Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władze Jaworzna nie chcą, by pod miastem górnicy wydobywali węgiel

Anna Zielonka, Magdalena Nowacka
Zygmunt Witkowski przepracował w kopalni Niwka-Modrzejów 32 lata
Zygmunt Witkowski przepracował w kopalni Niwka-Modrzejów 32 lata fot. katarzyna Domagała
Władze Jaworzna odmówiły Przedsiębiorstwu HMS Niwka Coal Production Company uzgodnienia projektu, dotyczącego decyzji koncesyjnej na wydobycie węgla kamiennego ze złóż pod kilkoma jaworznickimi dzielnicami.

Argumentowały, że inwestycja nie zgadza się z miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Gmina nie chce zgodzić się na to, aby kopalnia funkcjonowała pod terenami zabudowanymi i przeznaczonymi pod inwestycje. Wydobycie węgla odbywałoby się bowiem pod Dąbrową Narodową, Łubowcem, Szczakową, Osiedlem Stałym i Elektrownią Jaworzno III SA.

HMS Niwka Coal Production Company już od kilku lat stara się o ponowne uruchomienie zlikwidowanej w 1999 r. kopalni Niwka-Modrzejów i eksploatację węgla pod Jaworznem i Sosnowcem. Pierwsze rozmowy z władzami tych miast odbyły się na przełomie 2008 i 2009 roku. Jaworznickie władze twierdzą jednak, że zostały wprowadzone w błąd przez przedsiębiorstwo z Katowic.

- Początkowe rozmowy z firmą wskazywały na to, że węgiel będzie wydobywany tylko na obszarze górniczym kopalni Niwka-Modrzejów. Nasz sprzeciw pojawił się dopiero w momencie, gdy okazało się, że plany spółki dotyczą także dużej części byłego terenu górniczego kopalni Jan Kanty. Skutki eksploatacji węgla dotknęłyby głównie Jaworzno. Już wcześniej na tych terenach odbywało się wydobycie węgla. Mieszkańcom zagrażałyby szkody górnicze. Niebezpieczeństwo odstraszałoby również potencjalnych inwestorów - tłumaczy Paweł Silbert, prezydent Jaworzna.

Przedsiębiorstwo HMS Niwka wniosło zażalenie na postanowienie Jaworzna do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

- Reakcja władz Jaworzna jest zaskakująca. Już półtora roku temu były prowadzone rozmowy o wydobyciu, podczas gdy dopiero półtora miesiąca temu władze Jaworzna zmieniły zdanie i zablokowały przedsięwzięcie - mówi Andrzej Sędzielarz z przedsiębiorstwa Business Consulting, reprezentującego firmę HMS Niwka Coal Production Company.

Jeśli HMS nie otrzyma koncesji, wydobycia węgla nie będzie nawet w Sosnowcu. Andrzej Sędzielarz dodaje, że firma ma świadomość tego, że na terenach wydobycia znajdują się strategicznie ważne dla miasta punkty, np. elektrownia i domy mieszkalne. Te okolice będą jednak szczególnie chronione. Dla pracowników HMS decyzja Jaworzna wydaje się też dziwna i dlatego, że miasto mogłoby z tytułu eksploatacji pobierać wysoką opłatę.

Z kolei miasto wysłało pismo do generalnego dyrektora ochrony środowiska, w którym domaga się uchylenia decyzji środowiskowej, bo zdaniem samorządu, decyzja została wydana z rażącym naruszeniem prawa.
- Nie było konsultacji z mieszkańcami, zresztą sami nie znamy dobrze całego projektu. Dlatego nie wyraziliśmy zgody na przyznanie koncesji - dodaje Silbert.

Władze Sosnowca nie ukrywają, że reaktywacja kopalni Niwka byłby dobra dla miasta.
- Kopalnia Niwka-Modrzejów została zamknięta w dość kontrowersyjnych okolicznościach, krótko po wypadku, który miał tu miejsce. Dodatkowo także, tuż przed jej zamknięciem, otworzono tu nowy pokład. Zostało więc dużo dobrego węgla - mówi Grzegorz Dąbrowski, rzecznik sosnowieckiego Urzędu Miejskiego. Nie ukrywa, że zamknięcie kopalni przełożyło się bezpośrednio na wzrost bezrobocia i marazm mieszkańców dzielnicy, którzy od pokoleń byli związani z pracą pod ziemią.

- Tu wciąż jest dużo osób, które są specjalistami. Sosnowiec nie miałby też nic przeciwko temu, aby węgiel wydobywano bezpośrednio na naszym terenie, zwłaszcza, że tu też złóż nie brakuje. Byłby to kolejny element na naszej mapie gospodarczej - mówi Dąbrowski.

Zdaniem Zygmunta Witkowskiego, sosnowieckiego radnego, który przepracował na kopalni Niwka-Modrzejów 32 lata, argumenty o ewentualnych szkodach górniczych na terenie Jaworzna, są co najmniej przesadzone.

- Większość obszarów pod ewentualne wydobycie to tereny zielone, może poza kawałkiem pod trasą DK1. Ale tak naprawdę, przy nowoczesnej technologii, szkody - jeśli nawet by tam powstały - byłyby minimalne. Pod elektrownię jaworznicką to nie podejdzie. Poza tym sprawa dotyczy przede wszystkim pokładu 510, a on biegnie bardziej w kierunku Mysłowic-Brzęczkowic i nie zagraża bezpośrednio jaworznickim terenom - przekonuje Zygmunt Witkowski.

Jego zdaniem blokada koncesji, to z jednej strony asekuracja i chęć zabezpieczenia jak największych pieniędzy na odszkodowania, a z drugiej wynik śląskiego lobby górniczego.
- W ten sposób chce się udowodnić, że zamknięcie tej kopalni było decyzją właściwą i ekonomiczną. A nie było. Nasza kopalnia stała się po prostu konkurencją dla tych śląskich - uważa Zygmunt Witkowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera