Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za co ludzie powinni nosić na rękach prezydenta Rybnika

Jacek Bombor, Barbara Kubica
Adam Fudali bardzo zaangażował się w akcję montowania solarów w mieście
Adam Fudali bardzo zaangażował się w akcję montowania solarów w mieście Fot. Agnieszka Materna
Wygląda na to, że wielka proekologiczna akcja, która miała przysporzyć prezydentowi Adamowi Fudalemu wdzięcznych zwolenników, ściągnie na niego tylko kłopoty i podejrzenia.

Chcąc unowocześnić system ogrzewania domów w Rybniku, w których wciąż przeważają kopcące piece na węgiel, miasto chce dofinansowywać każdej zainteresowanej rodzinie połowę ( np. 5 tys. zł) kosztu zainstalowania na domu kolektorów słonecznych. Resztę właściciel domu musiałby wyłożyć z własnej kieszeni.

Taka sytuacja pachnie nepotyzmem - mówi Grzegorz Wójkowski

Ale Fudali postanowił pomóc i przy okazji spotkań sprawozdawczych z radami dzielnic, mówił ludziom, jak się do rzeczy zabrać. Tyle że, ku zdziwieniu mieszkańców, pojawiał się na nich w towarzystwie przedstawicieli dwóch firm, które mogą na całym przedsięwzięciu zarobić: Bartłomieja Frydrycha z firmy Viessmann, produkującej urządzenia grzewcze (m.in. kolektory słoneczne) oraz Adama Miczajki, dyrektora rybnickiego oddziału Banku Ochrony Środowiska. Pierwszy zachęcał do instalowania solarów na domach, a drugi zapewniał, że jego bank ma najniżej oprocentowany kredyt na takie inwestycje.
Reprezentantów konkurencyjnych banków i firm produkujących kolektory na prezydenckich spotkaniach nie było. Niektórych zastanawia też fakt, że Adam Miczajka w 2002 roku startował w wyborach samorządowych z listy... Bloku Samorządowego Rybnik, ugrupowania założonego przez Fudalego.

Opozycja nie zostawia na prezydencie suchej nitki.
- Prezydent nie jest od tego, żeby uprawiać kryptoreklamę. Przecież loga tych firm pojawiały się na ekranie podczas prezentacji - zauważa Piotr Kuczera, szef opozycji w radzie miasta. - Skoro prezydent chciał, by ludzie dowiedzieli się, jak działają solary, mógł to zrobić naukowiec z Politechniki Śląskiej, z którą przecież miasto współpracuje. Uczelnia przygotowuje przecież często dla miasta audyty energetyczne dla budynków. To samo mógł też zrobić zwykły urzędnik z wydziału ekologii, który przecież od tego jest.

Ale Fudali nie rozumie, o co chodzi opozycji.
- Działałem w interesie mieszkańców, bo dla tych, którzy zamontują w swoich domach solary, przygotowujemy program dopłat. Pokazaliśmy po prostu ludziom najtańszą ofertę - podkreśla Fudali i dodaje, że "za takie inicjatywy samorządowca powinno się na rękach nosić". Inaczej sprawę widzą niezależni eksperci, na co dzień prześwietlający pracę samorządów. - Taka sytuacja pachnie nepotyzmem. Prezydent miasta nie ma w swoich obowiązkach pokazywania się na spotkaniach z mieszkańcami z przedstawicielami firm czy banków, którzy oferują swoje produkty. Przecież on nie jest przedstawicielem handlowym - dziwi się Grzegorz Wójkowski, szef katowickiego stowarzyszenia Bona Fides.

Tymczasem podwładni Fudalego kalkulację kredytową BOŚ umieścili już na stronie internetowej miasta. Do zapoznania się z ofertą banku zachęca także artykuł w samorządowej gazecie.
- To najtańsza oferta, bo tak preferencyjną linię kredytową na proekologiczne inwestycje ma tylko ten bank. I pan Miczajka nie ma z tym nic wspólnego. On nawet nie będzie startował w najbliższych wyborach - zapewnia nas Fudali.
Tyle, że jeśli nawet oferta jakiegoś banku rzeczywiście jest najlepsza, to przedstawianie jej stawia urzędnika w dwuznacznej sytuacji. - Bo bank ma tyle pieniędzy, że mu wystarczy na reklamę. Nie musi się podpierać znanym samorządowcem. Chociaż prezydent zapewnia, że działa w dobrej wierze, jest to działanie nieetyczne - dodaje szef Bona Fides.

