Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uważaj na śmierdzące wozy

Michał Wroński
Takich aut nie warto kupować
Takich aut nie warto kupować Fot. TOMASZ HOŁOD
Nikt nigdy zapewne nie policzy, ile samochodów zostało zalanych podczas tegorocznej powodzi.

Pamiętający wielką wodę sprzed trzynastu lat eksperci rynku motoryzacyjnego nie mają natomiast wątpliwości, jakie będą losy części tych pojazdów: trafią na różnego rodzaju giełdy, kusząc potencjalnych klientów okazyjnymi cenami. Skutki tych "okazji" wyjdą na jaw za kilka miesięcy, kiedy to w samochodach zaczną sypać się skrzynie biegów, hamulce czy elementy zawieszenia.

- W 1997 roku natychmiast pojawiły się firmy, które odkupywały samochody od osób z zalanych miejscowości, rozbierały je na części, suszyły, składały, po czym próbowały sprzedać - wspomina Janusz Peszak z katowickiego biura rzeczoznawców Promobil.

Tym razem może być podobnie. Wysyp "powodziowych" samochodów spodziewany jest na lato. Kilka tygodni musi bowiem upłynąć nim uda się zamaskować "podwodną" przeszłość takich wozów. Gdzie trzeba się liczyć z podejrzanymi "okazjami"? Nie ma reguły - trefne wozy mogą pojawić się zarówno w bezpośrednim sąsiedztwie zalanych terenów, jak i tam, gdzie wielką wodę ludzie oglądali tylko na ekranach telewizorów. Jak rozpoznać zatem taki samochód? Eksperci proponują zacząć od najprostszej metody weryfikacji podejrzanie taniego auta: spojrzenia na tablice rejestracyjne i bezpośredniego zapytania sprzedającego, czy samochód był zalany. Jeśli zaprzeczy, a ujawniające się później wady pojazdu pokażą, że jednak było inaczej, to poszkodowany klient może żądać naprawienia uszkodzeń, wymiany samochodu na w pełni sprawny, obniżenia jego ceny bądź odstąpienia od umowy.

- Jeśli jednak sprzedający odrzuci te roszczenia, to kupującemu pozostanie dochodzić swych racji na drodze cywilnej w sądzie - przyznaje Agata Kurowska, prawnik.

Dlatego też najlepiej w ogóle nie dopuszczać, by sprawy zaszły tak daleko i przed transakcją nie poprzestawać na optymistycznych zapewnieniach sprzedającego. Potencjalny przekręt można spróbować wywęszyć i to w dosłownym tego słowa znaczeniu.

- Zalany samochód po prostu śmierdzi. Tego zapachu nigdy całkowicie nie uda się wyeliminować - podpowiada Janusz Peszak. Radzi też, by uważać w razie braku książki serwisowej pojazdu i szczegółowo sprawdzić działanie samochodowej elektroniki. Ona bowiem po zalaniu nigdy nie wróci już do pełnej sprawności, więc niektóre elementy mogą nie pracować lub w najlepszym razie notorycznie się zacinać.
- Najlepiej udać się do autoryzowanej stacji serwisowej danej marki i poprosić o sprawdzenie czy komputer samochodu sygnalizuje wystąpienie jakiś błędów. To trochę kosztuje, ale da nam pewną odpowiedź. Reakcja sprzedającego na taką propozycję też zresztą sporo nam może powiedzieć o jego intencjach - mówi Peszak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!