Nawiązał w ten sposób do decyzji łódzkich prokuratorów, którzy na początku roku umorzyli śledztwo, dotyczące postępowania karnego, prowadzonego przez katowickich śledczych w sprawie korupcji w handlu węglem i ewentualnych politycznych nacisków na organy ścigania.
Zdaniem Kaczmarka, działania prokuratury w sprawie Barbary Blidy było co najmniej niestandardowe.
- Zginęła kobieta, która była dumna w swojej górniczej dumie, kobieta społecznik. Jej śmierć była śmiercią niepotrzebną. Gdzie w 2007 roku było prawo i sprawiedliwość? Dlaczego dominowało prawo nienawiści, pomówień w stosunku do drugiego człowieka, nieposzanowania godności drugiego człowieka - pytał Kaczmarek w swobodnej wypowiedzi zanim odpowiadał na pytania posłów.
Najpierw Wojciech Szarama (PiS) zarzucił mu brak obiektywizmu i polityczne zaangażowanie.
- Ma pan żal za decyzje personalne wobec pana osoby - dodał Szarama. Kaczmarek odwołany został z rządu Jarosława Kaczyńskiego w związku z tzw. aferą przeciekową i gruntową w Samoobronie. - Mam nadzieję, że opinia publiczna dowie się kiedyś, o czym pan rozmawiał z Ryszardem Krauze w hotelu Marriott.
- W związku ze śmiercią Lecha Kaczyńskiego nigdy treści tej rozmowy nie ujawnię - odpowiedział Szaramie Kaczmarek.
Poseł Marek Wójcik (PO) dociekał, skąd wzięło się zainteresowanie sprawami węglowymi ówczesnego ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry. Podobno w tej sprawie przyjechali do Warszawy księża ze Śląska i mówili o nieprawidłowościach. Ziobro polecił wówczas swojemu zastępcy, wiceprokuratorowi generalnemu Jerzemu Engelkingowi, nadzorowanie tych śledztw.
Janusz Kaczmarek uczestniczył w głośnej już naradzie u premiera Jarosława Kaczyńskiego, która odbyła się na kilka tygodni przed planowanym zatrzymaniem Barbary Blidy w jej siemianowickim mieszkaniu.
- Narada rozpoczęła się od referatu Ziobry, który mówił, że sprawa węglowa jest istotna z uwagi na nazwiska, które się w niej pojawiają i możliwość rozbicia układu z czasów rządu lewicy. Wskazywano na nazwisko Barbary Blidy i Leszka Millera - zeznawał przed posłami Janusz Kaczmarek.
Zebrany w tej sprawie materiał dowodowy na naradzie u Kaczyńskiego przedstawiał ówczesny szef ABW Bogdan Święczkowski. Kaczmarek ocenił, że jest to materiał bardzo kruchy, miałki i skąpy. Mamy do czynienia z jednym pomówieniem i ze świadkiem ze słyszenia, byłym posłem SLD Ryszardem Z. Nie uprawnia to do tak daleko idących wniosków, jak możliwość rozbicia układu.
- Moje zdanie poparli szef policji Konrad Kornatowski i prokurator krajowy Tomasz Szałek - zeznawał dalej Kaczmarek.
Premier Kaczyński miał wówczas powiedzieć, że oczekuje mocnych dowodów. Tuż po śmierci Barbary Blidy, która w kwietniu 2007 r. popełniła samobójstwo, gdy weszli do jej domu agenci ABW, resort spraw wewnętrznych kierowany przez Kaczmarka otrzymał polecenie odszukania w całym kraju wszystkich spraw dotyczących nieprawidłowości w górnictwie, by wzbogacić materiał dowodowy. Polecenie przyszło od ministra Ziobry, by ratować Bogusia.
Kaczmarek stwierdził, że teraz to już tylko w rękach posłów jest wyjaśnienie tragicznej śmierci Barbary Blidy, żeby nikt nigdy w wyniku takich działań prokuratury nie popełnił samobójstwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?