Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Megarachunek będzinianki. Ktoś kradnie prąd na jej konto?

Anna Zielonka
Anna Duda nie wie, skąd weźmie pieniądze na niebotyczny rachunek za prąd
Anna Duda nie wie, skąd weźmie pieniądze na niebotyczny rachunek za prąd Fot. Lucyna Nenow
Anna Duda z Będzina dostała rachunek za prąd na kilka tysięcy złotych. Mieszka z dwójką niepełnosprawnych synów w małej kawalerce.

Taki rachunek oznacza dla niej zadłużenie na wiele miesięcy. Kobieta twierdzi, że nie byłaby w stanie zużyć tyle energii. Uważa, że ktoś kradnie prąd na jej konto. Zgłosiła więc sprawę policji. Tam jednak dowiedziała się, że najpierw powinna sama udowodnić policjantom, że tak jest, wtedy dopiero zajmą się sprawą.

Przekaźniki prądu, z których korzysta pani Anna, znajdują się na zewnątrz budynku. Tam ciągle ktoś wyłamuje drzwi.

- Korki są porozkręcane. Cały czas ktoś w nich grzebie. Już kilka razy wzywałam firmę energetyczną, aby zabezpieczyli wejście - mówi Stanisława Klebach, matka pani Anny.
Poszły na policję, aby stróże prawa pomogli im znaleźć złodzieja prądu. - Kilka lat temu na tej ulicy energię elektryczną kradli pracownicy zakładu pogrzebowego. Zostali przyłapani na gorącym uczynku - wspomina pani Anna.

Na komendzie nikt jednak nie chciał jej pomóc. Policjanci powiedzieli jej, że to nie ona, tylko Enion może złożyć doniesienie, aby policja wszczęła śledztwo.
- Tłumaczyli, że nie mam podstaw, a w takim przypadku policja nie może zacząć działać - opowiada pani Anna. Uważa za niesprawiedliwe to, że jako obywatelka Polski nie jest przez policję traktowana na równi z wielkim koncernem energetycznym.

- Najgorsze jest to, że nikt nie chce mi uwierzyć, że ja nie zużyłam tak dużej ilości prądu. Byłam już w biurze Enionu, ale tam powiedzieli mi, że dopiero gdy zapłacę za dokonanie kontroli przez firmę, wyślą kogoś, kto sprawdzi, czy mój licznik nie jest zepsuty. Powiedzieli, że mogę też prywatnie wynająć elektryka, który sprawdzi kable. Ale tymczasem kazali mi zapłacić tę całą nieprawdopodobną kwotę - załamuje ręce kobieta.
Będzińska policja tłumaczy się brakiem dowodów w sprawie. - Z przytoczonej sytuacji wynika, że mieszkanka Będzina ma jedynie podejrzenia, że prawdopodobnie jej zbyt wysokie rachunki za energię są wynikiem poboru energii przez inną osobę - tłumaczy Monika Francikowska, rzeczniczka będzińskiej policji.

Według niej, aby to jednoznacznie potwierdzić lub wykluczyć, kobieta powinna zgłosić się do przedsiębiorstwa energetycznego, które może sprawdzić, czy trwa nielegalny pobór energii .
- Tylko przy pomocy specjalistycznych urządzeń pracownicy firmy mogą jednoznacznie stwierdzić, czy ktoś kradnie prąd - mówi rzeczniczka.

Rzecznik Enionu nie wyklucza kradzieży. - Może to być nielegalny pobór prądu. Wtedy należy zgłosić takie podejrzenie do odpowiedniego Rejonu Dystrybucji Enion SA. Dopiero po sprawdzeniu przez firmę i potwierdzeniu takiego przypadku, zostanie on zgłoszony na policję - tłumaczy Piotr Żydek, rzecznik prasowy Enion SA Oddział w Będzinie.

Dodaje, że drugą przyczyną nadmiernego zużycia prądu może być wadliwie działający licznik energii elektrycznej.
Elżbieta Bukowiec, rzeczniczka spółki Enion Energia, informuje, że wszystkie obliczenia, których dokonała firma Enion Energia, są prawidłowe. Faktycznie po zimie okazało się, że Anna Duda zużyła więcej prądu niż prognozowano.

- Nasza klientka wpłaciła już ponad 500 zł niedopłaty. Jednocześnie zgłosiła obawę, że licznik szwankuje. Wstrzymaliśmy procedurę windykacyjną do czasu wyjaśnienia, czy licznik działa w sposób prawidłowy - tłumaczy Elżbieta Bukowiec. Przyznaje, że zepsute liczniki lub kradzieże prądu się zdarzają. - Enion Energia ma ponad 2 mln 100 tys. klientów i czasami zdarza się, że licznik jest wadliwy. Jednak dopóki sprawa licznika nie będzie jasna, nie można niczego przesądzać - dodaje rzeczniczka.

Anna Duda jest załamana. Sama niczego nie dokona, a zanim firma sprawdzi prawidłowość licznika, będzie musiała zapłacić za prąd. Pani Anna ma dwóch niepełnosprawnych synów. Żyją samotnie w małym mieszkanku w starej przedwojennej kamienicy. Pieniądze na życie otrzymują z opieki społecznej. Co miesiąc dostają zaledwie 800 zł. Dlatego bardzo oszczędzają. Teraz czują się oszukani. Zawsze w terminie płacili wszystkie rachunki, a teraz nawet policja nie chce im pomóc.

- Oczywiście pani Anna może zgłosić fakt popełnienia przestępstwa w jednostce policji, jednak wskazanym byłoby wcześniej potwierdzić podejrzenie popełnienia takiego czynu - tłumaczy Monika Francikowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!