LipDub to teledysk, w którym głównymi aktorami są studenci. Zabawa polega na tym, aby jednym nieprzerwanym ujęciem i bez cięć nagrać zabawną historyjkę firmującą daną uczelnię. Studenci sami piszą scenariusz, przygotowują kostiumy i scenografię. Udział w nagraniu bierze nawet kilkaset osób. Jedni bajerują oglądających, inni mają poważne role, jak sam dr House.
Dobry LipDub musi mieć także świetnie dobraną piosenkę. W tym wypadku jest to utwór pt. Czuję, że ja muszę. Jak zapewniają studenci, członkowie zespołu Blenders chętnie zgodzili się na wykorzystanie utworu, a oni świetnie się bawili naśladując śpiewających tekst piosenki.
- Uważam, że jakość naszego LipDuba bije na głowę inne uczelnie, ponieważ postaraliśmy się o profesjonalne rusztowanie, na którym była zamontowana kamera. Dlatego w odróżnieniu od niektórych LipDubów, w naszym obraz jest stabilny - opowiada Piotr Borowiec, który był koordynatorem przedsięwzięcia na Wydziale Farmaceutycznym. Przy okazji zagrał pacjenta.
- Widać mnie w pierwszych sekwencjach. Jako członkowi samorządu studenckiego zależało mi na aktywizacji studentów, żeby zaczęli się bawić, zamiast tylko się uczyć - tłumaczy.
Taka forma promocji uczelni została wymyślona przed laty w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Pomysł szybko podchwycili studenci z innych krajów świata, z Francji, a nawet Turcji.
Pierwszy polski LipDub powstał pół roku temu, w województwie śląskim pierwsza była Akademia Ekonomiczna w Katowicach. Żadna uczelnia nie chce być gorsza, dlatego niemal wszyscy obecnie pracują nad scenariuszami, także Uniwersytet Śląski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?