Adam Miczajka w rozmowie z nami stwierdził, że choć 8 lat temu startował z ugrupowania obecnego prezydenta do rady miejskiej, to jest mu teraz przykro z powodu, jak to określił, nagonki. - Bo co ma piernik do wiatraka? Dzisiaj już się polityką nie zajmuję - mówi dyrektor BOŚ w Rybniku.
Przy okazji zapewnia, że oferta jego banku jest jedyną tego typu na rynku, więc poproszony przez prezydenta, przedstawiał jej szczegóły. - Pieniądze na dotację pochodzą w części z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, są bardzo nisko oprocentowane, część jest umarzana - mówi.

Gdy nasz dziennikarz zapytał prezydenta, dlaczego mieszkańcy nie mogli się podczas spotkań z nim zapoznać z ofertą innego banku, usłyszał w odpowiedzi, że powinien lepiej przygotować się do tematu. Bo tylko BOŚ ma taką ofertę. Sprawdziliśmy. - Posiadamy w swojej ofercie rozbudowany pakiet kredytów mieszkaniowych. W ramach udzielonego kredytu mogą być również finansowane różnego typu rozwiązania ekologiczne - zapewniają nas na przykład przedstawiciele warszawskiej centrali PKO Banku Polskiego.
Nie lepiej wygląda sprawa obecności na spotkaniach przedstawiciela firmy Viessmann? Ustawa o zamówieniach publicznych wskazuje, że samorząd nie może faworyzować jednego przedsiębiorstwa, że wszystkich musi traktować równo. - Wszystko jest w zgodzie z tymi przepisami - twierdzi jednak prezydent. - Firma Viessmman opowiadała tylko o technologii, nowych rozwiązaniach. Sam pilnowałem, żeby nie opowiadali ludziom, że oni są najlepsi na świecie i podkreślałem, że ta firma nie wygrała jeszcze żadnego przetargu - dodaje.

Tymczasem od rybniczan, którzy na spotkaniach byli, dowiedzieliśmy się, że przedstawiciel firmy rozdawał wizytówki. Porównując parametry różnych solarów dowodził też, że te z jego firmy są najlepsze.

- Jak ktoś pytał o takie szczegółowe dane, to podawałem. Wizytówki z kontaktem też się przydadzą, gdyby ktoś miał jakiejś pytania. Przypominam, że jesteśmy producentem nie tylko solarów, i że my ich nie montujemy - mówi Bartłomiej Frydrych. - To chyba dobrze, że nie chciałem, by spotkania w dzielnicach zakończyły się tylko pustą dyskusją, ale żeby ludzie się podczas nich czegoś się dowiedzieli? - pyta Adam Fudali. W Jastrzębiu Zdroju program dopłat do solarów montowanych w domach mieszkańców także jest realizowany, jednak z mieszkańcami na ten temat rozmawiał tylko prezydent Marian Janecki. - Nie zapraszaliśmy nikogo z zewnątrz - mówi Katarzyna Wołczańska, rzeczniczka jastrzębskiego magistratu. Skontaktowaliśmy się z kilkoma firmami produkującymi solary. We wszystkich zapewniano nas, że każdy chciałby skorzystać z takiej "promocji", jaka miała miejsce w Rybniku. Nie chcieli się jednak pojawiać oficjalnie w artykule, bo "jest jeszcze przed przetargiem".
Urzędnicy zastrzegają, że dopiero przymierzają się do programu dofinansowania, nic nie jest jeszcze przesądzone.

- Do końca maja można składać ankiety, będące deklaracją udziału w programie. Mając informację o tym, ilu mieszkańców jest zainteresowanych projektem możemy ubiegać się o dofinansowanie na jego realizację. Dopiero wtedy można rozpocząć procedury przetargowe, w których wybrany zostanie wykonawca realizujący zadanie - mówi Lucyna Tyl, rzeczniczka urzędu w Rybniku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!