Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółdzielnia Nowa idzie do sądu w sprawie mieszkań za złotówkę

Katarzyna Śleziona
Jeśli wygramy pierwszy proces, pójdziemy na całość - zapowiada Władysław Dydo
Jeśli wygramy pierwszy proces, pójdziemy na całość - zapowiada Władysław Dydo fot. agnieszka materna
Spółdzielnia Mieszkaniowa Nowa w Żorach rozpoczęła sądową wojnę ze Skarbem Państwa o pieniądze, które utraciła z powodu wykupywania mieszkań za symboliczne pieniądze. Taką możliwość dała lokatorom w 2007 roku nowelizacja ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. W całej Polsce z tej furtki skorzystało 700 tysięcy osób, w przypadku Nowej 4 tysiące lokatorów.

Zdaniem szefów spółdzielni, przepisy nie tylko ugodziły w budżet spółdzielni, ale okazały się niesprawiedliwe wobec lokatorów, którzy wcześniej kupili mieszkania po znacznie wyższych cenach.

- 14 lat temu zapłaciłam za mieszkanie 26 tysięcy złotych, a inni, w kolejnych latach, płacili kilka tysięcy złotych, a później tyle co nic. W mieszkanie władowałam przecież oszczędności całego życia - mówi nam Maria Kwiatkowska, właścicielka M-4.

Tylko w latach 1995-2000 ze sprzedaży mieszkań w spółdzielczej kasie znalazło się 60 milionów złotych.

- Ta kwota zasiliła tak zwany fundusz zasobowy spółdzielni, z którego ocieplaliśmy budynki, wymieniliśmy windy na osiedlach. Nowa ustawa "ograbiła nas" z 40 milionów złotych, bo na tyle szacujemy wartość wykupionych mieszkań - mówi prezes Władysław Dydo.

Największy boom na wykup mieszkań za tzw. złotówkę miał miejsce w zeszłym roku.
Jednak zanim Nowa złożyła pozew do sądu, chciała dogadać się ze Skarbem Państwa.
- Chcieliśmy załatwić sprawę polubownie, ale dano nam do zrozumienia, że droga sądowa jest jedyną opcją - mówi Dydo.

Ministerstwo Skarbu uznało, że brak jest podstaw do uznania dochodzonego przez Spółdzielnię Mieszkaniową roszczenia odszkodowawczego, czego nie wykluczyło z kolei Ministerstwo Infrastruktury. Wypłata ewentualnych odszkodowań uzależniona będzie od wykazanych przez spółdzielnie mieszkaniowe rzeczywistych szkód, powstałych na skutek niekonstytucyjnych zapisów ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, udowodnionych w indywidualnych postępowaniach sądowych - czytamy w piśmie Zdzisława Żydaka, zastępcy dyrektora Departamentu Strategii Budownictwa i Mieszkalnictwa, które przesłał do Nowej w styczniu tego roku.

Czy spółdzielnia ma szansę na wygranie sprawy ze Skarbem Państwa?

- Uważam, że tak, choć proces może się ciągnąć latami, a o końcowym rezultacie może decydować Sąd Najwyższy - mówi Zbigniew Durczok, prezes Regionalnego Związku Rewizyjnego Spółdzielczości Mieszkaniowej w Katowicach. I przyznaje, że inne spółdzielnie kibicują Nowej, a wiele także szykuje pozwy sądowe.

Jak ustaliliśmy, pozwu przeciwko Skarbowi Państwa nie wykluczają Spółdzielnia Mieszkaniowa "Górnik" w Katowicach i Katowicka Spółdzielnia Mieszkaniowa.
- Jeśli innym spółdzielniom uda się wygrać, to my nie będziemy stać bezczynnie z boku. W naszej spółdzielni za złotówkę zostało wykupionych tysiąc mieszkań z ponad 10 tysięcy będących w naszych zasobach - mówi Józef Gansty, wiceprezes Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej Górnik w Katowicach.
Jedna z największych spółdzielni w Polsce, czyli Katowicka Spółdzielnia Mieszkaniowa, mająca w swoich zasobach ok. 20 tysięcy lokali, daje sobie rok na przygotowanie pozwu.

- W naszych zasobach mieszkania za złotówkę wykupiło ponad 6 tysięcy lokatorów. Ze wstępnych szacunków wynika, że nasze straty mogą sięgać nawet kilkadziesiąt milionów złotych lub więcej - mówi Anna Duch, rzeczniczka Katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Spółdzielnie w całej Polsce chcą, by państwo zapłaciło za politykę rozdawnictwa. I tak na przykład Spółdzielnia Mieszkaniowa w Grudziądzu w ciągu najbliższych miesięcy pójdzie do sądu.

- Dopinamy teraz wszystkie szczegóły. Nasi rzeczoznawcy szacują wartości mieszkań, aby wiedzieć, jakich kwot się domagać - mówi Magdalena Zygmunt, rzeczniczka Spółdzielni Mieszkaniowej w Grudziądzu.

To może być początek lawiny roszczeń, bo w całej Polsce mieszkania na preferencyjnych warunkach wykupiło ok. 700 tysięcy osób z miliona uprawnionych. Spółdzielnie szacują, że z tego powodu mogły stracić nawet 9 miliardów złotych. Także prawnicy uważają, że sądowa gra może być warta świeczki.
- Z powodu preferencyjnego wykupu mieszkań spółdzielnie w całym kraju dostały poważny cios w plecy. Za te pieniądze utrzymywały przecież swoje budynki, robiły remonty. Teraz poważnie uszczupliły swoje portfele. Dlatego trzymam stronę spółdzielców - mówi Jerzy Rajpert, prawnik z Żor.

W lipcu 2007 roku weszła w życie nowelizacja ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, w świetle której zostały one zobowiązane do przenoszenia własności lokali na swoich członków po okazyjnej cenie.
Jednak w wyroku z 17 grudnia 2008 Trybunał Konstytucyjny uznał, że te przepisy są niekonstytucyjne i dał Sejmowi rok na przygotowanie poprawki.

- Jednak Sejm uchwalił niemal kopię poprzedniej ustawy. Tym samym lokatorzy dalej mogą wykupywać mieszkania za złotówkę. Dlatego poszła już skarga Krajowej Rady Spółdzielczej do Komisji Europejskiej - mówi Zbigniew Durczok, szef Regionalnego Związku Rewizyjnego Spółdzielczości Mieszkaniowej w Katowicach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!