Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To był sztab w kryzysie, a nie antykryzysowy

Jacek Drost
Zalana ulica Żabia w Ligocie. Mieszkańcy m.in. tej ulicy żądają od burmistrza wyjaśnień
Zalana ulica Żabia w Ligocie. Mieszkańcy m.in. tej ulicy żądają od burmistrza wyjaśnień arc
Mieszkańcy Czechowic-Dziedzic i Ligoty domagają się od burmistrza Mariana Błachuta wyjaśnień w sprawie majowej akcji przeciwpowodziowej w gminie. Uważają, że w wielu rejonach była ona prowadzona w skandaliczny sposób. W liście do burmistrza postawili ponad 30 szczegółowych pytań, m.in. o to, kto i za co odpowiadał. Jeśli odpowiedzi ich nie usatysfakcjonują, sprawę skierują do prokuratury.

- To nie był sztab antykryzysowy, lecz sztab w kryzysie. Momentami panował totalny chaos - mówi Robert Kubica z Czechowic-Dziedzic.

Pod listem do burmistrza podpisało się 170 osób, mieszkańców domów przy ulicach Wodnej, Wierzbowej, Grabowca czy Księżej Grobli oraz Burzej, Ochodzkiej, Rakowej, Żabiej i Ligockiej.

Stwierdzili w nim na wstępie, że podczas powodzi, która dotknęła miasto i gminę od 16 do 21 maja, "wystąpił szereg braków i zaniedbań, które spowodowały zwiększenie bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia mieszkańców", a także przyczyniły się do powiększenia strat materialnych mieszkańców oraz w infrastrukturze gminy. Później następuje długa lista pytań, m.in. kto bezpośrednio odpowiadał za kierowanie akcją przeciwpowodziową, ile osób liczył sztab antykryzysowy w Urzędzie Miejskim i jakie były jego zadania czy w gminie istnieje system ostrzegania mieszkańców przed klęskami żywiołowymi, jakie służby były odpowiedzialne za pomoc poszkodowanym oraz co robiły w dniach, kiedy gmina znalazła się pod wodą. Padają także pytania o pieniądze, przeznaczane na ochronę przed klęskami żywiołowymi i czy od powodzi w 1997 roku były naprawiane wały na terenie gminy.

- Pytania zrodziły się stąd, że zdaniem wielu osób akcja była prowadzona w skandaliczny sposób. Niektórzy nie zostali powiadomieni o zagrożeniu. Brakowało worków z piaskiem, a jak już się znalazły, to nie tam, gdzie trzeba. W pierwszym dniu powodzi nie dało się dodzwonić do sztabu, a jak już się ktoś dodzwonił, to nie mógł uzyskać żadnej pomocy. Można było odnieść wrażenie, że burmistrz nie panował nad sytuacją i nie wiedział, co się faktycznie dzieje - mówi jeden z czechowiczan, pragnący zachować anonimowość, który także podpisał list do burmistrza.

Wczoraj burmistrz Błachut poinformował ludzi, że pytania są na tyle szczegółowe, że jeszcze czeka na wyjaśnienia z niektórych instytucji, jednostek organizacyjnych podległych gminie i podmiotów biorących udział w akcji.

- Odpowiedź mamy otrzymać od burmistrza do 7 sierpnia. Na razie cierpliwie czekamy - mówi Jerzy Szulczyk z Ligoty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!