Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napoleon na Śląsku

Marek Szołtysek
Dla Hiszpanów Napoleon Bonaparte był zbrodniarzem, wśród Anglików i Rosjan budził przerażenie, w polskim hymnie są zaś słowa: Dał nam przykład Bonaparte jak zwyciężać mamy.

Wiemy też, że Napoleona wspomina księga "Rok 1812" w "Panu Tadeuszu" Adama Mickiewicza, zaś w Lalce Bolesława Prusa stary subiekt Rzecki bez przerwy o Napoleonie opowiada. I tego uczą nas w szkołach na lekcjach historii, jednak problem czasów napoleońskich na Śląsku jest przeważnie kompletnie nieznany. Zajmijmy się więc tym zagadnieniem.

Wojny napoleońskie były szansą przyłączenia Śląska do Polski

Podczas rewolucji francuskiej niezwykłą karierę wojskową zrobił kapitan artylerii, a później generał - Napoleon Bonaparte (1769-1821). Szybko sięgnął też po władzę polityczną, uwieńczoną w 1804 roku koronacją na "cesarza Francuzów". Jednak rewolucyjna i potem napoleońska Francja ze swymi ideami wolności i równości, nie była akceptowana przez inne europejskie mocarstwa. Dlatego utworzono zbrojną koalicję antyfrancuską, w którą połączyły się Austria, Rosja, Prusy czy Anglia. Dochodziło więc do wojen, które w zwycięskim Napoleonie wzmagały pokusę opanowania całej Europy. A Bonaparte zwyciężał pod Austerlitz i Jeną, walczył od Hiszpanii po Belgię, organizował blokadę kontynentalną Anglii, dyktował swą wolę Austrii, Prusom i pozostałym państwom niemieckim.

Jednak wojna z Rosją w latach 1812-1813 zakończyła dobry czas dla cesarza Francuzów. W Rosji zginęło 80 proc. jego armii, a reszty dokonała wielka klęska pod Lipskiem (1813), po której Napoleon podpisał kapitulację w Paryżu w 1814 roku. Wówczas zrzekł się tronu i przyjął areszt domowy na wyspie Elba, na zachodnim wybrzeżu Włoch. Stamtąd uciekł jednak w 1815 roku, wrócił do Paryża i odzyskał władzę - było to tzw. sto dni Napoleona, ale ostatecznie poniósł klęskę pod Waterloo i Anglicy zesłali go na Wyspę św. Heleny.
Kiedy w Europie toczyły się wojny napoleońskie, Śląsk - za wyjątkiem Księstwa Cieszyńskiego - należał do Prus. A ponieważ Królestwo Prus 14 października 1806 r. przegrało z Napoleonem bitwę pod Jeną, dlatego wojska francuskie wkroczyły w głąb pruskiego państwa. Tym sposobem wojska napoleońskie zajęły też Śląsk - było to 2 listopada 1806 roku. Armia ta liczyła ponad 20 tys. ludzi. Wojska składały się z oddziałów samych Francuzów oraz oddziałów ich sojuszników m.in. Bawarczyków, Wirtemberczyków i Polaków. Początkowo działania wojsk francuskich na Śląsku skoncentrowały się na oblężeniu Głogowa, broniącego strategicznej przeprawy przez Odrę. Twierdzy tej bronili jednak głównie śląscy rekruci, którzy nie przejawiali ochoty do umierania za "pruską ojczyznę", więc Głogów został przez Francuzów szybko zajęty.

Następnie w styczniu 1807 r. zajęto Wrocław, którego nie obroniły nawet liczne oddziały idące na jego odsiecz. Wówczas w okolicach Wrocławia poniósł klęskę oddział pruski dowodzony przez księcia pszczyńskiego. Następnie Francuzi zajęli Brzeg, Nysę, Koźle, Kłodzko oraz całą resztę Śląska. A przy tym zajmowaniu ujawnił się pewien polski akcent. Otóż w 1807 roku przechodził tamtędy pułk ułanów legii polsko-włoskiej dowodzony przez majora Świderskiego.

Ci polscy ułani nie tylko stoczyli na terenie Śląska zwycięską bitwę z Prusakami pod Strugą, ale także dokonywali w śląskich miastach zaciągu do swoich oddziałów. Między innymi we Wrocławiu, Brzegu i Nysie przyjmowano ochotników do formowanej Legii Nadwiślańskiej. I ta formacja oraz inne maszerujące przez Śląsk wojska napoleońskie, przyjmowane były z dużą sympatią, głównie przez polskojęzyczną ludność na Górnym Śląsku. Ich działania zbrojne wspomagały nawet niewielkie oddziały partyzantów w okolicach Gliwic i Tarnowskich Gór.

Taki stan rzeczy potwierdzają źródła pruskie. Przykładowo generał von Gneisenau twierdził: "Górnoślązacy nie poczuwają się do obowiązku walki o Prusy". Natomiast porucznik Trembecki, polski oficer w służbie Napoleona, pisał: "Aż po samo Koźle znalazłem zaufanie obywateli niektórych, a pospólstwo radosnymi okrzykami witało nas jako wybawców (...), prosząc o ratunek i pomoc przeciwko komendantom pruskim w Bytomiu, Tarnowskich Górach i Gliwicach, którzy ich tylko niszczyli i gwałtem do żołnierzy brali. (...) Oni się zupełnie zdają przychylać do nas i będąc teraz w Bytomiu i Tarnowskich Górach, dopraszali się, aby do nich nasi komisarze jak najprędzej przybyli i od nich przysięgę wierności i posłuszeństwa odebrali..."

Były więc wojny napoleońskie kolejną w dziejach szansą przyłączenia Śląska do Polski. Zmarnowano ją jednak podwójnie. Po pierwsze - klęska Napoleona w Rosji zaprzepaściła odrodzenie państwa polskiego. Po drugie - Napoleon nie miał chyba poważnego zamiaru włączenia Śląska do Księstwa Warszawskiego, a jedynie straszył tym Prusy, domagając się szybkich spłat kontrybucji wojennych. Oczekując zaś na pruskie pieniądze, Napoleon rujnował śląskie miasta, zmuszając je do wyżywienia swojej armii, co spowodowało, że sympatie Ślązaków do Francuzów zamieniły się w niechęć. Napoleońskie wojska "obżerały" wiele śląskich miast. Przykładowo w Rybniku na zamku stacjonował szwadron X pułku husarskiego oraz oddziały wirtemberskie i bawarskie, a ich utrzymanie kosztowało miasto 18,5 tys. talarów. Przeliczając według dzisiejszych cen, to aż 3,7 miliona zł.
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!