18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyroki na katowickich gimnazjalistów

Justyna Przybytek
W poniedziałek żaden z uczniów nie przyszedł do sądu
W poniedziałek żaden z uczniów nie przyszedł do sądu Fot. Lucyna Nenow
Są ostatnie wyroki w głośnej sprawie katowickich gimnazjalistów, którzy nękali swoich nauczycieli. Na poniedziałkowej rozprawie żaden z nastolatków się nie pojawił, nie było także ich rodziców.

Sędzina ogłoszenie wyroku odczytywała w obecności protokolantki i mediów. I tak sąd zobowiązał dziewięciu gimnazjalistów z os. Tysiąclecia do poprawy zachowania. Najsurowszą karą było objęcie nadzorem kuratora.

To finał sprawy 17 uczniów z Gimnazjum nr 4 z os. Paderewskiego i nr 8 z os. Tysiąclecia, którym w lutym tego roku katowicka policja postawiła ok. 160 zarzutów dotyczących znieważania nauczycieli. Udowodniono im m.in. utrudnianie prowadzenia lekcji, agresywne zachowanie i obrzucanie belfrów wyzwiskami. O tym, że w szkołach dzieje się źle, policjantów poinformowały dyrektorki obu placówek jeszcze w ubiegłym roku.

Sprawy nastolatków były rozpatrywane oddzielnie przez dwa wydziały rodzinne katowickiego Sądu Rejonowego. Ośmiu nastolatków z Gimnazjum nr 4 z os. Paderewskiego wyroki usłyszało 30 marca. Sąd postanowił jednego z nich zobowiązać do poprawy zachowania, wobec czterech zastosował nadzór kuratora, a trzech decyzją sądu miało trafić do ośrodka zamkniętego (w którym i tak się znajdują). Sprawa dziewięciu uczniów z os. Tysiąclecia zakończyła się w poniedziałek. Jeszcze w maju sąd prowadził ostatnie przesłuchania w sprawie.

Oskarżeni o demoralizację mieli zazwyczaj niewiele do powiedzenia. Za 16-letniego Adama z Gimnazjum nr 4, który otrzymał nadzór kuratora, mówiła matka. - Syn jest spokojniejszy, ma lepsze oceny, nie od razu piątki, ale jednak - przyznała po jednej z rozpraw. Ojciec 15-letniego Kamila twierdzi, że syn został w całą akcję wplątany. Okaże się, jak było. Trzeba przyznać, że po całej sprawie chodzi do szkoły i poprawił zachowanie - mówił.
Nie wszyscy jednak chcieli z nami rozmawiać. Ojciec jednego z nastolatków z "czwórki" kategorycznie zakazał zbliżać się do siebie i syna.

Niechętne do rozmów były też nauczycielki występujące w charakterze świadków. Miały za złe mediom rozdmuchanie całej sprawy. Twierdziły, że zamieszanie źle odbija się na wizerunku szkoły, a co za tym idzie odbije się też na frekwencji przy naborze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!