Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bogdanka zasypie nas węglem

Aldona Minorczyk-Cichy, Jacek Bombor
By spadły koszty wydobycia węgla, trzeba inwestować. A na to państwo ma za mało pieniędzy
By spadły koszty wydobycia węgla, trzeba inwestować. A na to państwo ma za mało pieniędzy arkadiusz gola
Lubelski Węgiel Bogdanka wchodzi na Śląsk! Od przyszłego roku ta pierwsza prywatna kopalnia w Polsce będzie zaopatrywać w węgiel elektrownię Rybnik. Jak to możliwe, że będzie się opłacało przewozić węgiel 400 kilometrów, gdy niemal za płotem elektrowni są przynajmniej trzy kopalnie Kompani Węglowej?

- Powiem tak, szefowie naszych spółek węglowych powinni się spalić ze wstydu. Nie mam pojęcia, jak mogli się nie dogadać w tej sprawie - komentuje Jerzy Markowski, były wiceminister odpowiedzialny za górnictwo.

Władze Bogdanki o nowej umowie poinformowały pod koniec minionego tygodnia. Kopalnia podpisała umowę z firmą Energokrak z Krakowa, która zajmuje się dostawami węgla na potrzeby francuskiej grupy energetycznej, EDF, w skład której wchodzi m.in. Elektrownia Rybnik.

Co na to władze Kompanii Węglowej, która w Rybniku ma kopalnię Jankowice i Chwałowice? - Nie komentujemy ekspansji Bogdanki - informuje Zbigniew Madej, rzecznik zakładu. Kompania na razie śpi spokojnie, bo nadal pozostaje największym dostawcą węgla dla EDF i elektrowni Rybnik.

- Kopalnia Bogdanka nie będzie realizowała znaczących wolumenów - informuje lakonicznie Katarzyna Majchrzak, rzecznik EDF Polska. Obie strony jednak nie zdradzają ani ceny, ani dokładnej ilości sprzedanego węgla.

Jednak pod względem zapotrzebowania na węgiel elektrownia w Rybniku jest najpoważniejszym graczem w EDF. Elektrownia Rybnik jest największa na Górnym Śląsku. Jej moc stanowi około 7 procent mocy zainstalowanej w Polsce. Zakład zużywa rocznie ok. 4-4,5 mln ton węgla, to tyle, ile Bogdanka obecnie rocznie wydobywa. Sama pojemność składowiska węgla wynosi 600 tys. ton.

Według Jerzego Markowskiego po tej umowie włodarzom naszych kopalń powinna zapalić się czerwona lampka. - Bogdanka jest prywatna, działa szybko, mobilnie, jak to na wolnym rynku. Inwestuje w nowe pola i sprzęt. Więc może przejąć u nas spory rynek, jeśli nasze państwowe molochy w porę się nie opamiętają - zaznacza.

To zdaje się potwierdzać rzecznik prasowy Bogdanki, Tomasz Zięba. Kontrakt z elektrownią pozwala im po raz pierwszy wejść na Śląsk. - Nie zamierzamy na tym poprzestać. Staramy się być konkurencyjni i poszukamy zbytu gdzie się da - dodaje Zięba.

W jego opinii to początek współpracy z EDF, bo umowa przewiduje zwiększenie dostaw w kolejnych latach, z racji zwiększania rocznego wydobycia.
Rok temu do Polski wjechało 10 mln ton węgla z Rosji, Czech i Kolumbii, czyli co siódma tona jaką wykorzystaliśmy w elektrowniach, hutach i ciepłowniach. W tym roku ilość importowanego węgla może przekroczyć nawet 12 mln ton! Dlaczego elektrownie wolą sprowadzać surowiec z daleka, zamiast kupować go na miejscu? Odpowiedź jest prosta - spółki węglowe należące do Skarbu Państwa ciągle tkwią w PRL-u. Nasz węgiel jest drogi. Mimo wielu zmian, jakie przeprowadzono w górniczej branży, spółki zarządzane są niesprawnie, mają wyśrubowane koszty stałe i zarobki, zaś reformy, prywatyzacja - paraliżowane są przez związkowców.

- Górnictwem nadal rządzi polityka, a nie ekonomia. Celem dalekosiężnym dla tej branży jest prywatyzacja. Nie można od niej uciec. Tu dobry kierunek objęła Jastrzębska Spółka Węglowa. Najpierw chcą tam przeprowadzić małą prywatyzację, czyli wejść na giełdę. W ten sposób mogą pozyskać pieniądze na inwestycje, które są największym problemem branży - mówi prof. Andrzej Barczak z Akademii Ekonomicznej w Katowicach.

Ekonomista podkreśla, że prywatyzacja górnictwa powinna być rozłożona na lata i przeprowadzana w sposób racjonalny. - Spółki muszą działać na normalnych rynkowych zasadach, a to nie jest możliwe, gdy rząd boi się związkowców - mówi prof. Barczak.

Jako przykład polityki w górnictwie podaje protesty w obronie kopalni Halemba. Ostatnio górnicy demonstrowali w tej sprawie pod Urzędem Miasta w Rudzie Śląskiej przed tygodniem. - A co samorząd ma do kopalni? Halemba przyniosła już miliard złotych strat. Trzeba ją zamknąć, a górników przenieść do innych zakładów. Dalsza eksploatacja jest tam niezwykle kosztowna i niebezpieczna. Widziałem ciała 23 górników, którzy zginęli w katastrofie trzy lata temu. Do kolejnej może dojść w każdej chwili. Wystarczy już ofiar - podkreśla prof. Barczak.

