Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Nikt nie zatrzyma lidera

Andrzej Zaguła
Anglik Lewis Bridger (w niebieskim kasku) jeżdżący w barwach Włókniarza wygrał wczoraj w Częstochowie dziesiąty wyścig
Anglik Lewis Bridger (w niebieskim kasku) jeżdżący w barwach Włókniarza wygrał wczoraj w Częstochowie dziesiąty wyścig waldemar deska
Częstochowianie tracą ligowe punkty i ich sytuacja w tabeli jest coraz trudniejsza. Po porażce we Wrocławiu drużyna Włókniarza została pokonana przez leszczyńską Unię. Porażkę z liderem wieszczył co prawda sam trener biało-zielonych Jan Krzystyniak, ale w kilku wypadkach liczył, że jego podopieczni zaprezentują znacznie lepszą formę.

Już początek zawodów nie był dla gospodarzy pomyślny, bo częstochowianie po słabej jeździe Anglika Taia Wofindena przegrali inauguracyjny wyścig podwójnie. Debiutujący w meczu ligowym na własnym torze Marcin Bubel (zastąpił kontuzjowanego Borysa Miturskiego) starał się jak mógł, ale nie potrafił wyprzedzić znacznie bardziej doświadczonych Troya Batchelora i Sławomira Musielaka.

Chwilę później rewelacyjnie pojechał jednak Rafał Szombierski i odżyły nadzieje, że miejscowi będą w stanie powstrzymać leszczyńską nawałnicę. Nic z tych rzeczy. W kolejnych startach rywale lepiej wychodzili spod taśmy przyjezdni, a "włókniarze" choć się starali, to ich jazda pozostawiała wiele do życzenia.

- Szombierski z meczu na mecz prezentuje się lepiej. Nasz lider Rune Holta radzi sobie wyśmienicie. Bridger pokazał, że jest walecznym zawodnikiem. Ale inni spisują się różnie, choć mają przebłyski niezłej formy. Chciałbym żeby te przebłyski były widoczne w najważniejszych meczach sezonu. 18 lipca będziemy rywalizować z Falubazem i nie ma co kryć, że bardzo zależy nam na zwycięstwie - podkreślał opiekun miejscowych Jan Krzystyniak.

Po raz kolejny gospodarzy zawiódł Anglik Tai Woffinden, który jest cieniem zawodnika z ubiegłego sezonu. - Tor znów był bardzo twardy i dlatego nie mogłem sobie poradzić - tłumaczył się uczestnik Grand Prix.

Na nawierzchnię częstochowskiego owalu nie narzekali jednak goście. Janusz Kołodziej komplementował nawet gospodarzy, że przygotowali tak równy owal. - Dlatego kibice oglądali kilka ciekawych wyścigów - podpowiadał wychowanek tarnowskiej Unii.

W potyczkach nominowanych nie było wątpliwości komu należy się ostateczna wygrana w zawodach. Leszczynianie wygrali je w obu przypadkach. Duety Unii rozdzielił jedynie Holta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!