Jak kacze gniazdo budowę autostrady A1 blokowało

Robotnicy pilnują teraz kaczki jak oka w głowie. - Nadzór ekologiczny kazał nam się poruszać na paluszkach, omijać teren z daleka. Tylko raz dziennie możemy doglądać gniazda, by sprawdzać, czy wykluwają się małe. Takie procedury. Chodzi o to, by nie wystraszyć kaczki, by nie opuściła małych - doniósł nam jeden z pracujących w pobliżu budowlańców.

W firmie żartują, że to kaczka dziwaczka, bo uwiła sobie gniazdo akurat na samym środku budowy olbrzymiego mostu, w pobliżu pracuje ciężki sprzęt, a roboty można było kontynuować po zabezpieczeniu gniazda.

Sęk w tym, że roboty nie można przerwać. Budowany most to istotny fragment - inwestycja jest warta 40 milionów. Znajduje się na terenie dawnych stawów. Budowa zaczęła się rok temu, a zakończy na jesień. Pale wbite w ziemię sięgają do głębokości 16 metrów.

- Gniazdo poleciliśmy dla bezpieczeństwa otoczyć specjalną taśmą z palikami i siatką, by pisklaki nie pouciekały - mówi Stanisław Ferdynandzki, dyrektor katowickiego oddziału firmy Strabag, budującej 14-kilometrowy odcinek autostrady A1 od Bełku do Świerklan.

W gnieździe znajduje się obecnie 10 jaj. W ciągu kilku dni powinny wykluć się pisklęta.

- Codziennie monitorujemy ten obszar. Najlepiej jednak będzie, jak złapiemy kaczkę i razem z młodymi przeniesiemy na pobliski staw Bies. Jeśli samicy nie złapiemy, to pisklęta trafią do Leśnego Pogotowia w Mikołowie - zapowiada Andrzej Wowra z firmy, która nadzoruje budowę pod względem ekologicznym.
Zbigniew Włodarski, żorski ornitolog radzi jednak, aby się wstrzymać z natychmiastową ewakuacją piskląt. - Radziłbym poczekać jakieś dwa tygodnie po wykluciu. W tym czasie młode nauczą się od matki trochę samodzielności. Gdy od razu przeniesiemy je nad staw istnieje obawa, że samica do nich nie wróci i same sobie nie poradzą. Mogą paść ofiarą na przykład jastrzębia - mówi Zbigniew Włodarski. I przypomina, że kaczka krzyżówka to ptak łowny, chroniony do 15 sierpnia. - Bo to okres godowy - dodaje ornitolog.

To nie pierwszy raz, gdy ptaki wiją gniazda na placu budowy autostrady. - W zeszłym roku na budowie w Żorach zalęgły się jaskółki brzegówki. Zrobiły sobie domek w skarpie. Jednak tak szybko, jak założyły sobie gniazdo, tak szybko je opuściły - dodaje dyrektor Ferdynandzki.

Ratowanie ptactwa to żadna fanaberia. Zgodnie z prawem nad taką budową muszą czuwać ekolodzy, których zadaniem jest ratowanie zagrożonych zwierząt. Jednak do tej pory skupiano się na płazach i zwierzętach leśnych.

Budują przejścia dla zwierząt

Na 14-kilometrowym odcinku Bełk-Świerklany zostaną wykonane cztery przejścia dla dużych zwierząt pod wiaduktami i estakadami, trzy przejścia dla zwierząt średnich, a także kilkadziesiąt mniejszych przepustów, którymi przechodzić mogą np. żaby i jaszczurki.
Te mniejsze są ulokowane między innymi w rejonie podmokłych terenów w Szczejkowicach, zbiornika wodnego w Rowniu, czy stawu Papierok.

- Nasi pracownicy zbierają codziennie żaby i przenoszą w bezpieczne miejsce. Zdarzało się, że dziennie zbieraliśmy nawet 500 - 800 żab. Teraz dziennie jest około 20 sztuk. Na jesień znów może być ich więcej - wyjaśnia ekolog, Andrzej Wowra.

Przypomnijmy, odcinek Bełk-Świerklany będzie miał długość 14,1 kilometrów. Powstanie tu osiem mostów autostradowych i pięć drogowych, trzy wiadukty autostradowe, dziewięć drogowych, a także jeden kolejowy.

Termin zakończenia prac przewiduje się na listopad 2010 roku. Wartość kontraktu opiewa na kwotę 1,1 mld zł.