Wacław Czerkawski, wiceszef ZZ Górników Polsce ripostuje, że zgody na likwidację Halemby nie będzie.

- Jedynym kryterium, które może decydować o likwidacji jakiejś kopalni jest wyczerpanie się złoża. Dlaczego w tej sprawie spółka upiera się przy likwidacji? Ten zakład trzeba naprawić, bo koszty społeczne likwidacji mogą być zbyt duże. Górnicy zostaną przeniesieni do innych zakładów, ale i tak pracę straci kilka tysięcy osób - denerwuje się Czerkawski.
Zapotrzebowanie naszego przemysłu na węgiel to około 77 mln ton rocznie. W ubiegłym roku sprowadziliśmy 10 mln ton, głównie (ok. 7 mln ton) z Rosji. Resztę ze Stanów Zjednoczonych, Czech, Nowej Zelandii i Kolumbii. W tym roku import może być większy nawet o kolejne 2 mln ton. Czy to można powstrzymać?

Przyczyną tego że polski węgiel jest drogi są wysokie koszty wydobycia - ponad 250 zł za tonę. Tymczasem w Rosji to 8-10 dolarów. By nasze koszty spadły, trzeba inwestować. Na to jednak nie ma pieniędzy. Wyjściem mogłaby być też prywatyzacja, ale ta ciągle jest odkładana. Powody są różne.

Katowicki Holding Węglowy podejmuje już trzecią próbę wejścia na giełdę.

- Firma doradcza rekomenduje nam drugą połowę 2011 roku. Jednak wcześniej konieczna będzie ocena sytuacji na rynku finansowym. Jest obawa co do jego stabilności - mówi Stanisław Gajos, prezes KHW.

Związki górnicze godzą się na prywatyzację za pośrednictwem giełdy. - To może pomóc spółkom w zdobyciu pieniędzy na inwestycje. Jeśli chodzi o szukane inwestora i sprzedaż - mamy duże obiekcje. Obawiamy się, że z rynku zostaną wyłuskane najlepsze kopalnie, a reszta ulegnie likwidacji. Tymczasem przecież popyt na węgiel jest. Jeśli nie w Europie, to na rynkach azjatyckich - mówi Czerkawski.

Na prywatyzacji wygrała już spółka Lubelski Węgiel Bogdanka SA. Wchodząc na giełdę zarobiła ponad pół miliarda złotych. To obecnie jedna z najnowocześniejszych i największych kopalń węgla kamiennego w kraju oraz lider rynku producentów węgla energetycznego. Wypracowała w I kwartale 2010 roku 52,77 mln zł zysku netto (o 11,5 proc. więcej niż rok wcześniej; w całym 2009 r. kopalnia przyniosła 190,84 mln zł zysku). Przychody ze sprzedaży w tym okresie wzrosły o ponad 20 procent do 294,1 mln zł. W marcu 2010 r. polskie fundusze emerytalne nabyły od Skarbu Państwa pakiet 46,7 proc. akcji LW Bogdanka za ponad 1 mld zł. Tym samym LW Bogdanka stała się spółką prywatną. Obecnie kopalnia dostarcza najwięcej węgla do wschodnich i północnych rejonów Polski. Zaopatruje m.in. elektrownie Połaniec, Kozienice, czy elektrociepłownię Ostrołęka.

- Rocznie wydobywamy 4,5 miliona ton, a w przyszłym roku zwiększymy tę ilość do 5,5 miliona ton. Za pieniądze pozyskane z giełdy, ponad 528 milionów złotych, przygotowujemy nowe miejsca wydobycia "Pole Stefanów". To nam pozwoli w 2014 roku osiągnąć wydobycie w wysokości 11 milionów ton - wyjaśnia Tomasz Zięba, rzecznik prasowy Bogdanki.
Bogdanka wchodząc ze swoim węglem do elektrowni Rybnik odbiera "chleb" Kompanii Węglowej. Ta zaś co roku kontraktuje coraz mniej węgla w sektorze energetycznym. W 2006 roku były to 22 mln ton, przed dwoma laty - 18 mln, w ubiegłym roku - 14 mln, a w tym 10 mln, o cztery mniej niż pierwotnie zakładano. Nadwyżkę Kompania wysyła na eksport, ale za granicą tona węgla musi być o 100 zł tańsza, by stanowić konkurencję wobec surowca rosyjskiego. A to oznacza przychód mniejszy o 400 mln zł. Kompania ma już 10 mln ton nadprodukcji węgla.

W trakcie jest za to sprzedaż kopalni Silesia. Kompania sprzedaje ją czeskiemu Holdingowi Energetycznemu i Przemysłowemu. Kopalnia tylko w ubiegłym roku przyniosła KW grubo ponad 100 mln zł strat.

Spółka, jak wiadomo nieoficjalnie, zapłaci za kopalnię około 100 mln zł, czyli mniej niż wynosi jej oficjalna wycena. Zasoby Silesii są oceniane na 460 mln ton. Aby do nich dotrzeć trzeba jednak wyłożyć kilkaset milionów złotych.

Wejście węgla z Bogdanki na śląski rynek nie budzi natomiast niepokoju w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Ma ona bowiem podpisane z odbiorcami wieloletnie kontrakty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bogdanka zasypie nas węglem - Dziennik Zachodni