Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezmyślność urzędników sporo nas kosztuje

Stanisław Bartosik
Urzędnik, zwłaszcza na wysokim stanowisku, to osobnik, któremu nic nie zakłóci dobrego samopoczucia. Nigdy i nigdzie.

Weźmy na przykład sny o potędze katowickiego Urzędu Miejskiego, który zapowiadał, że uczyni ze stolicy regionu namiastkę Manhattanu. Z tych ogłaszanych przed laty z wielkim hukiem planów dziś pozostało niewiele. Wiadomo już, że prawie 20 nowych wysokościowców nie odmieni smutnego i szarego oblicza centrum miasta. Powstawać tam będą jedynie kolejne centra handlowe, do których nie będzie można dojechać, a nieliczni, którym się to uda, nie znajdą w ich okolicach miejsca do zaparkowania samochodu.

Łatwiej zorganizować kolejną konferencję na temat zatrudnienia niepełnosprawnych niż przygotować dla nich nowe miejsca pracy

Samorządowcy twierdzą, że winien jest kryzys, który zniechęcił biznesmenów do inwestowania. Lepiej spuśćmy jednak zasłonę milczenia na ten wykręt. Bo ci inwestorzy spakowali manatki i pojechali robić interesy gdzie indziej właśnie przez nich. Trafili do miejscowości, w których decyzje są podejmowane szybciej, którym zależy na przyciągnięciu świata biznesu. Widzą w tym interes dla miasta, bo to i miejsca pracy i powiew nowoczesności. Tymczasem prawda o Katowicach jest taka, że urzędnicy z ul. Młyńskiej przyzwyczaili się do dzisiejszego wyglądu miasta i nie zamierzają z niego rezygnować. Dlatego uważają, że najlepiej nic nie robić. To gwarantuje, że nikt nie może się ich czepiać, iż podjęli nietrafione decyzje.

Innym polem urzędniczej bezmyślności jest sposób realizowania ustawy mówiącej o wymogu zatrudniania niepełnosprawnych. Jeżeli nie zatrudnia ich prywatny przedsiębiorca to jego wola i decyzja. Widać policzył, że bardziej opłaca mu się płacić haracz budżetowi niż tworzyć specjalne miejsca pracy. Jednak kwestia nabiera całkowicie innego wymiaru gdy kwestia dotyczy urzędów państwowych. Bowiem tutaj kary płacone na rzecz Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych idą z kieszeni podatników, czyli nas wszystkich. A są to pieniądze niemałe, bo ponad 3 miliardy złotych rocznie. Wolałbym, i nie jestem w tym osamotniony, żeby wybudowano za nie na przykład kolejne 50 kilometrów autostrad.

Oczywiście, urzędnikom łatwiej zorganizować kolejną konferencję na temat zatrudnienia niepełnosprawnych niż przygotować dla nich nowe miejsca pracy. I na swój sposób trudno im się dziwić, bo przykład idzie z góry. Wszak nawet w Kancelarii Prezydenta RP nie znalazło się stosowne miejsce na zatrudnienie niepełnosprawnego, a katowicki Urząd Miejski należy do rekordzistów w odprowadzaniu pieniędzy do PFRON.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bezmyślność urzędników sporo nas kosztuje - Dziennik Zachodni