Radni z Jaworzna nie muszą zwracać pieniędzy

Zawyżone diety to skutek błędu, jaki wkradł się do uchwały określającej ich stawki jeszcze w 2000 roku. Pomyłkę przeoczyli wtedy autorzy uchwały, radni, prawnicy Urzędu Miejskiego i wojewoda. Na trop błędu w ubiegłym roku wpadli kontrolerzy z Regionalnej Izby Obrachunkowej i to dopiero po donosie od prywatnej osoby.

- Kiedy tylko RIO zakwestionowała zapis, to nie czekając na decyzję WSA, od razu przygotowaliśmy nową uchwałę, która ustalała wysokość diet na właściwym poziomie - twierdzi Tadeusz Kaczmarek, przewodniczący jaworznickiej Rady Miejskiej.

Wojewódzki Sąd Administracyjny wydając wyrok w tej sprawie wziął pod uwagę między innymi fakt, że kwestionowana uchwała już została zastąpiona nową.

- Przepis, na mocy którego radni otrzymywali zawyżone diety, został zastąpiony uchwałą z 29 października 2009 roku. W związku z tym uchwała z błędem już od jakiegoś czasu nie jest w obrocie prawnym. W tej sytuacji sąd postanowił sprawę umorzyć - tłumaczy sędzia Wiesław Morys, rzecznik prasowy gliwickiego WSA.

A to znaczy, że pieniądze pozostaną w kieszeniach radnych, bo choć odwołanie od tej decyzji sądu jest możliwe, to jednak prawnicy nie mają wątpliwości, że takie orzeczenie właściwie kończy sprawę. Urzędnicy wojewody na razie nie myślą o odwołaniu od tego orzeczenia sądu. - Poczekamy na pisemne uzasadnienie i wtedy się zastanowimy nad ewentualnym odwołaniem, ale szanse na to, żeby było ono skuteczne są niewielkie. W tej sytuacji również możliwość dochodzenia odszkodowania przez miasto raczej staje pod znakiem zapytania - mówi Iwona Andruszkiewicz, zastępca dyrektora Wydziału Nadzoru Prawnego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach.

Władze miasta też wypowiadają się ostrożnie. - Na razie uzasadnienie decyzji znamy tylko z relacji telefonicznej. Poczekamy na pismo z sądu i na kolejny krok, jaki w sprawie podejmie wojewoda - zapowiada Sebastian Kuś z Urzędu Miejskiego w Jaworznie.
Pieniądze, jakie na zawyżonych dietach straciło miasto, są znaczne. Na skutek błędu przez dziewięć lat każdy z 23 radnych otrzymywał miesięcznie o około 200 zł więcej niż powinien. W sumie to około 20 tys. zł na każdego z radnych.

Jaworzniccy radni sprawę komentują niechętnie, bo pisemnego uzasadnienia decyzji sądu jeszcze nie ma. Zdania mają podzielone, choć większość jest zadowolona z takiego zakończenia sprawy.
- Od początku deklarowałem, że jeśli sąd zadecyduje, że pieniądze należy zwrócić, to na pewno to zrobię. Sąd postanowił jednak inaczej. Mnie się wydaje, że warto byłoby spróbować znaleźć winnego tej sytuacji, choć to oczywiście zadanie bardzo trudne - mówi Paweł Bańkowski, radny.

Odnalezienie winnych rzeczywiście nie byłoby proste, bo błąd popełniono w 2000 roku. Od tego czasu zmieniła się zarówno część radnych, jak i pracowników Urzędu Miejskiego.

Co mówią przepisy?

Zgodnie z przepisami w mieście, w którym mieszka mniej niż 100 tysięcy mieszkańców, radny powinien dostawać dietę, której wysokość nie przekracza 75 procent półtorakrotności kwoty bazowej, określonej w ustawie budżetowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. W uchwale, jaką przyjęto w Jaworznie zapisano, że dieta ma wynosić nie do 75 procent, a do 85 procent półtorakrotności kwoty z ustawy. Kwota bazowa w czasie, kiedy odkryto pomyłkę w uchwale wynosiła 1835,35 zł. Pomyłka skutkowała wypłacaniem jaworznickim radnym od 2000 roku średnio miesięcznie po 200 zł więcej. Przed zmianą uchwały w 2009 roku, radny dostawał dietę w wysokości 2 106, przewodniczący RM 2329 zł, wiceprzew. - 2 223 zł, a przew. komisji dostawał 2176 zł. Teraz ich diety są niższe o 10 procent.