Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przesłuchania w sprawie przemocy w katowickich gimnazjach

Justyna Przybytek
We wtorek Sąd Rodzinny przesłuchiwał nauczycieli z Gimnazjum nr  8
We wtorek Sąd Rodzinny przesłuchiwał nauczycieli z Gimnazjum nr 8 FOT. Marzena Bugała
Przyznali, że małolaty wchodzą im na głowę, zgłosili sprawę policji i teraz boją się, że w naborze do pierwszej klasy gimnazjum zabraknie im chętnych. Żart?

Niestety nie! Po nagłośnionej przez policję i media sprawie 17 gimnazjalistów ze szkół na os. Tysiąclecia i Paderewskiego, którym mundurowi postawili około 160 zarzutów nękania nauczycieli, w Katowicach temat szkolnej przemocy przestał istnieć! A nauczyciele mają pretensje do mediów, że... sprawa stała się tak głośna. Teraz już żadna szkoła nie zechce przyznać się, że małolaty tak rozrabiają na lekcjach, że czasem niezbędna byłaby pomoc policji.

We wtorek w Sądzie Rejonowym w Katowicach odbyło się kolejne wysłuchanie w sprawie dziewięciu nastolatków z Gimnazjum nr 8 na os. Tysiąclecia, oskarżanych o demoralizację. Sąd przesłuchiwał w charakterze świadków dwunastu nauczycieli z G nr 8.

- Szkoła ma bardzo dobrą renomę, wysoką średnią, olimpijczyków. Teraz naboru nie będzie - narzekała jedna z nauczycielek przed salą rozpraw. Dlaczego w gimnazjum miałoby nie być naboru? - Było widać po dniach otwartych, jak mało osób przyszło. Nie będzie naboru, więc pewnie będą zwalniać - dodaje kobieta. Renoma szkoły miała ucierpieć po publikacjach w prasie i telewizji.

A chodzi o bezprecedensową w regionie sprawę nękania nauczycieli przez uczniów. Dotychczas podobne przypadki miały miejsce, ale nigdy na taką skalę, albo dotąd nie zostały ujawnione. O siedemnastu 15-latkach z os. Paderewskiego i Tysiąclecia głośno zrobiło się na przełomie stycznia i lutego tego roku, wówczas policja postawiła im 160 zarzutów i przekazała sprawę do Sądu Rodzinnego. Oskarżani są m.in. o utrudnianie prowadzenia lekcji, agresywne zachowanie i obrzucanie belfrów wyzwiskami. W G nr 8 uczniowie zaczęli przynosić do szkoły petardy i odpalali je na przerwach. Policję o sytuacji w szkołach powiadomili dyrektorzy obu placówek.
Katowicka policja o prowadzonym śledztwie i postawionych zarzutach poinformowała na początku lutego na swoich stronach internetowych. I stosunki katowickich szkół z mundurowymi znacznie się ochłodziły.

- Zdecydowanie jest gorzej - przyznają policjanci. Mimo że podkreślali, że ich celem nie jest rozgłos, a piętnowanie patologii w szkołach.

Po ujawnieniu zarzutów wobec 17 gimnazjalistów zachęcali też nauczycieli i dyrektorów z innych szkół, aby zgłaszali im podobne problemy. Odzewu brak. Czy to znaczy, że w innych katowickich szkołach jest spokojnie? Wcale nie. Mundurowi ubolewają, że dyrektorzy szkół wolą zamieść problem pod dywan niż pochwalić się zdecydowaną postawą.

Finał sprawy gimnazjalistów prawdopodobnie poznamy jeszcze w kwietniu. Ośmiu nastolatków z G nr 4 wyroki usłyszało już 30 marca. Sąd postanowił jednego z nich zobowiązać do poprawy zachowania, wobec czterech zastosował nadzór kuratora, a trzech decyzją sądu trafi do ośrodka zamkniętego (w którym i tak się znajdują).

Grupa z G nr 8 na os. Tysiąclecia na decyzję sądu jeszcze poczeka. Przesłuchany musi zostać jeszcze jeden nastolatek, który był nieobecny na poprzednim wysłuchaniu oraz świadek, który nie stawił się we wtorek na wezwanie.

Będą ujawniać

Michał Gruszczyński z KMP w Katowicach
Interesuje nas to, aby takie zachowania wychodziły na światło dzienne. Będziemy je ujawniać niezależnie od tego, czy szkoły będą z nami współpracowały, czy nie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!