Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pamiętaj, że praca to tylko jeden z elementów twojego życia

Agata Markowicz
Prof. Katarzyna Popiołek podczas redakcyjnego czatu
Prof. Katarzyna Popiołek podczas redakcyjnego czatu Fot. Tomasz Borówka
W miniony poniedziałek gościem czatu internetowego w naszej redakcji była prof. dr hab. Katarzyna Popiołek, psycholog, dziekan Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Katowicach. Ponieważ sezon wakacyjny tuż-tuż - czat poświęciliśmy sztuce dobrego wypoczynku.

Dr_hab._Katarzyna_Popiołek: Witam wszystkich internautów.

tolka: jak to jest - że wracając z urlopu - człowiek jest bardziej zmęczony!?

Dr_hab._Katarzyna_Popiołek: To wynika najczęściej z tego, ze wracamy w pospiechu, w ostatniej chwili, jesteśmy umordowani, pakowaliśmy się w nerwach, pędzimy aby zdążyć przed nocą,bo następnego dnia lecimy do pracy. Nie mamy czasu uporządkować wrażeń i natychmiast tracimy luz uzyskany podczas urlopu. Rozwiązaniem jest wcześniejszy wyjazd, spokojny, na luzie, bez nerwów. Wtedy po powrocie do domu mamy wolny dzień na odespanie, pooglądanie pamiątek, spokojny podwieczorek lub kolację, kiedy wspominamy gdzie byliśmy. I tak powolutku wypoczęci po podroży z połową głowy jeszcze w obłokach i dobrym nastroju możemy wrócić do pracy. Kończąca urlop gwałtowna presja czasu dusi radość z tego, co przeżyliśmy. Powrót do codzienności staje się szokiem. To coś jak gwałtowny skok do zimnej wody, co najczęściej niesie złe konsekwencje. Traktujmy siebie łagodnie i spokojnie wracajmy do aktywnej codzienności.

glosna_aska: jadąc na wakacje - często łapię się na tym że ... wydaję za dużo , często nie potrafię sobie czegoś odmówić - jak temu zaradzić?

Dr_hab._Katarzyna_Popiołek: Należy przeznaczyć pulę pieniędzy na szaleństwa urlopowe i pulę ta przewidywać z pewnym marginesem, który jest niezagospodarowany, ale przeznaczony na takie okoliczności. W czasie urlopu widzimy bardzo wiele nowych rzeczy, które zachwycają nas swoja odmiennością i najchętniej kupilibyśmy wszystko. Ogromny pióropusz indiański - już, lokalne obrazki - od razu 5. Warto wtedy przyjąć zasadę, że nie kupujemy natychmiast, tylko zastanowić się: "co ja będę z tym robić?". Czy to nie będzie kolejny grat do schowania w szafie? I czy dobrze będzie wyglądał w otoczeniu mojego domu? Po takim symbolicznym policzeniu do 100 okaże się, ze nasz apetyt na takie rzeczy się zmienił i już nie wszystko, ale coś pojedynczego zostanie przez nas wybrane. Często pieniądze pochłaniane są przez plany licznych wycieczek, które mogą się stać naszym udziałem, zwykle dość drogich. Nie chciejmy zobaczyć wszystkiego - bo to i tak niemożliwe. Taka chęć zmusza nas do pędu oglądania bez przezywania - zaliczamy. To widziałem, to widziałem itd. Wybierzmy coś - jedna możliwość, skupmy się na niej i postarajmy się ją smakować, przygotować się. Rozbudźmy wyobraźnię, a po eskapadzie przeżyjmy wszystko jeszcze raz. Miejsca odwiedzane trzeba przeżyć, co nie jest możliwe w pędzie. Jeśli przelatujemy przez muzeum i chcemy zobaczyć każdy z wystawionych tam obrazów najczęściej nie pamiętamy niczego. Najlepiej posmakujmy kilka, lub kilkanaście z nich, wejść w nie niejako. To samo dotyczy odwiedzanych miejsc. Jeśli przelatujemy przez nie jak tornado, to najczęściej nie potrafimy niczego o tych miejscach powiedzieć. Poza słowem widziałem, zaliczyłem. Dlaczego? Dlatego, że nie pozwoliliśmy sobie na przeżycie niczego. Znacie Państwo na pewno takich ludzi, którzy wszędzie byli, ale niczego nie potrafią nam opowiedzieć, (co nie byłoby widoczne na pocztowce). I wtedy zastanawiamy się, po co oni tam byli, skoro nic w nich samych z tego wrażenia nie zostanie.

Amigos: Od samego początku urlopu myślałem o tym, że za jakiś czas znów będę musiał wrócić do pracy i odliczałem dni do tego momentu i nie potrafiłem się wyluzować i przestać myśleć o znienawidzonej robocie. Jak uniknąć w przyszłości takiej sytuacji?

