Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krystyna Bochenek zostanie w Hospicjum Cordis WIDEO

Ola Szatan
Rodzina Krystyny Bochenek i księża, którzy koncelebrowali mszę śwętą w Sali Poznawania Świata
Rodzina Krystyny Bochenek i księża, którzy koncelebrowali mszę śwętą w Sali Poznawania Świata Fot. Arkadiusz Gola
To co w swoim życiu robiła Krystyna Bochenek nie da się ogarnąć w żadne ramy. Była wyjątkową osobą, która nie wiedzieć skąd zawsze znajdowała czas na realizację wszystkich pomysłów.

Nie wiedziałam wcześniej, że tak bardzo włączyła się w pomoc dla Hospicjum Cordis. Ale to tylko po raz kolejny uświadamia nam, że nie robiła niczego po to, by być na świeczniku - powiedziała pani Maria z Mysłowic. Jedna z wielu osób, które wczoraj o godz. 18. stawiły się w nowym domu Hospicjum Cordis przy ulicy Ociepki w Katowicach, gdzie odbyła się uroczystość nadania imienia Krystyny Bochenek, jednej z hospicyjnych sal - Sali Poznawania Świata.

Wśród gości zgromadzonych w hospicyjnej kaplicy było wielu przyjaciół Krystyny Bochenek. Przybyli jej najbliżsi: mama, mąż Andrzej i córka Magda. W uroczystości nie mógł niestety uczestniczyć wojewoda śląski, Zygmunt Łukaszczyk, który przesłał na ręce Jolanty Markowskiej, prezes Hospicjum Cordis specjalny list, w którym wyraził ogromne zadowolenie z powodu decyzji o nadaniu hospicyjnej sali imienia Krystyny Bochenek. Przypomniał, że droga wicemarszałek Senatu do najwyższych funkcji wiodła poprzez służbę ludziom. Wielokrotnie uczestniczyła w akcjach i imprezach charytatywnych, także na rzecz Hospicjum Cordis, m.in. proponując zorganizowanie specjalnego spektaklu "Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków" z udziałem osobistości życia społecznego, politycznego i artystycznego.

"Krystyna Bochenek miała wewnętrzną potrzebę działania, sprawiało jej to radość. Chyba nie ma w Katowicach, na Śląsku instytucji, stowarzyszenia, któremu by nie pomagała. Mówiła, że otrzymała w życiu wiele, kochającą rodzinę, wspaniałego męża, dzieci" - czytamy w liście wojewody.

Do Hospicjum Cordis nie mógł też niestety przybyć biskup Tadeusz Pieronek, który miał koncelebrować mszę świętą. Liturgię odprawili: prowincjał Prowincji Krakowskiej Karmelitów Bosych - ojciec Andrzej Ruszała, ksiądz Bartłomiej Król, ksiądz Mariusz Biśta oraz ksiądz Piotr Madeja.
W homilii ojciec Andrzej Ruszała mówił o powołaniu każdego z nas do bycia świadkiem Chrystusa, nawiązując do patronki Hospicjum Cordis - świętej Teresy od Dzieciątka Jezus oraz świętego Wojciecha. Mówił również o ziarnie, które musi obumrzeć, aby wydać owoc, jako o metaforze, którą Jezus używa w odniesieniu do naszego życia.

- Nie można znaleźć sensownej odpowiedzi dlaczego zdarzają się takie nieszczęścia jak ostatnio. Bo to jest tak samo jakby zapytać dlaczego Jezus cierpiał i umarł? Stał się ziarnem, które obumarło, aby wydać plon - podkreślił duchowny.
Po mszy świętej przyszedł czas na uroczyste otwarcie Sali Poznawania Świata. Symbolicznego przecięcia wstęgi dokonali mama i mąż Krystyny Bochenek.

Potem wszyscy goście mogli w spokoju zwiedzić całe Hospicjum Cordis. Zdaniem wielu Sala Poznawania Świata jest jednym z najbardziej ważnych miejsc w tej placówce. - Godnie osoby pani Bochenek - powiedziała jedna z uczestniczek uroczystości.

