Wysokość stawek nadal będą ustalać gminy. Do sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego właśnie trafił projekt Komisji Edukacji, która zmienia zapisy w ustawie o systemie oświaty.
Sceptyków takiego "kosmetycznego rozwiązania" nie brakuje.
Zwolennicy bezpłatnych przedszkoli publicznych, uważają, że można by pokusić się o wprowadzenie rozwiązań z innych krajów UE, gdzie władze centralne finansują edukację i opiekę dzieci w wieku od 3 do 6 lat. W Grecji, czy na Cyprze dzieciom zapewnia się nawet bezpieczny transport i wyżywienie, w Hiszpanii i na Węgrzech dotuje się maluchy z rodzin z problemami.
Bezpłatnych przedszkoli chce Związek Nauczycielstwa Polskiego. Zebrano dotąd połowę ze 100 tys. podpisów pod obywatelską inicjatywą ustawodawczą w sprawie upowszechnienia wychowania przedszkolnego. Związkowcy chcą obniżenia wieku przedszkolnego do lat dwóch oraz sieci darmowych przedszkoli publicznych objętych subwencją oświatową. "Uwolnić babcię" - to hasło tej inicjatywy.
Z podobnym projektem wystąpiła także posłanka Bożena Kotkowska z Bielska-Białej. - Zgodnie z konstytucją edukacja powinna być bezpłatna. Rodzice nie powinni w ogóle płacić za opiekę przedszkolanki, edukację, zatrudnianie sprzątaczek, woźnych i kucharek, media, utrzymanie budynku. Tylko i wyłącznie za wsad do kotła. Samorządy powinny otrzymywać dotację z państwa, skoro wychowanie przedszkolne musi być realizowane. Nie mogę się zgodzić z projektem Komisji Edukacji - mówi Kotkowska.
- Darmowe przedszkole? Pewnie, że jesteśmy za takim rozwiązaniem. Pytanie tylko, skąd wziąć na to pieniądze - mówi poseł Andrzej Smirnow, przewodniczący sejmowej Komisji Edukacji.
Za wsad do kotła w każdej gminie obowiązuje inna stawka, to samo dotyczy obliczania opłat za godziny ponadwymiarowe. Część gmin liczy konkretne godziny, inne narzucają opłatę miesięczną. Brak regulacji powoduje, że w przypadku choroby dziecka, rodzic nie zawsze może liczyć na zwrot części opłaty za posiłek. W Poznaniu nawet podzielono dzieci, na te korzystające ze wszystkich lub wybranych posiłków albo tylko z napoju.
Mariola Matuszek z Rybnika miesięcznie płaci z przedszkole ponad 200 zł. Na tą kwotę składają się dzienna opłata za śniadanie i obiad w wysokości 4,50 zł, oraz pieniądze za dodatkowe trzy godziny ponadwymiarowe, ponieważ jej dziecko przebywa w przedszkolu osiem godzin. Przedszkole przyjmuje opłaty tylko za pełne godziny, nawet jeśli dziecko było w przedszkolu trzydzieści minut. - Ponadto daję 100 zł rocznie na radę rodziców, 60 zł jednorazowo kosztuje mnie wyprawka dla przedszkolaka, raz w tygodniu płacę 8 zł za rytmikę, 20 zł za język angielski za dwa spotkania po piętnaście minut.
Przedszkole to bardzo duże obciążenie dla rodzinnego budżetu, dlatego wiele dzieci po prostu tu nie spotkamy. Uważam, że konieczne są dotacje - mówi Matuszek.
Rządową subwencję oświatową samorządy mogą przeznaczać wyłącznie na szkoły. Przedszkola finansuje się z budżetów samorządowych. To od ich kondycji zależy liczba miejsc i przedszkoli w mieście, co spowodowało, że w ostatnich latach wiele placówek zlikwidowano.
Spory między posłami i związkowcami nie zmienią jednak sytuacji w gminach, które tłumaczą, że z powodu zapowiadanych zmian nie wiedzą co dalej robić. Są w zawieszeniu, ponieważ pojęcie "opłata stała" jest różnie interpretowane przez gminy. W os-tatnich dwóch latach sądy zakwestionowały wiele takich uchwał, w tym w Bielsku-Białej. - Czekamy na te regulacje z utęsknieniem, bo to jest poważny problem w całej Polsce. Nasza uchwała została zakwestionowana przez wojewodę, podczas gdy w innych gminach funkcjonowały podobne - mówi Tomasz Ficoń z Urzędu Miasta w Bielsku-Białej.
- W naszej gminie rodzic płaci tylko za wsad do kotła i częściowe przygotowanie posiłku. Jednak dawne uchwały i zawarte w nich kwoty nie przystają do realiów cenowych, a póki co zmieniać niczego nie możemy. Sytuacja jest patowa - mówi Halina Bieda, wiceprezydent Bytomia odpowiedzialna w mieście za oświatę.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że rzecznik praw dziecka zamierza zlecić NIK zbadanie, czy gminy respektują pięciogodzinną darmową opiekę nad przedszkolakiem i za co pobierają opłaty.
Bezpłatne tylko pięć godzin
Andrzej Smirnow, przewodniczący sejmowej Komisji Edukacji:
Na realizację podstawy programowej w przedszkolach przewidziano pięć godzin dziennie i w tym czasie opieka ma być darmowa. Oczywiście dotychczas było tak samo, ale brakowało precyzyjnego zapisu w ustawie, dlatego sądy administracyjne interpretowały je na niekorzyść samorządów. W Nowej Soli, gdzie rodzice jako pierwsi zgłosili ten problem, niektórzy z nich zażądali zwrotu całej opłaty za pobyt dziecka w przedszkolu. Dlatego musimy uszczegółowić zasady odpłatności. Poprawka zostanie uchwalona prawdopodobnie już na kolejnym posiedzeniu Sejmu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?