Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smolorz: Panowie życia w białych kitlach

Michał Smolorz
W feudalnym ustroju naszego lecznictwa masz tyle praw, co chłop pańszczyźniany

Przyzwyczailiśmy się już do oczywistości demokratycznego świata, wśród nich do praw człowieka, lub wolności obywatelskich. Przestrzegam jednak przed nadmiernym entuzjazmem; nawet w zaawansowanych demokracjach istnieją przestrzenie, w których te prawa są wyłączone. Kto przekraczał granice państw anglosaskich, ten wie, że nie ma żadnych praw wobec funkcjonariusza Urzędu Imigracyjnego. Może mieć ważną wizę, badania na AIDS, milion dolarów na koncie, nienaganny wygląd - a i tak, gdy jego buźka nie spodoba się oficerowi imigracyjnemu w USA, ów po prostu powie nie i odeśle go z kwitkiem. Swojej decyzji nie musi uzasadniać, jest ona nieodwołalna, podlega natychmiastowemu wykonaniu i choćbyś wszystkich świętych przywoływał, to i tak wrócisz do domu.

W polskiej służbie zdrowia jest podobnie: tu też obywatel nie ma żadnych praw, jest od początku do końca skazany na jedynie słuszną, niezaskarżalną i nieodwołalną decyzję Pana Życia i Śmierci. Niech ci się nie wydaje, że podchodząc z pokorą, na kolanach, w tonie proszalnym, czekając grzecznie w kolejce, cokolwiek zyskasz. W feudalnym ustroju naszego lecznictwa masz tyle praw, co chłop pańszczyźniany. Twój czas, życie codzienne, praca, stosunki rodzinne - nie mają żadnego znaczenia i muszą być podporządkowane widzimisię oficera w białym kitlu.

W pierwszych latach po reformie z 1999 r. wydawało się, że idzie ku lepszemu. Powstały niepubliczne ZOZ-y, w których rejestratorki zapisywały na konkretną godzinę, a lekarz przyjmował punktualnie. Do dziś nie zostało z tego nic. Na gabinetach zawisły wielkie kartki: O kolejności przyjęcia decyduje lekarz. Musisz przyjść o 6 rano i nie wiesz, czy zostaniesz przyjęty po 20 minutach, po godzinie, czy będziesz zdychał w poczekalni do wieczora. I czy w ogóle zostaniesz przyjęty, czy twój Pan Życia i Śmierci przyjdzie do pracy.

A po całym dniu upokarzającego skamlenia u klamki zobaczysz wyżelowanego akwizytora firmy farmaceutycznej, który po prostu sobie wejdzie i posiedzi dwie godziny, negocjując z lekarzem wczasy na Kanarach lub konferencję na Kajmanach. Twoje zdychanie w poczekalni jest nic nieznaczącą uciążliwością.
Już nikt nie jest w stanie powiedzieć, gdzie leży przyczyna: czy to skrajna demoralizacja świata medycznego i ostateczny zanik wartości etycznych, czy brak pieniędzy, czy cały system jest do bani. Trzy lata temu toczyły się boje o płace lekarzy, związkowcy zapewniali nas, że wszystkiemu winne są głodowe wynagrodzenia, z powodu których medyk musi pracować na 6 etatach i na nic nie ma czasu. Żądano 2,5-krotności średniej krajowej. Dziś mamy 4-krotność i nie zmieniło się nic, ba, jest jeszcze gorzej. O etyce przestano już dyskutować.

Niedawno pisałem w tym miejscu o kuriozalnych nekrologach, w których rodzina zmarłego pacjenta uniżenie dziękowała prezydentowi miasta i pani rektor Uniwersytetu Medycznego za protekcję w przyjęciu do szpitala. Więc akademicy postanowili mi pokazać, kto tu rządzi. W zabrzańskiej klinice laryngologicznej czekałem długie miesiące na zabieg, czekałem z pokorą, nie szukając protekcji i wreszcie doczekałem się. W przeddzień zadzwoniłem jeszcze, aby się upewnić. Kazali przyjechać, więc pozałatwiałem zastępstwa, spakowałem się i stawiłem u szpitalnej klamki.

Po półtoragodzinnym czekaniu Immigration Officer nawet mnie nie obejrzał, nawet palcem nie kiwnął, wystawił na korytarz pielęgniarkę z komunikatem, że Pan Życia i Śmierci mnie nie przyjmie, mogę wrócić do domu i spróbować znów za rok. Można to było powiedzieć przez telefon, ale nie byłoby wtedy satysfakcji ekonoma nad chłopem pańszczyźnianym, który najpierw powinien skruszeć w antyszambrze, powisieć u pańskiej klamki, spokornieć. Potem można mu triumfalnie powiedzieć: sp...j. Czy nasi medycy szkolą się w Immigration Services? A może jest na odwrót i to tamtejsi urzędnicy odbywają praktyki w naszej służbie zdrowia?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!