Chcą, żeby parafią pw. Bożego Ciała zarządzał ich dotychczasowy wikary ksiądz Darek. Metropolita nie przejął się prośbami wiernych i nakazał księdzu wyprowadzkę. Parafianie buntują się i bronią "wypędzonego" z Wrzosowej duchownego.
Przez pół godziny biskup tłumaczył parafianom decyzje kurii
Do parafii we Wrzosowej należą Słowik, Korwinów, Huta Stara B, Cementownia i Wrzosowa. Bój o księdza Darka toczy się tutaj od kilku tygodni. Nie pomogły interwencje w Kurii w Częstochowie.
- Chcemy zatrzymać naszego wikarego, proboszcz odchodzi na emeryturę i ks. Darek mógłby zająć jego miejsce - mówi Anna Sobańska ze Słowika. - Był naszym wikarym przez cztery lata. Pomagał nam przy powodzi, z młodzieżą potrafi postępować, ludzi przyciągał do kościoła. Od marca był sam, bo proboszcz zachorował. Dlaczego biskup się nim wtedy nie interesował, tylko po naszych interwencjach nakazał mu wyprowadzić się - pyta Sobańska.
Ks. Darek w poniedziałek musiał spakować swoje rzeczy i odejść z parafii, zgodnie z poleceniem arcybiskupa. Przeszedł do parafii pw. św. Antoniego w Częstochowie.
- W kurii powiedzieli nam, że ma 38 lat i jest za młody, żeby być proboszczem. Nie mieliśmy nic do gadania. Biskup zagroził dyspensą dla naszego wikarego, jeśli będziemy go dalej bronić. To biskup wywołał wojnę z nami - dodaje Sobańska.
We wtorek na plebanii pojawili się nowi księża: wikary ks. Szczepan i ks. Roman, a przed budynkiem zebrali się wierni i przedstawiali zdezorientowanym duchownym swoje racje. Księża słuchali ze skupieniem mieszkańców kilku wsi, którzy przyjechali do Wrzosowej bronić wikarego.
- Ksiądz Darek jest rozstrojony, nie wiedział, że ludzie pójdą za nim - twierdzi Irena Kisiel, mieszkanka Słowika. - Ale w kurii straszą, że jak będziemy o niego walczyć, to zdejmą mu sutannę. Przecież w niedzielę przychodzimy tu do Pana Boga, a nie do księdza. Ale duchowny musi umieć przekazać najważniejsze rzeczy. Teraz widzimy, że i w kościele jest mściwość. Jak się nie ma pleców, to się nic nie załatwi.
Wikary starał się załagodzić napiętą sytuację. - Nowy ksiądz proboszcz jest wspaniałym duchownym, przyjdzie z Kromołowa - mówił duchowny. - Natomiast ksiądz Darek przysięgał posłuszeństwo i teraz musi dotrzymać przysięgi biskupowi.
We wtorek o godzinie 17 wydalony ksiądz miał odprawić w kościele we Wrzosowej mszę w intencji byłego proboszcza. Parafianie mieli modlić się o jego zdrowie.
- Niestety biskup mu zakazał - mówi Irena Kisiel.
Do Wrzosowej przyjechał za to biskup Antoni Długosz i przemówił z ambony do zgromadzonych w świątyni parafian.
- Wasz proboszcz złożył już rezygnację ze względu na stan zdrowia, natomiast ks. Darek był z wami przez cztery lata i został przeniesiony do Częstochowy - mówił biskup. - Przykro mi, że pewne osoby zainteresowały sprawą dziennikarzy. Biskup diecezjalny jest proboszczem parafii i ma władzę, wikary natomiast przysięgał mu posłuszeństwo i tego zamierza dochować.
Przez pół godziny trwały rozmowy biskupa z wiernymi. Duchowny przepraszał parafianki, które obawiały się, że ich wikary straci przez nie sutannę, za słowa, które usłyszały w kurii.
- Ksiądz nie zostanie wykluczony z kościoła, nie dostanie dyspensy, ale jest za młody, żeby zostać proboszczem, nie przeszedł nawet egzaminu na proboszcza, jeszcze wszystko przed nim - wyjaśniał dalej biskup.
Biskup zaprezentował również zgromadzonym w kościele mieszkańcom kilku wsi nowych księży, którzy dostali już nominację od arcybiskupa do parafii we Wrzosowej.
- Teraz mamy spokojne sumienie, że ks. Darkowi nic nie grozi, ale i tak chcemy go na proboszcza - mówili po wyjściu z kościoła wierni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?