Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Darmowe przedszkole? Jeszcze nie teraz

Katarzyna Piotrowiak
Fot. Małgorzata Genca
Przedszkole nadal będzie darmowe przez pięć godzin. Rodzice jak do tej pory będą płacić za godziny ponadwymiarowe, wyżywienie oraz wszelkie dodatkowe zajęcia, jednak będą precyzyjnie informowani za co właściwie płacą.

Wysokość stawek nadal będą ustalać gminy. Do sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego właśnie trafił projekt Komisji Edukacji, która zmienia zapisy w ustawie o systemie oświaty.

Sceptyków takiego "kosmetycznego rozwiązania" nie brakuje.
Zwolennicy bezpłatnych przedszkoli publicznych, uważają, że można by pokusić się o wprowadzenie rozwiązań z innych krajów UE, gdzie władze centralne finansują edukację i opiekę dzieci w wieku od 3 do 6 lat. W Grecji, czy na Cyprze dzieciom zapewnia się nawet bezpieczny transport i wyżywienie, w Hiszpanii i na Węgrzech dotuje się maluchy z rodzin z problemami.

Bezpłatnych przedszkoli chce Związek Nauczycielstwa Polskiego. Zebrano dotąd połowę ze 100 tys. podpisów pod obywatelską inicjatywą ustawodawczą w sprawie upowszechnienia wychowania przedszkolnego. Związkowcy chcą obniżenia wieku przedszkolnego do lat dwóch oraz sieci darmowych przedszkoli publicznych objętych subwencją oświatową. "Uwolnić babcię" - to hasło tej inicjatywy.
Z podobnym projektem wystąpiła także posłanka Bożena Kotkowska z Bielska-Białej. - Zgodnie z konstytucją edukacja powinna być bezpłatna. Rodzice nie powinni w ogóle płacić za opiekę przedszkolanki, edukację, zatrudnianie sprzątaczek, woźnych i kucharek, media, utrzymanie budynku. Tylko i wyłącznie za wsad do kotła. Samorządy powinny otrzymywać dotację z państwa, skoro wychowanie przedszkolne musi być realizowane. Nie mogę się zgodzić z projektem Komisji Edukacji - mówi Kotkowska.

- Darmowe przedszkole? Pewnie, że jesteśmy za takim rozwiązaniem. Pytanie tylko, skąd wziąć na to pieniądze - mówi poseł Andrzej Smirnow, przewodniczący sejmowej Komisji Edukacji.
Za wsad do kotła w każdej gminie obowiązuje inna stawka, to samo dotyczy obliczania opłat za godziny ponadwymiarowe. Część gmin liczy konkretne godziny, inne narzucają opłatę miesięczną. Brak regulacji powoduje, że w przypadku choroby dziecka, rodzic nie zawsze może liczyć na zwrot części opłaty za posiłek. W Poznaniu nawet podzielono dzieci, na te korzystające ze wszystkich lub wybranych posiłków albo tylko z napoju.

Mariola Matuszek z Rybnika miesięcznie płaci z przedszkole ponad 200 zł. Na tą kwotę składają się dzienna opłata za śniadanie i obiad w wysokości 4,50 zł, oraz pieniądze za dodatkowe trzy godziny ponadwymiarowe, ponieważ jej dziecko przebywa w przedszkolu osiem godzin. Przedszkole przyjmuje opłaty tylko za pełne godziny, nawet jeśli dziecko było w przedszkolu trzydzieści minut. - Ponadto daję 100 zł rocznie na radę rodziców, 60 zł jednorazowo kosztuje mnie wyprawka dla przedszkolaka, raz w tygodniu płacę 8 zł za rytmikę, 20 zł za język angielski za dwa spotkania po piętnaście minut.
Przedszkole to bardzo duże obciążenie dla rodzinnego budżetu, dlatego wiele dzieci po prostu tu nie spotkamy. Uważam, że konieczne są dotacje - mówi Matuszek.

Rządową subwencję oświatową samorządy mogą przeznaczać wyłącznie na szkoły. Przedszkola finansuje się z budżetów samorządowych. To od ich kondycji zależy liczba miejsc i przedszkoli w mieście, co spowodowało, że w ostatnich latach wiele placówek zlikwidowano.
Spory między posłami i związkowcami nie zmienią jednak sytuacji w gminach, które tłumaczą, że z powodu zapowiadanych zmian nie wiedzą co dalej robić. Są w zawieszeniu, ponieważ pojęcie "opłata stała" jest różnie interpretowane przez gminy. W os-tatnich dwóch latach sądy zakwestionowały wiele takich uchwał, w tym w Bielsku-Białej. - Czekamy na te regulacje z utęsknieniem, bo to jest poważny problem w całej Polsce. Nasza uchwała została zakwestionowana przez wojewodę, podczas gdy w innych gminach funkcjonowały podobne - mówi Tomasz Ficoń z Urzędu Miasta w Bielsku-Białej.

- W naszej gminie rodzic płaci tylko za wsad do kotła i częściowe przygotowanie posiłku. Jednak dawne uchwały i zawarte w nich kwoty nie przystają do realiów cenowych, a póki co zmieniać niczego nie możemy. Sytuacja jest patowa - mówi Halina Bieda, wiceprezydent Bytomia odpowiedzialna w mieście za oświatę.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że rzecznik praw dziecka zamierza zlecić NIK zbadanie, czy gminy respektują pięciogodzinną darmową opiekę nad przedszkolakiem i za co pobierają opłaty.

Bezpłatne tylko pięć godzin

Andrzej Smirnow, przewodniczący sejmowej Komisji Edukacji:
Na realizację podstawy programowej w przedszkolach przewidziano pięć godzin dziennie i w tym czasie opieka ma być darmowa. Oczywiście dotychczas było tak samo, ale brakowało precyzyjnego zapisu w ustawie, dlatego sądy administracyjne interpretowały je na niekorzyść samorządów. W Nowej Soli, gdzie rodzice jako pierwsi zgłosili ten problem, niektórzy z nich zażądali zwrotu całej opłaty za pobyt dziecka w przedszkolu. Dlatego musimy uszczegółowić zasady odpłatności. Poprawka zostanie uchwalona prawdopodobnie już na kolejnym posiedzeniu Sejmu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!