Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeżył dzięki pomocy częstochowskiej rodziny

Beata Marciniak
Profesor Dov Weissberg (z jego lewej strony Danuta Włodarczyk, wnuczka Stanisławy Wieczorek) gościł w Koperniku
Profesor Dov Weissberg (z jego lewej strony Danuta Włodarczyk, wnuczka Stanisławy Wieczorek) gościł w Koperniku Fot. ARC VII LO im. M. Kopernika
Profesor Dov Bronisław Weissberg przyjechał do Częstochowy na zaproszenie prezydenta miasta, by spotkać się z potomkami rodziny, która w czasie II wojny światowej uratowała mu życie oraz młodzieżą szkół średnich, żeby opowiedzieć swoją historię.

- Moje życie nie było najłatwiejsze, ale z biegiem czasu się poukładało - mówił Weissberg.
Przeżył w Polsce holokaust, po wojnie wyemigrował do Izraela, gdzie skończył medycynę. Zajmował się m.in. transplantacjami serca i płuc.

81-letni lekarz dwa lata temu odnalazł krewnych Stanisławy Wieczorek, która ocaliła mu życie. - Dopiero kilkadziesiąt lat po wojnie dowiedziałam się, że Dov jest Żydem, powiedział nam o tym, gdy odwiedził nas dwa lata temu - zdradziła nam Danuta Włodarczyk, wnuczka Stanisławy. - Babcia milczała aż do śmierci.

Dov Weissberg urodził się we Lwowie. Cała jego rodzina w 1941 roku trafiła do getta. Ojciec kupił fałszywe dokumenty i Dov, jako Józef Balicki, w 1942 roku uciekł z getta. Ukrywał się Warszawie aż do upadku powstania. W 1944 roku, wraz z transportem wysiedlonych warszawiaków 15-letni Weissberg znalazł się w Częstochowie. Gdy trafił do obozu uchodźców, ważył zaledwie 30 kg i był chory na czerwonkę.

Jego los wzruszył Stanisławę Wieczorek, która pomagała też innym wygnańcom. Bliski śmierci, 15-letni chłopiec zamieszkał w małym, jednoizbowym domku, przy ulicy Wysockiego.

- Tam mieszkało pięć dorosłych osób - wspominał profesor. Rodzina była bardzo religijna i biedna. Na śniadanie, obiad i kolację była zalewajka. Stanisława nigdy nie powiedziała domownikom, że jestem Żydem. Chciała mnie chronić. Delikatnie też zwracała mi uwagę. Kiedyś, gdy skończyłem odmawiać pacierz, cicho powiedziała, że w czasie modlitwy należy klęczeć przed krzyżem albo przed świętym obrazem, a nie przed fotografią rodzinną.

Józef pozostał z Wieczorkami do 1945 roku. Potem trafił na dwa lata do Domu Dziecka w Zatrzebiu. W 1950 roku wyemigrował do Izraela.

- Musiałem podpisać zobowiązanie, że nigdy do Polski nie wrócę - wspomina. - Zapakowałem się do jednej walizki i pojechałem. W 1986 roku spotkałem na zjeździe lekarzy w Izraelu polskiego chirurga i ten zaprosił mnie do Krakowa na wykłady.
Do Polski przyjechał w 1989 r. na zjazd chirurgów. Usiłował odnaleźć rodzinę Wieczorków, dowiedział się, że Stanisława Wieczorek zmarła w 1958 r. W 2008 r., kiedy rozpoczął starania o nadanie jej tytułu Sprawiedliwej wśród Narodów Świata, udało mu się odnaleźć jej potomków. Rok później Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu Yad Vashem przyznał Stanisławie Wieczorek ten tytuł.
Weissberg napisał dwie książki o holokauście, jedną wydał w języku polskim. W Częstochowie opowiadał o zagładzie i swoim losie licealistom.

Młodzież pytała profesora o czasy wojny, życie osobiste i współczesne relacje polsko-izraelskie. Weissberg opowiedział uczniom, jak udało mu się przetrwać wojnę i zostać znanym chirurgiem.
- Profesor jest świadkiem historii. W debacie wzięli udział uczniowie kilku szkół średnich - mówi Agnieszka Warzecha, nauczycielka historii w VII LO im. M. Kopernika.
Profesor zapowiedział, że w przyszłym roku przyjedzie z córką, która zna język polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!