Zagrożony tymczasowy most

- Kierowcy dużych ciężarówek nie mają rozumu, żeby tędy jeździć - mówi zdenerwowany kierownik budowy mostu Jerzy Krakowski. - To jest przeprawa dla ruchu lokalnego, są znaki, że tiry nie mogą tu jeździć. Narażają przeprawę na katastrofę.

Tymczasowy most znajduje się na terenie budowy, więc Krakowski odpowiada za to, co się tu dzieje.
Kierowcy ciężarówek wjeżdżają tam z nadmiernym obciążeniem i jeszcze chcąc uciec przed zatrzymaniem jadą przez most z nadmierną prędkością.
- Wprawili most w takie drgania, że aż się przestraszyłem - opowiada kierownik Krakowski. - Rozkołysali go, co grozi zawaleniem konstrukcji. Nie chcę czekać na tragedię, coś trzeba z tym zrobić, bo jeżeli nadal będą ignorować zakaz wjazdu, to będę zmuszony zamknąć przeprawę.

Takiego rozwiązania nie chce brać pod uwagę wójt Popowa, Bolesław Świtała.
- Nie po to tyle miesięcy walczyliśmy o ten most, nie po to Wojewódzki Zarząd Dróg wydał na niego ponad dwa miliony złotych, żeby teraz był zamykany - mówi wójt. - Nie wyobrażam sobie takiego rozwiązania, to dla nas byłaby katastrofa. Stary most przecież jest już rozebrany. Gdyby i techniczną przeprawę zamknięto, wszyscy musielibyśmy jeździć kilkunastokilometrowym objazdem.

Właśnie chęć zaoszczędzenia czasu i paliwa to główne powody, dla których wielu kierowców tirów ignoruje nakazy i zamiast objazdem jedzie z i do Działoszyna tak jak do tej pory przez Zawady. O pomoc kierownik Krakowski zwrócił się do kłobuckiej policji. Z komendantem Julianem Chyrą rozmawiał także wójt Świtała.

Kierowcy owszem nie wjeżdżają na przeprawę, gdy widzą w pobliżu patrol drogówki, ale zaraz na nią wracają, gdy tylko policjanci stamtąd odjadą.
- Na każdej zmianie pojawiają się tam nasze patrole, ale stale nie możemy tam stać, mamy przecież pod opieką cały powiat - informuje naczelnik sekcji ruchu drogowego KPP w Kłobucku, Tomasz Kurczyński.

Wyjściem byłoby zwężenie wjazdu na przeprawę, aby uniemożliwić przejazd ciężarówkom. Problem jednak w tym, że most jest przeznaczony także do ruchu autobusów, którymi mieszkańcy Zawad dojeżdżają do pracy.