Jolanta Markowska otrzymała od dzieci Order Uśmiechu

- To dla mnie nie tylko ogromne wyróżnienie, ale przede wszystkim podsumowanie pracy całego zespołu hospicjum dziecięcego. Miejsca, gdzie często bliżej ludziom do łez niż śmiechu. Jestem pewna, że ten order będzie nam zawsze przypominał, że nawet w najcięższych sytuacjach należy się uśmiechać - mówiła wczoraj po uroczystości nadania odznaczenia Jolanta Markowska.

O tym, że została Kawalerem Orderu Uśmiechu, dowiedziała się nieco ponad miesiąc temu.

- Już wcześniej miałam świadomość tego, że dzieci chcą mnie uhonorować, ale nie sądziłam, że pomysł zostanie zrealizowany i to jeszcze w tym roku - przyznaje. - Ten order ma dla mnie wymiar metafizyczny. Nie obyło się bez wsparcia pociech, które już od nas odeszły. Codziennie podejmujemy działania, aby ten uśmiech gościł u nas jak najczęściej. I udaje się. Kiedy tylko mniej je boli, nasze dzieci bawią się i mają szalone pomysły - podkreśla Markowska.

Z wnioskiem o przyznanie orderu zwróciły się do kapituły podopieczni 14 mysłowickich szkół podstawowych, w tym SP nr 3, której patronem są właśnie Kawalerowie Orderu Uśmiechu.

- Dotąd nigdy nie otrzymaliśmy tylu wniosków w sprawie jednej osoby - przyznali członkowie kapituły odznaczenia.

Hospicjum Cordis opiekuje się dziećmi terminalnie chorymi już od 20 lat. W 1998 roku wyodrębniło jako osobną strukturę organizacyjną hospicjum dziecięce - Betlejem, które rok temu zmieniło nazwę na Śląskie Hospicjum Dziecięce Aniołów Stróżów.

- Jeździmy do umierających pociech nawet 100 km. Przez wszystkie te lata pod naszą opieką znalazło się 460 dzieci i młodocianych, w tym 130 na oddziale stacjonarnym, który wielokrotnie stanowił dla nich dom rodzinny - wylicza szefowa placówki.

Do grona Kawalerów Orderu Uśmiechu przyjęto już 825 osób z całego świata, m.in. Jana Pawła II, Oprah Winfrey, Matkę Teresę z Kalkuty, Astrid Lindgren czy Janinę Ochojską. Ze Śląska orderem odznaczono m.in. Otylię Jędrzejczak.