Ostatnio jednak ten wartki nurt został zakłócony. Powodem zamieszania stały się problemy z terminowymi wypłatami. Na znak protestu przeciwko opóźnieniom piłkarze Ruchu w środowym spotkaniu z Olimpią Grudziądz zagrali w koszulkach z zaklejonym logo sponsora - firmy prezesa Tomasza Barana. Piłkarze nie chcieli rozmawiać na ten temat, jedynie Jacek Wiśniewski wspomniał, że podobny problemy z wypłatami miał w GKS Jastrzębie.
Wody w usta nabrał także trener.
- To sprawa zarządu, my swoje obowiązku na boisku wykonujemy bez zarzutu - wyszeptał szkoleniowiec.
Prezesa Barana nie było na środowym meczu - zatrzymały go obowiązki służbowe.
- Podpisujemy nowe kontrakty w hucie i to jest dla mnie w tej chwili bardzo ważne. Proszę nie łączyć mojej nieobecność na meczu z tymi zaległościami. Ostatni raz nie byłem na meczu w Radzionkowie w ubiegłym roku, w tym wszystkie oglądałem z trybun - dodał. - Zaklejenie logo mojej firmy był pomysłem piłkarzy. Nie wiem dlaczego tak postąpili, ale przyznaję, że pewien poślizg w wypłatach istnieje. Wkrótce gotówka zacznie jednak spływać na konta i zawodnicy dostaną swoje zaległe pieniądze - zapewnił.
Prezes dodał, że nie obraził się na piłkarzy za tę formę protestu, ale zamierza z nimi poważnie porozmawiać.
- Musimy wyjaśnić tę kwestię - deklaruje stanowczo. - Moja firma ma podpisaną umowę z klubem, dlatego obowiązują nas pewne układy. W ostatnim czasie zdarzają się pewne opóźnienia, ale piłkarze powinni to zrozumieć. Żyjemy ze sobą cztery lata i powinniśmy mieć do siebie zaufanie - uważa prezes Cidrów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?