Wzruszenia nie ukrywali wolontariusze Hospicjum Cordis.
- Krystyna Bochenek była człowiekiem pełnym światła, osobą, która mobilizowała innych ludzi. Jeśli sami nie mieliśmy pomysłu to pani Krystyna potrafiła nas zainspirować. To mobilizowało nas do pamiętania o ludziach najuboższych. Bo jeżeli ktoś tak wielki o nich pamiętał, to dla naszych wolontariuszy jest to najlepszy przykład - powiedziała Małgorzata Janicka z Hospicjum Cordis.

Jestem pewna, że pani Krystyna będzie zawsze z nami

Z Jolantą Markowską prezeską Hospicjum Cordis rozmawia Ola Szatan

Kiedy narodził się pomysł nadania imienia Krystyny Bochenek hospicyjnej Sali Poznawania Świata?
Kiedy dowiedzieliśmy się o tej strasznej katastrofie pierwszym reakcją był wielki szok. Ogarnęła nas rozpacz. Uświadomiłam sobie, że trzeba napisać list kondolencyjny, ale potem pomyślałam, że sam list kondolencyjny to taka bardzo ulotna rzecz. Słowo pisane żyje tylko jakiś czas, a nazwanie imieniem Krystyny Bochenek miejsca, do którego stale przychodzą ludzie, gdzie najciężej chore dzieci mogą poznawać świat za pomocą dźwięku, dotyku, wibracji i przez różne zmysłowe elementy - jest najwłaściwszym pomysłem. Przede wszystkim z tego względu, że osoba, której imienia jest to miejsce sama bardzo kochała życie i cały świat. Myślę, że wybór, którego dokonał cały nasz zarząd jest najtrafniejszy i od teraz Sala Poznawania Świata nosi już imię Krystyny Bochenek.

Krystyna Bochenek będzie teraz czuwać, tam z góry nad tą Salą i Hospicjum Cordis?
Będzie u nami zawsze! Jestem o tym przekonana, dlatego że w czwartek, w dniu pogrzebu pani Krystyny otrzymałam wiadomość, że dostaliśmy upragnioną dotację unijną na dalszą rozbudowę naszego ośrodka. Już za miesiąc rozpoczynamy drugi etap modernizacji. Dzisiaj wszyscy się cieszymy, że jest ten budynek, że mamy Salę Poznawania Świata, przy wejściu do którego jest piękne zdjęcie Krystyny Bochenek. Będziemy na nią patrzeć, a ona będzie spoglądać na nas.

Kiedy po raz ostatni widziała pani Krystynę Bochenek?
Dzień przed tą tragiczną katastrofą, była uroczystość wręczenia Miodów i Chrzanów "Polski Dziennika Zachodniego". Ponieważ pani Krystyna była już wtedy w Warszawie i nie mogła być na gali - przemawiała z telebimu. Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu w trakcie laudacji dla profesora Jerzego Buzka, który otrzymał Supermiód dwukrotnie wymieniła Hospicjum Cordis. Powiedziała: Jerzy Buzek czuje się równie dobrze w Parlamencie Europejskim jaki wśród chorych w Hospicjum Cordis. Potem jeszcze raz pojawiło się nawiązanie. W tym samym momencie doszło do mnie, że stała się niesamowita rzecz, ponieważ pani senator wymieniła w życiorysie tego sławnego człowieka nasze hospicjum. Poczułam, jakby powiedziała to do nas. Do wszystkich podopiecznych, do osób reprezentujących tę instytucję, do mnie... I następnego dnia okazało się, że nie żyje i już więcej tego nie powie. Był to znak na drogę...

Są pieniądze dla Hospicjum

Hospicjum "Cordis" dostało ponad 7 mln złotych w ramach środków unijnych jakie przyznał w piątek zarząd województwa śląskiego. Dzięki środkom zostanie wykończona budowa części stacjonarnej nowego domu hospicyjnego.- Liczymy, że w połowie przyszłego roku przyjmiemy pierwszych pacjentów - mówi dr Jolanta Markowska, prezes Hospicjum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo