Zrabowany przez hitlerowców dzwon starszy niż Zygmunt wraca do Polski

Jacek Drozd
Zygmunt jest w Krakowie od 1521 r. W Beskidach rośnie mu konkurencja
Zygmunt jest w Krakowie od 1521 r. W Beskidach rośnie mu konkurencja fot.adam wojnar, archiwum
Po 69 latach do Bestwiny w Beskidach wraca zrabowany przez hitlerowców zabytkowy dzwon. Król Chwały - bo tak mówią o nim mieszkańcy - jest wyjątkowy. Pochodzi z 1504 roku, czyli jest starszy od słynnego Dzwonu Zygmunta aż o 16 lat.

Dzwon waży 585 kg. Ma piękny głęboki dźwięk. I jeszcze coś - historię, która zapiera dech w piersiach. Przetrwał potop szwedzki, dwie wojny światowe i cudem uniknął przetopienia przez nazistów w hucie w Hamburgu. - Opatrzność nad nim czuwa - mówi Waleria Owczarz, prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Bestwińskiej, które od lat starało się o odzyskanie od Niemców dzwonu.

Został on ufundowany przez Jana Myszkowskiego herbu Jastrzębiec, który poślubiając Magdalenę Kloch, stał się właścicielem Bestwiny. Dzwon z inskrypcją "O rex glorie veni cum pace" (o Królu Chwały przybądź w pokoju) przetrwał m.in. austriacką rekwizycję podczas I wojny światowej. Nie oparł się jednak hitlerowcom. 21 lipca 1941 r. do kościoła w Bestwinie przyjechali niemieccy okupanci wraz z robotnikami i dźwigiem. Zabrali wszystkie trzy dzwony z kościoła - w tym Króla Chwały.

Sprawą zaginionego dzwonu zajęło się Towarzystwo Miłośników Ziemi Bestwińskiej. Walerię Owczarz, prezes towarzystwa, na trop naprowadził prof. dr hab. Kazimierz Bielenin, archeolog i wybitny znawca tematyki zagrabionych dzwonów. - Przesłał mi egzemplarze dokumentów z Archiwum Państwowego w Katowicach. Znalazł też pismo od ks. dziekana Józefa Rączki, dawnego proboszcza, który prosi o zwrot dzwonów. Poradził, byśmy kontaktowali się z Muzeum Narodowym w Norymberdze - przyznaje Owczarz.

Z niemieckiego muzeum nadeszła informacja, że najstarszy dzwon zagrabiony przez hitlerowców z Bestwiny znajduje się w kościele w Mitterfirmiansreut w diecezji passawskiej. Trafił tam w 1952 roku. Zachował się, bo huta w Hamburgu, w której naziści przetapiali dzwony, została zbombardowana.
Po wielu staraniach doszło do spotkania mieszkańców Bestwiny z przedstawicielami niemieckiej diecezji i parafii.

Największe emocje towarzyszyły wizycie w wieży kościelnej, gdzie znajduje się dzwon. - Kiedy zobaczyliśmy nasz dzwon, popłakaliśmy się - podkreśla Owczarz. - Widzieliśmy go, dotykaliśmy i słyszeliśmy, jak dzwoni. Ma bardzo piękny głęboki dźwięk. Może to za dalekie porównania z Dzwonem Zygmunta, ale brzmienie jest podobne - uważa ks. Cezary Dulka, proboszcz parafii Wniebowzięcia NMP w Bestwinie.

Pertraktacje w sprawie zwrotu dzwonu nie były proste. Niemcy stali na stanowisku, że Polacy powinni pokryć koszty wykonania nowego dzwonu do kościółka, rozebrania jego wieży i wymurowania jej na nowo.

Po jakimś czasie obie strony doszły do porozumienia. Ustalono, że Niemcy pokryją koszty zrobienia nowego dzwonu, a parafianie z Bestwiny zapłacą za rozebranie wieży, czyli około 7,5 tys. euro. W gminie zaczęto zbierać pieniądze. Akcję wspierał cieszący się autorytetem dr Franciszek Maga. Udało się uzbierać potrzebną sumę. Zgodę na wywóz dzwonu wydało niemieckie ministerstwo spraw zagranicznych. W związku ze złożoną sytuacją historyczną dzwonu, zgodnie z przepisami, zostanie on bezterminowo użyczony parafii w Bestwinie. - Powinien wrócić do parafii w maju. Mamy zorganizowany transport. Czekamy tylko na telefon z Niemiec - mówi ks. Dulka.
Prof. dr hab. Kazimierz Bielenin podkreślił, że powrót dzwonu do Bestwiny to wielka i niesamowita rzecz, którą trudno było sobie wyobrazić. Zwrócił też uwagę na dobrą wolę niemieckiej parafii, która zgodziła się na takie rozwiązanie. Bez niej odzyskanie dzwonu nie byłoby możliwe.

W czasie II wojny światowej hitlerowcy zabrali z kościoła w Bestwinie aż trzy dzwony.
Na razie do gminy wraca najstarszy, pochodzący z 1504 roku. Ale jest cień szansy, że do Polski powróci jeszcze jeden.

W Bestwinie były bowiem jeszcze dzwon pochodzący z 1663 roku oraz najmłodszy, odlany w 1937 roku, z inskrypcją "Zachowaj nas od wojny, daj czas spokojny". Wiadomo, że podczas ściągania tego ostatniego z wieży puściły liny, dzwon spadł na ziemię i rozbił się. Ówczesny ks. proboszcz Józef Rączka, który się temu przyglądał, był zrozpaczony. Wszystkie trzy, nawet ten rozbity, Niemcy wywieźli z Bestwiny.

Prawdopodobnie dzwon z 1937 roku został przetopiony przez nazistów na cele wojskowe.
Z kolei dzwon z 1663 roku jest w diecezji passawskiej, ale nie wiadomo, w którym kościółku.

Współpraca:
Łukasz Klimaniec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

z
zygmunt
SUPER DZWON!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.
L
Lodzermensch
A co to za naród "hitlerowcy"? Gdzie mieszkali, skąd przyszli, po jakiemu mówili? Po hitlerowsku, co? I w Hitlerlandzie mieszkali, a stolicą był Hitlerogród czy Hitlerstadt? Co za zakłamanie, aż się flaki w człowieku na lewo wywracają, eeeeh...
r
rowienski
Dobrze, że dzwon wrócił, ale status prawny jest nie do zaakceptowania. Złodzieje z Niemiec go ukradli, a Polacy mają dopłacac do zwrotu? Gdzie sa polskie władze? Takich rzeczy jest mnóstwo w Niemczech. To powinno być załatwione na ywsokim szczeblu, i bez łaski ze strony złodziei i paserów. Bowiem kto przywłaszczył sobie bezprawnie kradzione, jest paserem.
r
rowienski
Dobrze, że dzwon wrócił, ale status prawny jest nie do zaakceptowania. Złodzieje z Niemiec go ukradli, a Polacy mają dopłacac do zwrotu? Gdzie sa polskie władze? Takich rzeczy jest mnóstwo w Niemczech. To powinno być załatwione na ywsokim szczeblu, i bez łaski ze strony złodziei i paserów. Bowiem kto przywłaszczył sobie bezprawnie kradzione, jest paserem.
Wróć na i.pl Portal i.pl