W piątek najpierw w bratobójczym pojedynku pokonali Michała Kądziołę i Jakuba Szałankiewicza, potem dość łatwo wygrali z amerykańskim duetem Brad Keenan/Casey Jennings. W kolejnym meczu ich rywalem miała być brazylijska para Pedro Cunha i Barbosa Thiago. Ten drugi jednak doznał kontuzji i Brazylijczycy wycofali się z turnieju.
- Los nam sprzyja i oby nie opuścił nas już do końca - przyznał wyraźnie zadowolony Prudel.
Fijałek i Prudel awansowali już na co najmniej siódme miejsce, ale dzisiaj zmierzą się jeszcze z Niemcami Erikiem Korengiem i Davidem Klempererem.
W pierwszym swoim piątkowym pojedynku Prudel i Fijałek stanęli naprzeciw swoim reprezentacyjnym kolegom.
- Znamy się jak "łyse konie", trenujemy razem, przyjaźnimy się, ale wychodząc na boisko zapominamy o tym - mówił przed meczem Kądzioła. - Nie tak dawno z nimi wygraliśmy i postaramy się to zrobić jeszcze raz.
Jednak tym razem górą był Fijałek i Prudel. Mecz mógł się podobać, kilka akcji stało na światowym poziomie. - Plan minimum wykonaliśmy, teraz co ugramy to już będzie tylko na plus - cieszył się Prudel.
Niepocieszony po tym meczu był natomiast obchodzący wczoraj 21. urodziny Kądzioła.
- Szkoda, że musimy pożegnać się z turniejem, ta porażka trochę zepsuła moje urodziny - stwierdził.
Z turniejem w Mysłowicach pożegnali się też Brazylijczycy Harley i Pedro, którzy po tie-breaku ulegli swoim rodakom, Alisonowi i Emanuelowi. W półfinale znaleźli się natomiast rewelacyjnie spisujący się Hiszpanie Pablo Herrera i Adrian Gavira, którzy w ćwierćfinale pokonali mistrzów olimpijskich Amerykanów Todda Rogersa i Phila Dalhaussera.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?