Dr_hab._Katarzyna_Popiołek: Problem tkwi w braku dystansu do pracy. Człowiek, gdy pełni jakaś rolę, to z jednej strony jest w nią zaangażowany, ale z drugiej musi mieć świadomość, że jest to tylko jedna z życiowych ról, których jest wiele. Taki dystans trzeba wypracowywać już wcześniej, na urlopie nie zdążymy tego zrobić. Jeśli identyfikujemy się za silnie z jedna tylko z ról, to jesteśmy tylko dzbanem pustym w środku. Tym dzbanem są reguły naszej roli i wszystko co z nią związane. Gdy się dzban stłucze, zostaje pustka. Nie ma niczego. Dzban naszego życia musi być pełny, bogaty, kiedy się stłucze, odpadnie nam tylko jedna rola. Nie zostaniemy w pustce. Przewartościowanie tej jednej roli czyni z nas jej niewolników. W jednej ze sztuk Millera chirurg mówi: "Po wielu latach życia zorientować się, ze to nie ja specjalizowałem się w chirurgii, tylko chirurgia specjalizowała się we mnie. Nic poza nią we mnie nie zostało. I teraz gdy nie mogę operować właściwie nie mam życia". Praca jest ważna, ale jest to tylko jeden z elementów życia i trzeba o tym pamiętać. Czasem trzeba sobie to powiedzieć - przecież to tylko praca - ja nie jestem pracą. Jestem osobą, dla której ważne są rożne rzeczy.
majka_3: Spędzamy kolejne już wakacje z dobrymi znajomymi. niestety bardzo denerwujące jest zachowanie ich dziecka i sposób w jaki rodzice to dziecko traktują, ono po prostu "rządzi rodzicami" a nasze to widzi i z nami tez próbuję takich rzeczy. Jak rozwiać taka sytuacje?

Dr_hab._Katarzyna_Popiołek: To smutne co powiem, ale prawdopodobnie, trzeba będzie jeździć z innymi znajomymi. Problem polega na tym, że gdy zaczniemy krytykować wychowanie cudzego dziecka trafimy w bardzo czuły punkt, który zepsuje nasze stosunki. Możemy jedynie próbować, jeżeli mamy na to ochotę zając się ta dwójką dzieci i w ten sposób angażując ich w działania, które bada dla nich ciekawe spacyfikować nieco malca. Do tego jednak trzeba mieć pedagogiczna smykałkę i dużo cierpliwości, której wolelibyśmy na urlopie nie używać zbyt często. Może wiec spotykajmy się towarzysko na krótszych dystansach, a na dłuższe poszukajmy kogoś, kto podobnie jak my traktuje dzieci. Swawolne dyzie popierane przez sterroryzowanych, bezradnych rodziców zniszczyły ludziom niejeden urlop.

Betinka: Jak to jest, że będąc na wakacjach zaczynam się objadać rzeczami typu słodycze, lody, frytki, hamburgery itp. co normalnie nie przeszłoby mi przez gardło i na co dzień stronie od takiego jedzenia a na urlopie mam na to właśnie ochotę i jem bez opamiętania.

Dr_hab._Katarzyna_Popiołek: Nie widzę w tym nic strasznego. Jeśli po urlopie potrafimy to przerwać, a rozumiem, że tak się dzieje i nie jest tak, że tyjemy w czasie urlopu w sposób tak koszmarny, ze potem cały czas walczymy z nadwaga. Taki luz urlopowy może być frajdą. Dobrym sposobem jest przewidzenie, że podczas 2-tygodniowego urlopu będzie 5 dni swobód obywatelskich, w czasie których "hulaj dusza piekła nie ma". I uruchamiamy się w miejscach, gdzie widzimy szczególne pyszoty. Na urlopie ruszamy się więcej, niż zwykle, wiec co nieco tych kalorii urlopowych spalimy więcej, niż na co dzień, siedząc w pracy. Nie katujmy się na urlopie.

Kizia_Mizia: Co mam zrobić, podczas urlopów i dni wolnych miedzy mną a partnerem nie ma konfliktów i spięć, ale kiedy zbliża się moment powrotu do pracy, nawet po weekendzie zaczynam krzyczeć bez powodu na wszystkich, rzucam czym popadnie a sytuacja w domu staje się nie do zniesienia.

