Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Wilkowicach szukają komendanta i strażnika

Jacek Drost
W miastach Podbeskidzia strażnicy okazali się przydatni. Tak samo ma być w gminie Wilkowice
W miastach Podbeskidzia strażnicy okazali się przydatni. Tak samo ma być w gminie Wilkowice Fot. ARC
Pierwsza na Podbeskidziu Straż Gminna powstaje w Wilkowicach. Samorządowcy szukają teraz komendanta i strażnika

Mieszkańcy zastanawiają się nad sensem istnienia takiej formacji, zaś inne beskidzkie gminy nie kwapią się, by pójść w ślady Wilkowic, bo uważają, że jest to zbyt drogi interes.

Chodzi o to, żeby straż wspierała działania policji i urzędu

- Myśleliśmy, żeby powołać taką straż, ale doszliśmy do wniosku, że koszty są zbyt wysokie - mówi Piotr Tyrlik, wójt gminy Węgierska Górka. Dodaje, że trzeba wyłożyć niemałe pieniądze, m.in. na biuro i jego wyposażenie oraz zatrudnić przynajmniej czterech ludzi, żeby zapewnić ciągłość pracy jednostki. - A i tak na dyżurze mógłby być tylko jeden strażnik. Problemy pojawiałyby się w przypadku urlopów lub chorób. Ludzie mieliby do nas pretensje, że mamy straż, ale jest niezdolna do faktycznego działania - wyjaśnia Tyrlik.

Podobnego zdania jest wójt Łękawicy, Stanisław Baczyński. Przyznaje, że straż przydałaby się, ale samorządu na nią nie stać. - Liczyliśmy, ile kosztowałoby jej utrzymanie. Wychodziło zbyt drogo - dodaje Baczyński.

Na powołanie Straży Gminnej Wilkowice zarezerwowały w budżecie 160 tys. zł, a roczne utrzymanie to koszt 110-130 tys. zł.

- Rada zdecydowała się powołać straż biorąc pod uwagę specyfikę naszej gminy - tłumaczy Jacek Lipowiecki, sekretarz Urzędu Gminy w Wilkowicach. Podkreśla, że dla samorządu jest to spory wysiłek logistyczny, bo musi m.in. przygotować zaplecze oraz dobrać kadrę czującą charakter gminy i potrafiącą wykonywać zadania bez wzbudzania niepotrzebnych emocji i zatargów z mieszkańcami.

Najbliższy komisariat policji znajduje się w odległej o 9 kilometrów gminie Buczkowice, więc czekanie na niektóre interwencje wydłuża się. Poza tym Wilkowice są tak położone, że przebiegają przez nie dwie ruchliwe drogi wylotowe z Bielska-Białej - na Szczyrk i Żywiec. Policjantom trudno jest upilnować szalejących kierowców czy tych, którzy podrzucają śmieci i tworzą dzikie wysypiska. Mają ich w tym wspomóc właśnie gminni strażnicy.
- Nie chodzi o to, żeby postawić dwóch karbowych, ale by straż wspierała działania policji czy urzędu i zajmowała się tym, co do niej należy: zabezpieczaniem porządku, opanowywaniem dzikich wysypisk, prewencją - dodaje Lipowiecki.

W woj. śląskim gminne straże istnieją w pow. częstochowskim. Pionierem była Kamienica Polska, która powołała taką formację przed pięcioma laty.

- Nie ma zbyt wielkiej różnicy między strażą miejską a gminną. Robimy to samo co oni, nie obstawiamy tylko wielkich imprez, bo u nas takich nie ma. Nie pracujemy też w systemie całodobowym, ale dwuzmianowym. Mamy wspólne patrole z policją, zajmujemy się dzikimi wysypiskami, bezpańskimi psami i obsługujemy fotoradar (gmina leży przy ruchliwej DK1 (przyp. red.) - opowiada Arkadiusz Bielas, szef Straży Gminnej w Kamienicy Polskiej. Część strażników jest spoza gminy, więc nie mają problemów z interwencjami u mieszkańców Kamienicy Polskiej. - Cóż, strażnik musi wykonywać swoje obowiązki nawet jeśli interwencja dotyczy sąsiadów - zaznacza Bielas.

O tym, że straż spełnia swoje zadanie przekonany jest wójt gminy Mykanów, Krzysztof Smela. Opowiada, że wcześniej do drobnych interwencji, np. palenia opon w ogrodach czy podrzucania sobie przez sąsiadów liści, musieli wysyłać pracowników urzędu, co dezorganizowało pracę, bo ludzie przychodzili załatwić jakąś sprawę, a urzędnicy byli akurat na interwencji. Teraz zajmują się tym strażnicy. Dzięki obsłudze fotoradaru koszty utrzymania straży znacznie się zmniejszyły.

- To nie jest kolejny aparat przymusu, ale służba dla wszystkich. Oczywiście ci, którzy zapłacili mandaty uważają, że straż nie jest potrzebna, ale większość mieszkańców popiera pomysł - twierdzi Smela.
Jolanta Radolińska, prowadząca w Mykanowie zakład fryzjerski mówi, że nie miała z gminnymi strażnikami do czynienia, ale wie, że są przydatni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: W Wilkowicach szukają komendanta i strażnika - Dziennik Zachodni