Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent RP podał mi tylko herbatę

Witold Pustułka
Z szefem SLD, Grzegorzem Napieralskim, rozmawia Witold Pustułka

O czym najwięksi, teoretycznie, wrogowie polityczni, czyli prezydent Lech Kaczyński i pan, rozmawiali aż 4 godziny?!

Jak to o czym? O Polsce.

Czyli konkretnie o czym?

O służbie zdrowia, o ustawie medialnej, o komercjalizacji.

I jak udała się ta rozmowa?

Zaskakująco dobrze. Sam byłem zdziwiony, że udało nam się nawiązać wspólny język i tak długo ze sobą rozmawiać.

Pana wyborcy i sympatycy lewicy nie będą chyba zachwyceni taką opinią?

A dlaczego nie? Tak długi pobyt w Pałacu Prezydenckim świadczy, moim zdaniem, o tym, że lewica znowu staje się bardzo poważnym podmiotem polskiej sceny politycznej i wszyscy, nawet pochodzący z zupełnie innej bajki politycznej prezydent RP, muszą się z nami liczyć.

Nie było pod pańskim adresem wycieczek personalnych związanych z przeszłością?

Pod moim? Ja mam 34 lata i siłą rzeczy trudno mnie utożsamiać z poprzednim systemem. Może moi starsi koledzy partyjni byliby obiektem jakichś kąśliwych uwag, ale wobec mnie one nie padły. Co chwila podczas rozmowy, w sprawach merytorycznych, okazywało się jednak, że fundamentalnie i ideologicznie stoimy po dwóch stronach barykady. Na przykład w sprawie Traktatu Lizbońskiego, na temat ratyfikacji którego mamy kompletnie rozbieżne opinie. W tej sprawie, jak mi się wydaje, nie przekonaliśmy się wzajemnie do swoich racji.

Premier Donald Tusk podczas spotkania w Pałacu Prezydenckim wypił z głową państwa cztery butelki wina. A pan ile?

Nawet nie powąchałem alkoholu. Podano mi za to herbatę, chyba najlepszą jaką piłem w życiu.

Z pana słów wynika, że jest pan zauroczony postacią Lecha Kaczyńskiego?

Chyba pan żartuje! To była normalna, twarda rozmowa dwóch polityków, w której każdy przedstawił drugiej stronie własne stanowisko. Nawet w domysłach nie można po niej dojść do wniosku, że stanowiska PiS-u i lewicy w jakikolwiek sposób zbliżyły się do siebie.

Czy prezydent prosił pana, żeby lewica nie odrzucała jego weta w sprawie ustawy medialnej?

Nie nalegał w tej sprawie, ale pewne sugestie się pojawiały. To był zresztą najdłuższy fragment naszej rozmowy. Obydwaj zgodziliśmy się co do tego, że media publiczne powinny być wreszcie wolne od nacisków politycznych, ale już proponowane przez nas drogi prowadzące do tego celu zupełnie nas różniły. Powiedziałem Lechowi Kaczyńskiemu, że tak dalej z mediami publicznymi po prostu być nie może. W przeszłości, kiedy prezesem TVP był Jan Dworak, prezentowano wyłącznie racje Platformy Obywatelskiej. Teraz, za czasów rządów prezesa Andrzeja Urbańskiego, najbardziej widoczne są racje Prawa i Sprawiedliwości. Jedna i druga ekipa dbała też o to, aby walczyć z lewicą. W tej sprawie jednak, o dziwo, doszliśmy z prezydentem do wspólnego wniosku. Projekt ustawy zaproponowanej przez PO, a personalnie przez Iwonę Śledzińską-Katarasińską, jest dla nas wspólnie nie do przyjęcia.

Czyli w sprawie ustawy medialnej nie ma porozumienia lewicy i PO?

Jeśli ono istnieje, to tylko w wyobraźni dziennikarzy. My mamy własny projekt, który, moim zdaniem, jest najlepszy. Jeśli Platforma chce z nami rozmawiać na ten temat, to niech szczegółowo zapozna się z tym dokumentem. Naprawdę jest godny uwagi.

Bo gwarantuje przedstawicielom lewicy udział we władzach publicznej telewizji i radia?

Nieprawda. Projekt nasz nie jest obliczony na zawłaszczanie stołków. Daję słowo honoru, że ani z marszałkiem Komorowskim, ani z posłem Chlebowskim nie rozmawiałem na temat podziału politycznych łupów w mediach publicznych. To daje nam ogromny komfort i wolną rękę na przyszłość. A spekulacje na temat naszego porozumienia w sprawie mediów publicznych z PO to nic innego, jak polityczna gra, czyli plotka sprzedana zaprzyjaźnionym dziennikarzom przez posłów PO.

A co ze służbą zdrowia? Czy w tej sprawie udało się panu nawiązać nić porozumienia z prezydentem?

Mieliśmy w tych kwestiach o wiele bliższe stanowiska niż w w sprawie ustawy medialnej. Jako lewica zgłosiliśmy pakiet poprawek do ustawy zdrowotnej, które w całości zostały odrzucone przez rządzącą koalicję. Moim zdaniem, to skandal, bo ustawa o służbie zdrowia w wersji PO w ogóle nie była konsultowana ze stroną społeczną, czyli ze związkami zawodowymi.

Pan przecież wie, że bez wyższej składki nie uda się trwale poprawić sytuacji w służbie zdrowia.

Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie i nie będą wypowiadał się na ten temat. Uważam jednak, że służba zdrowia powinna być dostępna dla każdego, a nie prywatyzowana i skierowana do wybranego grona osób.

Chętnie przyjeżdża pan do nas? Śląskie struktury SLD poparły pana na ostatnim Kongresie.

Mam na Śląsku wielu przyjaciół, na których mogę liczyć. Nigdy dotąd się na nich nie zawiodłem.

Śląska lewica działa na szczeblu regionalnym w koalicji z PO. Czy to nie jest schizofrenia polityczna? Przed południem wspiera PO, a po południu ją krytykuje...

Nie ma w tym nic gorszącego. W wielu krajach Europy jest tak, że koalicje krajowe różnią się od regionalnych. Na tym polega między innymi piękno demokracji.

Troje z siedmiorga posłów lewicy województwa śląskiego odeszło z Sojuszu Lewicy Demokratycznej i założyło Nową Lewicę. Co pan na to?

Jest mi z tego powodu przykro i żałuję, że akurat dotknęło to Górny Śląsk. Ta sytuacja jest wynikiem błędów przy konstruowaniu list wyborczych. Z tego doświadczenia wyciągniemy wnioski i nie wpuścimy już na swoje listy wyborcze osób, których jedynym celem w działalności publicznej jest zdobycie mandatów parlamentarnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!