Dr_hab._Katarzyna_Popiołek: Jest to efekt przeciążenia w czasie dni pracy. Warto zastanowić się, co możemy sobie odpuścić aby to przeciążenie zmniejszyć. A może wystarczy złapać większy dystans do tego co robimy w czasie pracy. Nikt nie musi być doskonały. Robię tyle, ile mogę. Być może boimy się czegoś w pracy - jakiś zadań, ludzi. Pomyślmy, czy nie można czegoś zmienić. Zajrzyjmy w siebie oglądając dzień godzina po godzinie, analizując co nas tak udręcza, że agresje rozładowujemy w domu. Jeśli w pracy mam piekło i nie mogę go znieść, to może warto rozważyć zmianę pracy. A może to tylko za dużo zadań i z któregoś trzeba zrezygnować? A może nadmierny perfekcjonizm powoduje, ze samy sobie przeciążamy role, na zasadzie - jeszcze koniecznie muszę upiec ciasto, w czymś się wykazać... Może za dużo jest tego "muszę". Może świat się nie zawali, jeśli sobie coś odpuszczę? A może inni mogą mnie wesprzeć w obowiązkach? To, ze coś jest od "zawsze" nie znaczy, ze nie można tego zmienić. Czasem warto problem przegadać z bliską osobą, która ogląda sytuację z zewnątrz i widzi jak sami sobie dokładamy. Za dużo tych "muszę" dusi nas z pewnością i dlatego brakuje tchu.

grzesiek38: Wyjeżdżając na dłuższą wyprawę ze znajomą - po pierwszym miesiącu już wszystko u niej ... zaczyna irytować! po powrocie jest już ok! jak temu przeciwdziałać w terenie?

Dr_hab._Katarzyna_Popiołek: Trzeba powiedzieć sobie - "lubię ją" i dlatego nie będę się denerwować rożnymi drobiazgami, które mi nie odpowiadają. Stałe przebywanie w wąskiej przestrzeni wspólnego pobytu na wyprawie w sposób naturalny wywołuje zmęczenie bodźcami wysyłanymi przez druga osobę. Jest ich dużo, są skumulowane w czasie i przestrzeni. O tym mówią wszyscy uczestnicy wypraw górskich, gdzie ciągle obracamy się wśród tych samych osób, nie możemy od siebie odpocząć. Tak po prostu jest. Musimy wziąć na to poprawkę. Jest to naturalny koszt. Jeśli rozumiejąc to zaakceptujemy, będzie nam lżej. Jeśli rozumiem, co mnie denerwuje - znam tego przyczyny, i wiem dlaczego tak się dzieje, łatwiej to znoszę. To tak, jak odczuwany stan napięcia wciągu dnia. Łatwiej znosimy gdy się zorientujemy, ze jest spowodowany pogodą burzową. Rozumiejąc, co się dzieje odzyskujemy kontrole nad sytuacja. Rozumiemy przyczynę i jej skutek. Taka refleksja pozwala nam zaakceptować spotykające nas dyskomforty. Mówimy sobie "coś za coś".
supertune: jak odpoczywać w czasie przerwy w pracy, gdy ma się na to 5 minut..?

Dr_hab._Katarzyna_Popiołek: Należy przyjąć pozycję "dorożkarza". Siadamy w rozkroku, opieramy łokcie o kolana, schylamy luźno ciało i głowę, spokojnie oddychamy starając się o niczym nie myśleć, co ułatwi nam powolne wewnętrzne liczenie do 30. Po upływie tych sekund wolniutko, łagodnie prostujemy się, najpierw ramiona, potem głowa, a na końcu unosząc ręce, które w finale wyrzucamy w gorę, robiąc mocny wydech. Następnie siedząc oddychajmy przez chwilę świadomie, tak jak nam wygodnie, kontrolując wpuszczane i wypuszczane powietrze. Wsłuchujemy się we własny oddech. Jesteśmy tylko z sobą. W ten sposób oczyszczamy umysł i rozluźniamy ciało. Warto to powtarzać w momentach, kiedy czujemy wyraźny spadek aktywności, czyli tzw. momentach postojowych. Takich spadków mamy kilka wciągu dnia - średnio taki stan odczuwamy co 3 godziny.

tornton: Lubię spędzać urlop samemu. I mam problem... Jak wytłumaczyć żonie, że przez te dwa tygodnie chcę uciec od ludzi ze swojego otoczenia wliczając również ją?

Dr_hab._Katarzyna_Popiołek: To jest bardzo mądre. Potrafi Pan dostrzec wartość samotnego wypoczynku. Proszę porozmawiać o tym z żoną, uspokoić ja, że to nie psuje waszego związku. A jeśli czuje się bez Pana bardzo samotna, to ustalcie formy parominutowego telefonicznego codziennego kontaktu, co pozwoli jej poczuć się mniej samotną, kochaną i uwolni od obaw, że ten czas was rozdziela. Wartość wzajemnego zaufania w takich sytuacjach jest bardzo ważna. Ważne jest też, by go nie zawieść.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!