. Nasi policjanci współpracują ze służbami w Czechach, Słowacji i Interpolem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?