Mieszkańcy są zaskoczeni tak nagłą zmianą. Podejrzewają, że to kwestia nadchodzących wyborów miała wpływ na taką zmianę. Wiadomo bowiem, że radny nie musi przedstawić na sesji problemu zgłoszonego przez mieszkańców. Niektórzy odbierają więc to jako blokadę informacji, czasem niewygodnych. Zdaniem czeladzianina Roberta Zacha, taka decyzja, podjęta tuż przed wyborami, zadziała na niekorzyść wizerunku Rady Miejskiej.
Przewodniczący Rady Miejskiej, Sławomir Święch tłumaczy jednak, że kontaktom z radnymi mają służyć ich dyżury i komisje.
- Wprowadzenie do porządku obrad takich zapytań jest tylko zwyczajowe. Pod koniec ubiegłego roku pracownicy UM byli na szkoleniu, gdzie zwracano na to uwagę. Postanowiliśmy więc ściśle trzymać się zapisów ustawy. W sytuacjach, gdy wystąpi uzasadniona potrzeba przeprowadzenia podczas sesji dyskusji z udziałem mieszkańców, prowadzący obrady może zarządzić przerwę w takim celu. Mieszkańcy jak najbardziej mogą jednak nadal przychodzić na sesje - zapewnia Sławomir Święch.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?