Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczny tor w chorzowskim parku

Monika Pacukiewicz
Asp. Andrzej Szczęśniak i podkom. Andrzej Zbierański przy prowizorycznej przeszkodzie
Asp. Andrzej Szczęśniak i podkom. Andrzej Zbierański przy prowizorycznej przeszkodzie Fot. Marzena Bugała
- Ja jestem przerażony tymi kołkami - mówił aspirant Andrzej Szczęśniak, zastępca naczelnika chorzowskiej drogówki.

Kołki wystają z prowizorycznie zrobionych przeszkód na jednym z torów rowerowych w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku. Tory wykorzystują młodzi ludzie do ćwiczenia ekstremalnie szybkiej jazdy w trudnym terenie. Przeszkody zaś służą do szlifowania coraz trudniejszych sztuczek, na przykład do skoków. W sezonie, czyli od wiosny do jesieni, każdego dnia jeździ tu kilkadziesiąt osób. Bo takie tory w regionie są tylko trzy: w WPKiW, Gliwicach i Rybniku. Tyle że tor w WPKiW jest po prostu niebezpieczny.
T

o był problem, że ludzie robili przeróbki i zmieniali geometrię torów

Urządzenia, które budzą obawy policjantów, są zrobione "na szybko". Górki są usypane na konstrukcjach zrobionych z gałęzi, konarów i starych desek. Obok nich zostały dołki po wybranej ziemi. Na ziemi leży jeszcze fragment łopaty, której najpewniej używali rowerzyści do usypania przeszkody. Gałęzie użyte do budowy konstrukcji zazwyczaj są ułamane a ich ostre końce w kilku miejscach wystają po kilkanaście centymetrów nad przeszkodę. Można wyobrazić sobie rowerzystę uderzającego czołem w te ostre końcówki.

Dlatego też policjanci z chorzowskiej drogówki wysłali do zarządu WPKiW pismo, w którym upominają się o zwiększenia bezpieczeństwa na torze. Naczelnik wydziału, podkomisarz Andrzej Zbierański domaga się zlikwidowania prowizorycznych przeszkód. Jego zastępca sugeruje jeszcze dalej idące zabezpieczenia: chciałby, aby drzewa stojące przy najniebezpieczniejszych odcinkach były osłonięte na przykład pianką, która amortyzowałaby uderzenia. - W ubiegłym roku doszło tu do dwóch poważnych wypadków nieletnich - mówi Zbierański.

Prowizoryczne przeszkody pojawiły się na torze niedawno. Tak przynajmniej twierdzą Krzysztof i Michał, nastolatkowie, którzy do WPKiW przyjeżdżają ze Świętochłowic. Zapewniają, że żaden z nich ich nie wykorzystuje - nie jeżdżą aż tak dobrze.
Tomasz Wojtala, organizator wyścigu Silesia MTB w chorzowskim parku, w zeszłym roku opiekował się torami rowerowymi. - Bywałem tam dość często, bo taką miałem umowę z parkiem. Problemem było to, że ludzie robili przeróbki toru, tym samym zmieniali jego geometrię - mówi. Raz po jego zgłoszeniu naprawiano tor.

Jednocześnie Wojtala przypomina, że osoby, które decydują się na taki sport, decydują się też na ryzyko. - Jeżeli ktoś łamie regulamin, bierze ryzyko na siebie - przypomina. Regulamin jest też głównym argumentem obrony pracowników WPKiW.

- Trzeba się dostosować do regulaminu - mówi Anna Znamirowska, rzeczniczka WPKiW. Są w nim zapisane podstawowe zasady bezpieczeństwa: choćby to, że rowerzyści mają jeździć w kaskach. Regulaminy zostały wywieszone w 2008 roku, po tym, jak do parku wpłynęło pierwsze pismo z policji z apelem o zwiększenie bezpieczeństwa.

Zarząd WPKiW chce, by w tym roku torem opiekował się Piotr Solarski, jeden z jego konstruktorów i fourcrossowiec. Najprawdopodobniej stosowna umowa będzie wkrótce podpisana.
Piotr Solarski na prowizoryczne przeszkody patrzy z dużą wyrozumiałości. - Fajnie, że starają się polepszyć tor - mówi. Ale przyznaje, że gałęzie nie powinny z nich wystawać.
22 maja w WPKiW odbędą się krajowe zawody w four crossie.

- Gdyby tor został zamknięty, to byłby koniec tego młodego sportu w aglomeracji - przyznaje Solarski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!