Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKS Jastrzębie na krawędzi

Leszek Jaźwiecki
Piłkarze GKS Jastrzębie spisują się coraz lepiej w ligowych rozgrywkach, ale nie wiadomo czy zdołają dograć do końca sezonu
Piłkarze GKS Jastrzębie spisują się coraz lepiej w ligowych rozgrywkach, ale nie wiadomo czy zdołają dograć do końca sezonu Fot. Lucyna Nenow
Piłkarski klub z Jastrzębia znowu ma problemy. Po ostatnim ligowym meczu z Wigrami Suwałki prezes GKS Jerzy Woźniak wygłosił specjalne oświadczenie.

Prezes żalił się, oceniając swoją trzymiesięczną pracę, że nie ma żadnej pomocy ze strony miasta, a bez niej klub nie ma szans na przetrwanie.

- Chyba komuś zależy, aby ten klub przestał istnieć i stąd takie działania - irytował się prezes GKS Jastrzębie.

Klub z Jastrzębia boryka się z problemami już od dawna, kiedy prezesem był jeszcze Joachim Langer. Piłkarze miesiącami czekali na swoje wypłaty. Strajkowali zamiast walczyć o ligowe punkty. Większość z nich później odeszła. Z powodu zadłużenia wobec niektórych z nich, a także Urzędu Skarbowego GKS nie otrzymał licencji na grę w I lidze. Po odwołaniu się i przedstawieniu ugód z zawodnikami, a także US i ZUS Komisja Licencyjna wyraziła zgodę na grę tego klubu jedynie w II lidze i to wschodniej (jego miejsce w I lidze zajął Motor Lublin).

Jesienią, kiedy trenerem był Jerzy Wyrobek, zespół spisywał się słabo, zajmował ostatnie miejsce. Po przyjściu Woźniaka miało się zmienić. I rzeczywiście powiło optymizmem, kiedy w ramach przygotowań zespół pojechał na zgrupowanie do ... Turcji.

- Wystarczy spojrzeć w tabelę i na nasz dorobek. W pięciu meczach zdobyliśmy tyle samo punktów co we wszystkich jesiennych - wylicza prezes. - Chyba warto stawiać na tą drużynę. Szkody tylko, że nie widzą tego urzędnicy z miasta - dodaje sternik GKS.

Nie tak dawno pojawiły się nowe kłopoty. Komisja do spraw licencji drugoligowych wystąpiła z wnioskiem o cofnięcie zgody na grę na tym szczeblu dla GKS Jastrzębie. - Dość pobłażania, nasza cierpliwość się skończyła - zakomunikował przewodniczący tej komisji Krzysztof Smulski. - Podjęliśmy te kroki, bo dochodzą nas głosy, że klub nie wywiązuje się ze swoich obietnic. Klub może się odwołać od tego werdyktu, ma na to 14 dni - tłumaczył Smulski. - Odwołamy się na pewno, jak tylko dostaniemy pisemne uzasadnienie - zapewnia prezes Woźniak. - Na razie czekamy. Nasz dług wobec Urzędu Skarbowego i ZUS wynosi 350 tysięcy. Skąd mam wziąć taką sumę. Przygotowaliśmy wniosek o spłatą ratalną, ale nie widać dobrej woli ze strony tych instytucji.
W ubiegłym roku weszła uchwała o sporcie kwalifikowanym, dzięki której GKS Jastrzębie otrzymał dotacją z miasta w wysokości 350 złotych.
- Taka sam pula jest w tym roku - informuje Franciszek Franek, przewodniczący Komisji Kultury i Sportu UM w Jastrzębiu. - Problem jednak w tym, że klub musi przedstawić dokumenty o nie zadłużeniu wobec Urzędu Skarbowego i ZUS. Tymczasem GKS nie dostarczył takich dokumentów i te pieniądze nie mogą zostać przelane na ich konto.

Wczoraj prezes Woźniak spotkał się z prezydentem Jastrzębia Franciszkiem Piksą i członkami Komisji Kultury i Sportu. Byli także obecni prezesi innych klubów z Jastrzębia Zdzisław Grodecki (Jastrzębski Węgiel - siatkówka) i Kazimierz Szynal (JKH - hokej).

- Po tym spotkaniu zostanie złożony wniosek, aby taką samą dotację otrzymali siatkarze i hokeiści - dodaje Franek. - Nie osiągnęliśmy natomiast porozumienia w sprawie pieniędzy dla GKS Katowice. 350 tysięcy nadal czeka na nich...

Nie wszyscy w Jastrzębiu wierzą w dobre intencje prezesa Woźniaka.
- Nikt go tutaj nie prosił, skąd on się nagle wziął - słychać głosy. - Przecież dzwoniono do mnie, proszono abym ratował klub - protestuje prezes. - Czyżby dzisiaj już tego nikt nie pamiętał?

Pasywność i minimalizmy

Z Jerzym Woźniakiem, w prezesem GKS Jastrzębie rozmawia Leszek Jaźwiecki

Przychodząc do Jastrzębia nie liczył pan zapewne, że prowadzenie tego klubu nie będzie taką prostą sprawą. A przecież klub był w trudnej sytuacji.
Spodziewałem się problemów, klub rzeczywiście był w trudnej sytuacji, ale nie wiedziałem, że napotkam na taką pasywność i minimalizm ze strony władz miasta. Wiadomo przecież, że jeden człowiek nie jest w stanie prowadzić klubu, musi mieć pomoc ze strony sponsorów i poparcie władz. W Jastrzębiu wygląda to inaczej. Nikt nie chce się wychylać, każdy dba jedynie o własne stołki. Przychodząc tutaj zapewniano mnie, że najpóźniej do końca lutego znajdą się jakieś środku. Nie dostałem złotówki.

Jak w takim razie funkcjonuje klub? Ma pan jakiś budżet?
Jaki budżet? Funkcjonujemy dzięki firmom moich znajomych, sam też nie szczędzę grosza aby powiązać koniec z końcem. W miarę możliwości spłacamy także zaległości.

Niedawno powiedział pan jednak, że na tym koniec. Drużyna nie pojedzie na dwa następne mecze do Otwocka i Olsztyna.
Ten dramatyczny apel też nie wywarł żadnego wrażenia, dlatego zmieniliśmy zdanie i jedziemy w dniu meczu. Gramy dalej. Prosiłem o wsparcie finansowe na te wyjazdy, o zapłacenie noclegów bądź autokaru. Cisza.

Spotkał się pan z władzami miasta. Jakie zapadły ustalenia?
Żadne. Nic się nie zmieniło. W tym mieście chyba nikomu nie zależy na tym klubie. Na promocji własnego miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!